fot. Kamil Świrydowicz
W minioną kolejkę weszliśmy jako 15. federacja w rankingu UEFA. Było to konsekwencją awansu Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa do ćwierćfinału Ligi Konferencji. „Jaga” wyeliminowała Cercle Brugge (3:2 w dwumeczu), a Legia – Molde (4:3 w dwumeczu). Na dodatek ostatnia kolejka przed przerwą reprezentacyjną przyniosła hitowe starcia: Pogoń – Cracovia, Górnik – Motor oraz niedzielne szlagiery polskiej ligi, takie jak Raków – Legia i Jagiellonia – Lech.
25. serię gier rozpoczęliśmy w Radomiu, gdzie Radomiak podejmował Lechię Gdańsk. Dla obu drużyn potencjalne trzy punkty mogły okazać się bezcenne w kontekście walki o utrzymanie przed przerwą reprezentacyjną.
Wynik meczu otworzył Tomáš Bobček, który w sytuacji sam na sam minął Macieja Kikolskiego i uderzył do pustej bramki. Przed przerwą wyrównał Marco Burch po strzale głową, a w drugiej połowie Capita Capemba ustalił wynik spotkania na 2:1 dla gospodarzy. Radomiak ponownie odrobił straty i zdobył trzy punkty, które oddalają go od strefy spadkowej. Lechia znalazła się natomiast po drugiej stronie barykady – najbliższą przerwę musi poświęcić na przygotowania do walki o utrzymanie.
Piątek zakończyliśmy hitem pomiędzy piątą a szóstą drużyną Ekstraklasy. Pogoń Szczecin na własnym boisku mierzyła się z Cracovią. Obie ekipy walczą o czwarte miejsce w tabeli, więc można było spodziewać się emocjonującego pojedynku.
Cracovia lepiej rozpoczęła mecz i już w 20. minucie prowadziła 2:0 po dwóch bramkach Benjamina Källmana. Pogoń nie była w stanie stworzyć groźnych sytuacji pod bramką Sebastiana Madejskiego, a „Pasy” skutecznie zabezpieczały defensywę. Jednak w doliczonym czasie gry pierwszej połowy goście dali się zaskoczyć dwukrotnie. Najpierw gola na 1:2 zdobył Fredrik Ulvestad, a w ostatniej akcji tej części meczu samobójcze trafienie zanotował Otar Kakabadze.
„Portowcy” poszli za ciosem i w drugiej połowie zdominowali rywala. W ostatnich dziesięciu minutach meczu padły aż trzy bramki. W 82. minucie prowadzenie gospodarzom dał Efthymios Kolouris, dwie minuty później Cracovia zanotowała drugiego samobója – tym razem autorstwa Virgila Ghițy – a w doliczonym czasie gry swój dublet skompletował Ulvestad, przypieczętowując wynik spotkania. „Duma Pomorza” rozgromiła Cracovię 5:2 i awansowała na czwarte miejsce w tabeli.
Sobotnie granie rozpoczęło się w Mielcu, gdzie Stal podejmowała Śląsk Wrocław na stadionie przy ulicy Solskiego. Obie drużyny walczą o utrzymanie – Stal przystępowała do tej kolejki z 14. miejsca, a Śląsk zajmował ostatnią, 18. pozycję, tracąc dziewięć punktów do bezpiecznej strefy.
Śląsk otworzył wynik meczu już w 9. minucie za sprawą Aleksandra Paluszka, który pokonał Jakuba Mądrzyka. Cztery minuty później, po rzucie karnym wyrównał Piotr Wlazło. Na kolejne gole trzeba było czekać do drugiej połowy, a w międzyczasie Damian Kądzior obejrzał czerwoną kartkę za faul na Assadzie Al-Hamlawim. „Trójkolorowi” w drugiej części spotkania zdominowali rywala, zdobywając trzy bramki. Najpierw na 2:1 trafił Al-Hamlawi, później wynik podwyższył efektownymi „nożycami” Petr Schwarz, a w 90. minucie Burak İnce ustalił rezultat meczu. Śląsk odniósł swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie i zbliżył się do bezpiecznej strefy. Na dziewięć kolejek przed końcem sezonu do Stali traci już tylko pięć punktów.
Spośród wszystkich sobotnich spotkań najciekawiej zapowiadał się pojedynek Górnika Zabrze z Motorem Lublin. Oba kluby przed tą kolejką sąsiadowały ze sobą w tabeli – Górnik był siódmy, a Motor ósmy – więc zwycięzca tego meczu mógł znacząco zbliżyć się do czwartego miejsca w lidze.
