Legia Warszawa swoją drogę do fazy play-off rozpoczęła od dwumeczu z Ordabasami Szymkent. Mimo remisu w pierwszym meczu, udało się przejść do następnej rundy. Drugim rywalem „Wojskowych” była Austria Wiedeń, która wygrała pierwszy mecz, ale w drugim spotkaniu uległa 3:5. W ostatniej rundzie Legia trafiła na duńskie Midtjylland. W pierwszym meczu w Danii padł remis 3:3.
Złe miłego początki
Przed meczem media nie wskazywały faworyta, ponieważ uważano, że obie drużyny są na podobnym poziomie. Wiadomo było, że Legia ma problemy w defensywie, która w pierwszych dwóch dwumeczach nie funkcjonowała najlepiej. Z kolei Midtjylland świetnie wykorzystuje stałe fragmenty gry. Zresztą już w 16. minucie defensywa „Wojskowych” mogła się o tym przekonać, ponieważ Juninho zdobył gola na 1:0 po rzucie rożnym.
Powroty Legii
Po tej bramce Legia musiała się otworzyć i wyrównać. Udało się to jej zrobić już w 26. minucie spotkania, kiedy to Jonasa Lossla pokonał Marc Gual po podaniu od Pawła Wszołka, który świetnie zachował się w tej sytuacji. Podopieczni trenera Kosty Runjaicia nie mogli cieszyć się z tej bramki zbyt długo, ponieważ w 34. minucie na 2:1 trafił Franculino. Przy tym golu zawiniła defensywa Legii, która nie potrafiła przeciąć piłki lecącej z autu. W meczach „Wojskowych” nie ma nudy i pokazał to Bartosz Slisz, który zdobył bramkę na 2:2 tuż po przerwie. Goście z Warszawy mogli nawet wyjść na prowadzenie, ponieważ w 68. minucie przypadkową bramkę zdobył Tomas Pekhart, lecz gol został nieuznany przez pozycję spaloną.
Ostateczne rozstrzygnięcia
Po tej nieuznanej bramce dwie drużyny zadały sobie jeszcze po jednym ciosie. Najpierw dla Midtjylland ponownie trafił Franculino, a później wynik meczu na 3:3 ustalił Blaż Kramer, który wrócił do gry po urazie pachwiny. Remis w Herning trzeba uznać za naprawdę dobry wynik, biorąc pod uwagę atmosferę na trybunach i to, ile goli padło w tym meczu.
Przed drugim meczem
Przed rewanżem nastroje w Warszawie są bardzo dobre, wręcz bojowe. Trener Kosta Runjaić jasno mówi, że oczekuje awansu, nawet kosztem widowiska.
– Kibice lubią, gdy pada wiele bramek. Jutro jednak najważniejszy będzie awans. Chcemy zachować jutro czyste konto, a sami możemy zdobyć jedną bramkę. Tyle wystarczy. Myślę, że przewagę będzie miała ta drużyna, która popełni mniej błędów – stwierdził trener Legii.
Mecz odbędzie się w czwartek o godzinie 21:00, a wszystkie bilety na to spotkanie zostały wyprzedane.
Kacper Chojnacki