Z okręgówki do Ligue 1. Historia Rafała Strączka

2021.11.20 Mielec
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2021/2022
Stal Mielec - Lechia Gdansk
N/z Rafal Straczek
Foto Marta Badowska / PressFocus

2021.11.20 Mielec
Football PKO Ekstraklasa season 2021/2022
Rafal Straczek
Credit: Marta Badowska / PressFocus

Jeszcze nie tak dawno Rafał Strączek był zwyczajnym bramkarzem grającym na czwartym poziomie rozgrywkowym. Jego głównym atutem był status młodzieżowca, bo dzięki niemu grał. Nie da się ukryć, że byli od niego lepsi goalkeeperzy. Sam Strączek powoli tracił nadzieję na zrobienie wielkiej kariery i myślał o wyjeździe za granicę. Jedni mówili, że za młody, drudzy, że za niski, ale Rafał się nie poddał i pewnie dzisiaj nie żałuje…

Dobre początki

Strączek jest wychowankiem JKS-u Jarosław. W III lidze zadebiutował w wieku 17 lat i od razu było widać, że nie pęka. Mimo to trochę ryzykownie było na niego stawiać, kiedy jego drużyna walczyła o utrzymanie. Pierwszy sezon w seniorskiej piłce zakończył z dziesięcioma występami na koncie i zebrał pozytywne recenzje. W kolejnym sezonie już od 1. kolejki rozgrywek stał się podstawowym golkiperem JKS-u. Zagrał całą rundę jesienną i zimą zgłosiła się po niego… Stal Mielec! Jeszcze w tamtym sezonie zdołał zadebiutować w I lidze w starciu przeciwko GKS-owi Tychy. Pierwszą bramkę puścił po strzale nie byle kogo, bo samego Jakuba Świerczoka. Niestety od tego momentu kariera Rafała mocno przyhamowała.

Rafał Strączek powołany do reprezentacji Polski U-18!
Rafał Strączek | Foto: JKS Jarosław

Piłkarski rollercoaster

W 2017 roku zagrał zaledwie trzy mecze na zapleczu Ekstraklasy. Ponadto wystąpił dwa razy w rezerwach Stali, które grały wtedy w „okręgówce” oraz co ciekawe został trzykrotnie zesłany do gry w… juniorach! W czasie kilku miesięcy spadł z I ligi do rywalizacji z amatorami i młodymi chłopakami, którzy dopiero uczyli się gry w piłkę. To musiało podłamać Rafała Strączka. Trzeba jednak dodać, że miał wyjątkowo mocnych konkurentów. Radosław Majecki był wypożyczony z Legii Warszawa, a potem został wybrany na najlepszego bramkarza 1. Ligi, a jego zmiennikiem był doświadczony Marek Kozioł. Dla Strączka po prostu nie było miejsca w pierwszym zespole. W związku z tym, że trener Zbigniew Smółka w dalszym ciągu nie widział go w swojej drużynie, klub z Solskiego postanowił go wypożyczyć do niższej ligi.

Trzecioligowa tułaczka

Chęć ogrywania Strączka zgłosiła Wólczanka Wólka Pełkińska. To mały klub, który chętnie stawiał na młodzież i przy okazji zajmował wysokie miejsca w tabeli. Dodatkowym atutem był fakt, że Wólka znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Jarosławia, a więc rodzinnego miasta Rafała. Znajomość zapachu podkarpackiej szatni i samej ligi mu pomogły, bo w III-ligowcu rozegrał prawie pełną rundę jesienną, zachowując trzy czyste konta w 11 meczach. Dość niespodziewanie tuż po Nowym Roku do Wólczanki zadzwoniła Stal Mielec i oznajmiła, że w związku z kontuzją Arkadiusza Słysza (wówczas trzeciego golkipera) będzie zmuszona skrócić wypożyczenie Strączka. Na początku wydawało się, że Rafał wróci tam tylko na parę tygodni, a na start rozgrywek III ligi gr. IV w marcu z powrotem przybędzie do Wólki.