Na papierze starcie zapowiadało się znakomicie, jednak na boisku to „Górnicy” okazali się zdecydowanie lepsi. Podopieczni Jana Urbana wygrali aż 4:0, a bramki zdobywali Lukas Podolski, Matúš Kmeť, Patrik Hellebrand oraz Ousmane Sow. Górnik na własnym stadionie zdominował Motor, który nie zdołał poważnie zagrozić bramce Filipa Majchrowicza. W 81. minucie goście wywalczyli jednak rzut karny, którego nie wykorzystał Piotr Ceglarz. Szymon Marciniak – arbiter tego spotkania – zarządził powtórzenie „jedenastki”, lecz i tym razem Ceglarz nie pokonał Majchrowicza. Co ciekawe, były bramkarz Radomiaka w ostatnich dwóch meczach obronił już trzy rzuty karne. Zwycięstwo 4:0 pozwoliło Górnikowi wyprzedzić Cracovię i awansować na szóste miejsce. Motor natomiast przerwę reprezentacyjną spędzi na ósmej lokacie.
Sobotnie zmagania w Ekstraklasie zakończyliśmy w Łodzi, gdzie Widzew rywalizował z GKS-em Katowice. Ostatni mecz z Jagiellonią wlał nieco nadziei w serca „Widzewiaków”, którzy liczyli na przełamanie i wygraną z dziewiątą drużyną w tabeli, prowadzoną przez Rafała Góraka.
Pojedynek dwóch ekip ze środka stawki był bardzo wyrównany. Zarówno Widzew, jak i GKS aktywnie atakowały bramki rywali. Katowiczanie stworzyli aż 18 sytuacji strzeleckich i oddali trzy celne uderzenia na bramkę Rafała Gikiewicza, osiągając wskaźnik xG na poziomie 1.05. Dla porównania, Widzew wypracował 11 okazji, z których pięć zakończyło się strzałami na bramkę Dawida Kudły, a ich xG wyniosło 0.74. Ostatecznie to gospodarze zdobyli jedynego gola w tym spotkaniu – autorem bramki był Jakub Sypek. „Widzewiacy” odnieśli pierwsze zwycięstwo w nowym roku kalendarzowym i oddalili się od strefy spadkowej.
Niedzielę, w trakcie której rozegrano cztery spotkania, zainaugurowaliśmy w Niepołomicach. Dwa tygodnie temu Puszcza przegrała tutaj z Motorem, a porażka z Radomiakiem w poprzedniej kolejce dodatkowo skomplikowała jej sytuację w tabeli – zespół plasował się na 16. miejscu. W niedzielne popołudnie „Żubry” liczyły na urwanie punktów Piastowi Gliwice, który przed tygodniem poległ 0:3 z Rakowem Częstochowa.
Choć Piast dominował w tym spotkaniu, częściej utrzymując się przy piłce i tworząc więcej sytuacji pod bramką Kevina Komara, to Puszcza zgarnęła komplet punktów. Dwa rzuty karne wykorzystał Artur Crăciun, przedłużając imponującą serię – dziesięciu skutecznie wykonanych jedenastek z rzędu. Dla „Piastunek” jedynego gola zdobył Miłosz Szczepański. Gliwiczanie po raz drugi w 2025 roku schodzili z boiska pokonani i przerwę reprezentacyjną spędzą na 10. pozycji. Puszcza, dzięki zwycięstwu, opuściła strefę spadkową i awansowała na 14. miejsce.
Kilka dni wcześniej w Lubinie doszło do roszady na ławce trenerskiej. Zwolnionego Marcina Włodarskiego zastąpił wracający po dwóch latach przerwy od pracy w klubie Leszek Ojrzyński. Jego pierwszym rywalem w roli trenera „Miedziowych” była Korona Kielce, która w 2025 roku jeszcze nie przegrała.
Efekt nowego trenera nie zadziałał tak, jak oczekiwał Ojrzyński. Wprawdzie Zagłębie objęło prowadzenie po golu Kajetana Szmyta, lecz to Korona była lepszą drużyną. Goście stworzyli wiele groźnych sytuacji, ale brakowało im skuteczności, a dodatkowo świetnie spisywał się Dominik Hładun. Naciski „Złocisto-krwistych” przyniosły efekt w końcówce meczu – wyrównującą bramkę zdobył Miłosz Trojak. Ten remis sprawił, że lubinianie znaleźli się w strefie spadkowej i przerwę reprezentacyjną spędzą, przygotowując się do walki o utrzymanie. Korona natomiast zrównała się punktami z Piastem i GKS-em.
