Już w najbliższy czwartek Pogoń Szczecin rozpocznie zmagania w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Ich rywalem będzie jedenastokrotny mistrz Danii – Brøndby Idrætsforening. Co możemy powiedzieć o rywalu Portowców?
To nie Kopenhaga
Na starcie warto poprawić regularnie popełniany błąd przez wielu kibiców czy dziennikarzy dotyczący lokalizacji klubu. Zespół często nazywany jest Brøndby Kopenhaga i utożsamiany ze stolicą Danii. Jednak prawdziwa siedziba klubu mieście się w Brøndbyvester, czyli miasteczka położonego niedaleko na zachód od stolicy, traktowanego jako obrzeża Kopenhagi. Warto pamiętać o tym szczególe i drużynę nazywać po prostu Brøndby. Dla fanów bardzo ważna jest odrębność od pobliskiej Kopenhagi, z czego są dumni oraz o czym mówi nawet ich przydomek — Chłopcy z Zachodnich Peryferii. Sama stolica zaś jest kojarzona przez kibiców żółto-niebieskich z największym rywalem – drużyną FC København.
Historia drużyny
Klub został założony w 1964 roku z połączenia dwóch lokalnych ekip Brøndbyøster IF (założony w 1928) i Brøndbyvester IF (założony w 1909). Zanim została zbudowana nowoczesna infrastruktura, to samo miasteczko Brøndbyvester było osobnym miasteczkiem słynącym głównie z pól uprawnych, zanim stało się de facto przedmieściami stolicy Danii.
Początki klubu nie zwiastowały powstania przyszłej potęgi duńskiego futbolu. Pierwszą drużynę stworzyli ludzie, którzy wykazywali chęć i zaangażowanie w rozwój młodego klubu. Łączyła ich niechęć do aroganckich według nich mieszkańców Kopenhagi. O Brøndby zaczęło się robić głośno, gdy po raz pierwszy historii awansowali do Superligi – duńskiej najwyższej klasy rozgrywkowej. Największą gwiazdą tamtego okresu była młodziutka wówczas przyszła legenda reprezentacji Danii – Michael Laudrup.
W 1985 Brøndby zdobyło pierwsze mistrzostwo Danii. Rok później w swoim debiucie w europejskich pucharach doszło do ćwierćfinału ówczesnego Pucharu Europy, przegrywając dopiero z późniejszym mistrzem – FC Porto. Klub pokazuje, że stał się liczącą marką nie tylko na krajowym podwórku, ale i europejskim.
Siłę tego zespołu pokazuje fakt, że przez 20 lat (1985-2005) klub zdobył dziesięć mistrzostw Danii. Na jedenaste trzeba już było poczekać do 2021 roku. Warto również odnotować, że Brondby ma na swoim koncie jeszcze półfinał Pucharu UEFA w 1991 roku oraz zdobyte siedem pucharów Danii.
Dzisiejsze realia
Portowcy zmierzą się zatem z drużyną o nieporównywalnie większym dorobku i doświadczeniu, których jeśli marzą o awansie, nie mogą się przestraszyć. Atutem Duńczyków może być piękny obiekt Brøndby Stadium, który może pomieścić 29 000 osób. Zasiada na nim drugi atut, a są to fanatyczni kibice uznawani za najlepszych w całym kraju. Zatem możemy spodziewać się dopingu bardzo podobnego z boisk Niemiec, czy Holandii, czyli aktywne, rozśpiewane trybuny oraz lejące się piwo po bramkach ulubieńców.
W zeszłym sezonie Brøndby zajęło dopiero 4. miejsce, co duża część kibiców przyjęła z rozczarowaniem. Za to w dopiero rozpoczętym nowym sezonie duńskiej Superligi, w 1. kolejce żółto-niebiescy pokonali u siebie 1-0 zespół Aarhus.
Niewybaczalna zdrada
O fanatyczności duńskich kibiców przekonał się obecny zawodnik Piasta Gliwice – Kamil Wilczek. W latach 2016-2020 reprezentował barwy Brøndby. Grając dla żółto-niebieskich zdobył 92 bramki w 163 meczach. Został dzięki temu legendą oraz najlepszym strzelcem w historii klubu. Jednak zimą 2020 roku Wilczek przeniósł się do tureckiego Goztepe, by parę miesięcy później podjąć całkowicie niezrozumiałą dla kibiców Brøndby decyzję. Dołączył do największego rywala klubu, w którym ma status legendy – FC Kopenhaga.
Kibice poczuli się oszukani i nie wybaczyli Wilczkowi tej zdrady. Przełożyło się to na: palenie koszulek z jego nazwiskiem, obraźliwe transparenty podczas meczów w kierunku Kamila oraz wysyłanie mu wszelkimi możliwymi sposobami tysiące wulgarnych wiadomości. Fani stwierdzili, że złamanie zasad przez Wilczka w zasadzie odbiera mu status legendy, a nawet więcej, na Brøndby Stadium stał się persona non grata.
Potyczki z polskimi klubami
W swojej historii zespół Brøndby IF kilkukrotnie mierzył się z klubami z Polski, a były to:
- Zagłębie Lubin w sezonie 1991/92 (wygrana Brøndby w dwumeczu)
- Widzew Łódź w sezonie 1996/97 (wygrana Widzewa w dwumeczu)
- Amica Wronki w sezonie 1999/00 (wygrana Amici w dwumeczu)
- Legia Warszawa w sezonie 2009/10 (wygrana Brøndby w dwumeczu)
- Lechia Gdańsk w sezonie 2019/20 (wygrana Brøndby w dwumeczu)
Szczególnie pamiętany jest ten ostatni dwumecz przeciwko Lechii sprzed 3 lat. Gdańszczanie pokazali wówczas, że da się powalczyć nawet z tak silnym klubem, jak Brøndby. W Gdańsku Lechia wręcz zdominowała Duńczyków. Zwycięstwo polskiej ekipy 2:1 można było określać jako najniższy wymiar kary. Dopiero przed swoją fanatyczną widownią ekipa z Brøndbyvester pokazała, na co ją tak naprawdę stać.
Klub obecnie
Aktualnie Brøndby prowadzi trener, który pamięta dwumecz z drużyną z Trójmiasta – Duńczyk Niels Frederiksen. Drużyna składa się głównie z krajowych zawodników, ale jest też tam sporo Norwegów. Według portalu Transfermarkt wartość klubu z Danii jest nieznacznie wyższa niż zespołu Portowców (27.2 mln euro do 23.5 mln euro).
Pierwszy z meczów zostanie rozegrany w Szczecinie 21 lipca, natomiast rewanż w Brøndby tydzień później, 28 lipca.
Wyraźnym faworytem tego dwumeczu jest Brøndby. Jednak duża część kibiców uważa, że zespół jest niezgrany i przechodzi pewne problemy, więc dwumecz z Pogonią wcale nie musi być dla nich taki łatwy, jak się wydaje.
Zwycięzca rywalizacji zagra w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji z wygranym potyczki FC Basel (Szwajcaria) z Crusaders FC (Irlandia Północna). Murowanymi faworytami są piłkarze z Bazylei, więc to prawdopodobnie oni będą czekać na lepszego w dwumeczu polsko-duńskim. Warto również dodać, że wygrany z III rundy będzie rozstawiony w kluczowej IV rundzie, więc jest o co grać.