„Według mojej wiedzy Rafał ma wrócić do Stali, ale tylko do treningu. Napisał mi, że dostał polecenie, aby się zgłosić za zajęciach w Mielcu, ale chciałby jeszcze pół roku pograć u nas. Jasne, gdyby miał dostać szansę w 1 lidze, to byłaby już inna historia i bardzo bym mu kibicował” – mówił Mariusz Rybkiewicz, ówczesny trener Wólczanki, dla portalu nowiny24.pl

Rzeczywistość była zupełnie inna. Strączek nie zdołał powąchać I-ligowej murawy, bo został ponownie podstawowym bramkarzem zespołu rezerw. Wtedy bronił bramki przeciwko takim ekipom jak LKS Wiewiórka, Kolorado Team, czy Kamieniarz Golemki. Znów wrócił do punktu wyjścia. Oczywiście lepsza jest regularna gra nawet na szóstym poziomie rozgrywkowym niż grzanie ławki i noszenie worka z piłkami. Jednak Strączek spokojnie dałby sobie rady na szczeblu centralnym, będąc jednocześnie pożądaną opcją na pozycji młodzieżowca.

Sezon 2019/2020 to czas kolejnego wypożyczenia. Tym razem Stal postanowiła go wypożyczyć do Motoru Lublin, gdzie do zbierania cennego doświadczenia na boisku dochodziła również presja. Gra na tak dużym stadionie, jakim jest Arena Lublin i kilkutysięczna publiczność miała przygotować Strączka do gry na najwyższym poziomie również pod względem mentalnym. Na początku nie był on pierwszym wyborem do składu III-ligowca. Przegrywał rywalizację z o sześć lat starszym Adrianem Olszewskim. Jego sytuacja diametralnie zmieniła się dopiero w listopadzie 2019 roku. Od 15. kolejki rozgrywek wskoczył do składu i do końca rundy się w nim utrzymywał. Ostatecznie Strączek zagrał w Motorze tylko pięć razy, ale gdy stał w bramce, jego drużyna przegrała tylko raz. Obiecująca końcówka jesieni została dostrzeżona w Mielcu, gdzie ponownie zdecydowano się skrócić wypożyczenie młodego golkipera z Jarosławia.

Motor Lublin ma nowego bramkarza. W trzecioligowcu będzie grał Rafał  Strączek | Gol24
Rafał Strączek podpisujący kontrakt z Motorem | Foto: Tomasz Lewtak

Kredyt zaufania

Strączek znów wrócił do pierwszego zespołu Stali. Poniekąd pomogło mu zwolnienie Artura Skowronka, u którego nie zagrał ani minuty. Był jednym z beneficjentów zatrudnienia trenera Dariusza Marca. To właśnie u 52-letniego szkoleniowca otrzymał szansę gry w I lidze kosztem Jakuba Wrąbla, który w jednym z meczów doznał kontuzji. To właśnie Strączek zastąpił go w bramce, jednocześnie wygrywając rywalizację z dużo starszym Damianem Primelem. Kto wie, czy nie był to punkt zwrotny w jego karierze. Co prawda Wrąbel zaraz potem wrócił do pierwszego składu, ale Strączek w sezonie 2019/2020 zagrał cztery razy w I lidze, a to już coś.

Jak wiemy, chwilę potem Stal po raz pierwszy od bardzo dawna znów mogła poczuć smak awansu do Ekstraklasy. W Mielcu doszło do przebudowy kadry również na pozycji bramkarza. Jednak to ze Strączkiem działacze klubu wiązali największe nadzieje i już nie zdecydowali się na kolejne wypożyczenie tego zawodnika. Oczywiście wpływ na tę decyzję miał przepis o młodzieżowcu, na którym najwięcej zyskał Strączek. Młody bramkarz rywalizował o miejsce w składzie z nowo sprowadzonym Michałem Gliwą, ale to wówczas 21-latek rozpoczął sezon jako podstawowy bramkarz. Na początku nie wyróżniał się na tle pozostałych golkiperów, ale biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze nie tak dawno grał w lidze okręgowej, to jego występy w Ekstraklasie można ocenić na duży plus.