Absolutnymi hitami 25. kolejki Ekstraklasy zapowiadano dwa pojedynki. W Częstochowie wicelider w tabeli – Raków – mierzył się z czwartą Legią Warszawa, a w Białymstoku trzecia Jagiellonia podejmowała lidera w tabeli, Lecha Poznań. Dwa mecze na zakończenie weekendu mogły wyłonić nowego lidera po 25. kolejce.
„Medaliki” na własnym boisku pokazały, że początek roku był dobrym prognostykiem formy w dalszej części rundy. Częstochowianie zdominowali „Legionistów” w pierwszej połowie, prowadząc 2:0 za sprawą bramek Stratosa Svarnasa i Jonatana Brauta Brunesa. W drugiej połowie podwyższyli na 3:0 po golu Adriano Amorima i oddali gościom piłkę. Legia to wykorzystała, przejmując kontrolę nad meczem i dwukrotnie pokonując Kacpra Trelowskiego. Bramki Marca Guala i Luquinhasa jednak nie zapewniły stołecznym nawet punktu, i to Raków zgarnął trzy punkty, zostając tymczasowym liderem Ekstraklasy.
Aby wyprzedzić „Medaliki”, Lech Poznań na Chorten Arenie musiał pokonać Jagiellonię Białystok. Od początku spotkania to „Kolejorz” sprawiał wrażenie zespołu lepszego i w konsekwencji wyszedł na prowadzenie po bramce Aliego Golizadeha. W dalszej części meczu Jagiellonia zdołała wrócić, a pod koniec pierwszej połowy wyrównał Jesús Imaz. W drugiej połowie „Jaga” kontrolowała spotkanie, mimo iż Lech przeważał na boisku, lecz nie zdołał strzelić drugiego gola. Nieskuteczność „Lechitów” wykorzystała „Duma Podlasia”, która w 59. minucie wyszła na prowadzenie, dzięki bramce samobójczej Radosława Murawskiego. Końcówka meczu nie przyniosła już żadnego gola i Jagiellonia pokonała Lech Poznań. Seria dziewiętnastu kolejek z rzędu na czele tabeli zakończyła się, a Lech rozpocznie 26. kolejkę z trzeciej pozycji w tabeli.
25. kolejka przyniosła nam wiele zaskoczeń w tabeli. Na jej czele zasiada teraz Raków, który ma przewagę punktu nad drugą Jagiellonią i dwa oczka nad trzecim Lechem. Na czwartym miejscu znajduje się Pogoń Szczecin, która wyprzedza Legię Warszawa i Górnik Zabrze o trzy punkty. Walka „Portowców” o czwartą lokatę zapowiada się ciekawie, zwłaszcza w kontekście rywalizacji z Koroną Kielce, która w 2025 roku jeszcze nie przegrała – zremisowała trzy razy i czterokrotnie zgarniała trzy punkty.
Za plecami „Złocisto-krwistych” na 12. i 13. miejscu plasują się Radomiak Radom i Widzew Łódź, które w najbliższym czasie zamierzają przypieczętować utrzymanie w lidze. W walce o ligowy byt zaangażowanych jest pięć drużyn. Różnica punktowa między czternastą Puszczą Niepołomice a osiemnastym Śląskiem Wrocław wynosi zaledwie siedem punktów. Jak pokazały poprzednie kolejki – wszystko jest możliwe. Pytanie brzmi, czy „Trójkolorowi” podtrzymają dobrą formę i pokonają za dwa tygodnie Lech Poznań na Tarczyński Arena. Zwycięstwo pozwoli im realnie patrzeć na drużyny znajdujące się nad strefą spadkową. Puszcza, Stal, Zagłębie, Lechia i Śląsk będą musiały dobrze przepracować najbliższą przerwę reprezentacyjną, aby przygotować się na nadchodzące tygodnie walki o utrzymanie w Ekstraklasie na przyszły sezon.
Wyniki 25. kolejki
Piątek
Radomiak Radom 2-1 Lechia Gdańsk
Pogoń Szczecin 5-2 Cracovia
Sobota
Stal Mielec 1-4 Śląsk Wrocław
Górnik Zabrze 4-0 Motor Lublin
Widzew Łódź 1-0 GKS Katowice
Niedziela
Puszcza Niepołomice 2-1 Piast Gliwice
Zagłębie Lubin 1-1 Korona Kielce
Raków Częstochowa 3-2 Legia Warszawa
Jagiellonia Białystok 2-1 Lech Poznań
Mikołaj Malinowski