Mistrz Polski na wyjeździe dokonał formalności i wyeliminował Dinamo Batumi. Lechici z drobnymi problemami zameldowali się w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Kolejorz dzięki wygranej w pierwszym meczu zapewnił sobie nie tylko awans do kolejnej fazy, ale również niezwykle cenne punkty w rankingu UEFA. Remis 1:1 nie jest wynikiem satysfakcjonującym i od najlepszej drużyny w kraju trzeba oczekiwać znacznie więcej.
Lech Poznań do Gruzji przyleciał z niemal zapewnionym awansem. W pierwszym spotkaniu przy Bułgarskiej lechici rozbili Dinamo, aż 5:0 i tylko niespodziewana katastrofa mogła odwrócić przebieg dwumeczu. Kolejorz w Batumi grał bez polotu i większej kreatywności. Idealnie poziom meczu obrazują jedyne dwa celne strzały niebiesko-białych. Zwycięski dwumecz 6:1 to jedno najwyższych zwycięstw w historii gier Lecha Poznań w ramach europejskich pucharów.
Kolejorz w okrojonym składzie poleciał do Batumi. Na spotkanie z Gruzinami nie byli dostępni Antonio Milić, Radosław Murawski, Adriel Ba Loua, Bartosz Salamon oraz Afonso Sousa. W przypadku dwóch pierwszych zawodników powrót jest bardzo blisko i mogą być brani pod uwagę na niedzielny mecz ligowy, natomiast w przypadku reszty sytuacja jest niejasna. Do Gruzji poleciał nowy nabytek Filip Dagerstal, który ze względów prawnych nie mógł zagrać w meczu z Dinamem. Szwedzki obrońca pojechał, aby przyspieszyć proces aklimatyzacji w nowym środowisku. W związku z dużymi problemami w defensywie mistrzów Polski, prawdopodobny jest jego debiut w niedzielnym meczu.
John van den Brom, mimo sporej zaliczki, do boju posłał niemal identyczną jedenastkę jak w pierwszym spotkaniu obu drużyn. Jedyną zmianę mogliśmy dostrzec na pozycji napastnika, gdzie Mikaela Ishaka zastąpił Filip Szymczak. Duet stoperów ponownie został utworzony z Barry’ego Douglasa i Lubomira Satki. W środku pola zameldowali się Nika Kwekweskiri i Jesper Karlstroem.
Pierwsza połowa stała na bardzo niskim poziomie. Podrażnione Dinamo Batumi od samego początku grało z założeniem zdominowania rywala. Lech Poznań z każdą minutą grał coraz słabiej. Nie było widać żadnego pomysłu na mecz. Większość prób kończyła się niedokładnymi rozegraniami i głupimi stratami. Mistrz Polski wyglądał na nasyconego zwycięstwem w pierwszym meczu. W 26. minucie świetną interwencją popisał się Artur Rudko, który zatrzymał strzał Flamariona. Akcja Brazylijczyka była jedyną ciekawą sytuacją w pierwszej połowie. Lech próbował nawiązywać pojedyncze kontrataki, lecz nie przynosiły one żadnego skutku.
W drugiej połowie Kolejorz zagrał zdecydowanie bardziej odważnie. W 52. minucie do stykowej sytuacji doszło w polu karnym mistrza Gruzji. Joel Pereira upadł po zderzeniu z bramkarzem, lecz sędzia nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. W 60. minucie holenderski trener wymienił skrzydłowych rozgrywających bardzo słabe spotkanie. Boisko opuścił Michał Skóraś i Kristoffer Velde, a w ich miejsce zameldowali się Giorgi Citaiszwili i Filip Marchwiński.
Chwilę później po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska Lubomir Satka nie doskoczył do piłki, którą do bramki skierował Mate Watsadze. Lech Poznań zmuszony był do odrabiania strat. Grę Poznaniaków odmieniło wejście Alana Czerwińskiego. Boczny obrońca zastąpił Joao Amarala i 4 minuty po wejściu oddał precyzyjny strzał sprzed pola karnego dający remis. Do końca meczu niewiele działo się pod bramkami obu zespołów. W samej końcówce Gruzini zaczęli grać bardzo agresywnie, często na granicy faulu. Zbędne żółte kartki po stronie Lecha otrzymali Nika Kwekweskiri i Jesper Karlstroem. Kolejorz po bezbarwnej grze zameldował się w kolejnej fazie eliminacji Ligi Konferencji.
Trudno doszukiwać się pozytywów w występie mistrzów Polski. Kolejorz rozegrał kolejne przeciętne spotkanie, a większość meczu rozegrał w ślamazarnym tempie. Lech Poznań po meczu nie uda się bezpośrednio do Polski. Lechici zostają na jeszcze jeden dzień w Batumi i tam odbędą jednostkę treningową po której wrócą do kraju. Niebiesko-biali nie mają zbyt wiele czasu na regenerację, bowiem już w niedzielę rozegrają ligowe spotkanie z Wisłą Płock. W następnej rundzie eliminacji Ligi Konferencji czeka już islandzki Vikingur Reykjavik. Pierwszy mecz rozegrany zostanie na Islandii w czwartek 4 sierpnia, a rewanż tydzień później przy ulicy Bułgarskiej.
Dinamo Batumi 1:1 Lech Poznań
Bramki: 64. Vatsadze – 76. Czerwiński
Kartki: Karlstroem, Kwekweskiri – Mamuchaszwili, Jigauri
Dinamo: Alawidze, Azarowi, Rekwiaszwili, Kobakidze (K), Mamuchaszwili – Teidi, Radin (72. Bidzinaszwili), Dawitaszwili (89. Chabradze) – Altunaszwili (78. Palawandiszwili), Watsadze (72. Jigauri) – Flamarion (78. Pantsulaia)
Lech: Rudko – Pereira (81. Pingot), Satka, Douglas, Rebocho (81. Kozubal) – Karlstroem, Kwekveskiri – Skóraś (61. Marchwiński), Amaral (72. Czerwiński), Velde (61. Citaiszwili) – Szymczak
Mecz relacjonował Dominik Łosoś.