Miał łatkę lekko elektrycznego, ale jak na swój wiek i tak naprawdę pierwszy pełny sezon, w którym ktoś dał mu szansę z prawdziwego zdarzenia, bronił całkiem poprawnie. Rósł z meczu na mecz i to on był jednym z autorów sukcesu, jakim z pewnością było utrzymanie się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Szczególnie udane były dla niego zwycięskie potyczki z Pogonią Szczecin, Lechem Poznań, czy bezbramkowy remis z Legią Warszawa. Mówi się, że tymi meczami Stal zrobiła utrzymanie, ale nie udałoby się to bez znakomitej postawy Rafała Strączka.

Wtedy część osób zastanawiała się, czy w związku z wygaśnięciem statusu młodzieżowca Strączek nie straci miejsca w składzie. Karol Niemczycki padł tego ofiarą, gdyż z tej przyczyny na dłuższy okres usiadł na ławce rezerwowych Cracovii. Tutaj było inaczej. Na początku mówiliśmy, że to najlepszy bramkarz-młodzieżowiec w lidze, potem, że najbardziej wyróżniający się wśród Polaków na swojej pozycji. Dziś patrzymy na niego i mówimy o kimś, kto zaraz wyjedzie robić karierę za granicą.

O jego juniorskich latach porozmawialiśmy z Michałem Borowcem, który dzielił z nim szatnię w JKS-ie Jarosław. Obecnie szkoli młodych adeptów futbolu w Szkole Bramkarzy Jarosław oraz Akademii KS Szówsko.

„Ogólnie Rafał za juniora nigdy nie był mega wyróżniającym się zawodnikiem, był po prostu pewnym punktem juniorów w bramce u trenera Jacka Mikłasza i jak ktoś by mi powiedział, że za kilka lat będzie jednym z najlepszych bramkarzy w Ekstraklasie to bym kazał mu się puknąć w głowę. Ogólnie mega pozytywny, chwilami mały leniuszek (śmiech), pamiętam za juniora, że był najrzadziej widzianą osobą na treningach bramkarskich, które organizował nam trener Piotr Cisek, bramkarz pierwszej drużyny w Jarosławiu.”

Rafał Strączek, bramkarz JKS-u Jarosław powołany do kadry Polski U18
Foto: Łukasz Solski

„Pamiętam, że jego kariera właściwie rozpoczęła się, od tego, że dostał szansę gry w III lidze w wieku 17 lat. Wtedy już był pewnym punktem drużyny. Następnie dostał powołanie do reprezentacji U-18 i tam świetnie się sprawdził w sparingu z Finlandią”.

„Ogólnie u nas w szatni, po informacji, że Rafałem interesuje się Stal Mielec, było typowe drużynowe „śmianko”. Sam byłem w tym gronie, bo raczej oprócz niego nikt wtedy nie wierzył, że w ogóle kiedykolwiek tam zagra. Jednak pozamykał nam wszystkim usta, bo początek miał trudny, ale nawet po wypożyczeniach do niższych lig, nie poddał się i teraz ma okazję być tam, gdzie chciałby być każdy z młodych piłkarzy”

Moim zdaniem Rafał jest chodzącą definicją szczęścia, wielokrotnie pokazywał to w Jarosławiu, czy w meczu reprezentacji młodzieżowej. Teraz pokazuje to w Stali Mielec i moim zdaniem przyniesie szczęście każdej drużynie, w której przyjdzie mu grać, niezależnie od tego, czy będzie to drużyna w lidze francuskiej, włoskiej czy angielskiej. Trzymam mocno za niego kciuki!”

Dziś Rafał Strączek jest o krok od podpisania czteroletniej umowy z FC Girondis de Bordeaux. Może więc podążyć ścieżką Radosława Majeckiego, któremu niegdyś musiał ustąpić w składzie Stali Mielec. Wkrótce mogą zagrać przeciwko sobie na francuskich boiskach. Kilka lat w piłce to wieczność, a historia Strączka jest tego najlepszym przykładem. Niech spełnia marzenia!

Karol Siemek

POLECANE

tagi