Zmarnowana szansa ŁKS-u. ŁKS Łódź 1:1 Zagłębie Sosnowiec

18.09.2022 Bielsko - Biala  
Pilka nozna,
Fortuna 1 Liga sezon 2022/2023,
Podbeskidzie Bielsko Biala - LKS Lodz 
n/z Kazimierz Moskal 
foto Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus
18.09.2022 Bielsko - Biala
Football,
Fortuna First League Season 2023/2023, 
Podbeskidzie Bielsko Biala - LKS Lodz 
n/z Kazimierz Moskal 
foto Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus

W meczu rozpoczynającym 12. kolejkę Fortuna I ligi pomiędzy ŁKS-em Łódź, a Zagłębiem Sosnowiec długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Sytuacja zmieniła się w ostatnim kwadransie gry. W 78. minucie prowadzenie gospodarzom dał Dawid Kort. Łodzianie nie dowieźli jednak korzystnego wyniku do końca, bowiem wyrównującą bramkę dla gości zdobył wprowadzony z ławki Marek Fabry. Spotkanie ostatecznie więc zakończyło się podziałem punktów.

ŁKS Łódź w dwóch ostatnich spotkaniach przed przerwą na mecze reprezentacyjne zanotował dwa remisy. Najpierw, 11 września z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, przerywając tym samym passę zwycięstw na własnym stadionie. Tydzień później łodzianie podzielili się punktami z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zagłębie w tym samym czasie przegrało z Ruchem Chorzów na wyjeździe oraz podzieliło się punktami w Sosnowcu z Chojniczanką Chojnice. Ełkaesiacy od początku sezonu bardzo dobrze spisują się na stadionie im. Władysława Króla, na którym odnieśli już cztery zwycięstwa, a także raz zremisowali i raz przegrali. Bilans ten powoduje, że podopieczni Kazimierza Moskala są w czołówce ligi, jeśli chodzi o zdobywanie punktów w roli gospodarza. Ich dzisiejsi rywale z kolei słabo spisują się na wyjazdach. Sosnowiczanie jedynie z delegacji w Opolu przywieźli trzy punkty, a oprócz tego ponieśli trzy porażki i raz zremisowali. Faworytem dzisiejszego starcia więc byli gospodarze. Ale jak wiemy w piłce wszystko jest możliwe i statystyki przedmeczowe mogą okazać się całkowicie bezużyteczne.

Pierwsza groźna okazja w tym meczu miała miejsce już w 2. minucie. Zagłębie wykonywało rzut wolny z lewej strony pola karnego, do niezłej wrzutki Wojciecha Szumilasa nikt jednak nie doszedł. Dodatkowo bramkarz Dawid Arndt zderzył się z jednym z zawodników rywali. Dziesięć minut później pierwszy stały fragment gry wywalczyli gospodarze, dośrodkowanie z rzutu rożnego było jednak bardzo nieudane. Pierwszy kwadrans spotkania zdecydowanie nas nie porwał, brakowało akcji, które mogłyby zakończyć się zdobyciem bramki. Oba zespoły nie miały pomysłu na zaskoczenie defensywy swoich przeciwników. Gra była rwana i mało emocjonująca dla widzów.

Tuż po upływie dwudziestu minut gry w niezłej sytuacji znalazł się Michał Trąbka, ale skończyło się jedynie na rzucie rożnym. Stały fragment gry nie przyniósł zmiany wyniku. W odpowiedzi na uderzenie zdecydował się Dominik Jończy. Czujnie w bramce zachował się w tej sytuacji Arndt, wybijając piłkę na korner. Po półgodzinie gry zza pola karnego uderzał Szymon Pawłowski, lecz piłka przeszła obok bramki gospodarzy. Kilka minut później zmuszony w końcu do interwencji został Michał Gliwa, ale strzał Dawida Korta nie sprawił mu problemów. W końcówce pierwszej połowy na dłużej zameldowali się na połowie ŁKS-u goście, uderzenia Szymona Pawłowskiego i Patryka Bryły były jednak niecelne. Tuż przed przerwą bardzo ładną płynną akcję wyprowadzili podopieczni Artura Skowronka, zakończenie jednak nie było skuteczne. Pomylił się w tej sytuacji Szymon Sobczak, w tym momencie powinno być już 0:1.

Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis, a z boiska wiało nudą. Myślę, że znalazłoby się przynajmniej kilka ciekawszych sposobów na spędzenie piątkowego wieczoru aniżeli oglądanie tego wątpliwej jakości widowiska.

W początkowych fragmentach drugiej połowy Zagłębie niemal nie schodziło z połowy ŁKS-u. Najbliżej pokonania Aleksandra Bobka, który w przerwie zmienił Dawida Arndta, był Patryk Bryła. Bramkarz gospodarzy poradził sobie jednak w tej sytuacji. Po godzinie gry rzut rożny wykonywali ełkaesiacy. Mimo dobrej wrzutki Dawida Korta zabrakło uderzenia na bramkę Michała Gliwy. Osiem minut później znów łodzianie byli blisko objęcia prowadzenia, dwukrotnie jednak wyszła z opresji defensywa sosnowiczan.

Im dłużej trwał ten mecz, tym bardziej można było być przekonanym, że w tym meczu nie doczekamy się goli. Warto było napisać to zdanie, bo niedługo po tym, na przekór moim słowom, na prowadzenie wyszli gospodarze. Na centrę z lewej strony boiska dobrze nabiegł Dawid Kort i pokonał Michała Gliwę. Długo nie nacieszyli się korzystnym rezultatem łodzianie, bo już sześć minut później ponownie mieliśmy remis. Katastrofalnym zagraniem przed własną bramką popisał się Oskar Koprowski, piłkę przejął Marek Fabry i przy pasywnej postawie defensywy gospodarzy doprowadził do wyrównania. Na więcej zawodników obu zespołów nie było już stać i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

ŁKS Łódź 1:1 (0:0) Zagłębie Sosnowiec

Bramki: 78. Dawid Kort – 84. Marek Fabry

Żółte kartki: Dąbrowski, Kort, Janczukowicz, Dankowski

Składy:

ŁKS: Arndt (46. Bobek) – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Koprowski, Lorenc, Kowalczyk, Kuźma (69. Janczukowicz), Kort, Biel (80. Glapka), Trąbka, Radaszkiewicz (80. Balongo)

Zagłębie: Gliwa – Bryła (72. Klupś), Pawłowski, Sobczak (72. Fabry), Banaszewski (90+3.Barć), Jończy, Borowski, Rozwandowicz (90+3. Michał Masłowski), Bodzioch, Gojny, Szumilas

Widzów: 8200

Sędzia: Grzegorz Kawałko (Wyszowate)

Prosto ze stadionu mecz ŁKS Łódź – Zagłębie Sosnowiec opisała Patrycja Rychlewicz.

POLECANE

tagi