Kluby grające na co dzień w PKO BP Ekstraklasie coraz chętniej stawiają na młodych trenerów. Czy w związku z tym mamy do czynienia z narodzinami nowoczesnej myśli szkoleniowej w polskim futbolu? A może wiek nie ma w tym przypadku większego znaczenia? Głos w tej kwestii postanowili zabrać sami zainteresowani: Dawid Szulczek oraz Dawid Szwarga.
Adrian Siemieniec, Daniel Myśliwiec, Dawid Szulczek, Dawid Szwarga, Kamil Kuzera… Co łączy wymienionych szkoleniowców poza tym, że każdy z nich pracuje obecnie na poziomie PKO BP Ekstraklasy? Fakt, że żaden z nich nie ukończył 40 roku życia, a niektórym sporo jeszcze do tego momentu brakuje. Wszyscy radzą sobie bardzo dobrze w stosunku do oczekiwań, jakie stawiają przed nimi kibice, eksperci oraz klubowi działacze. Nawet trener Kuzera, który przezimował wraz z Koroną Kielce w strefie spadkowej, potrafił wyeliminować z Fortuna Pucharu Polski warszawską Legię, co również należy uznać za spory sukces.
Czy zatem można pokusić się o stwierdzenie, że młody wiek stanowi w dzisiejszych czasach cechę charakterystyczną dobrego trenera w Ekstraklasie? Na tak postawione pytanie postanowił odpowiedzieć Dawid Szwarga (33 l.), który przed startem rozgrywek otrzymał niełatwą misję wejścia w buty legendy częstochowskiego klubu, Marka Papszuna. Pod jego wodzą Raków punktuje gorzej, niż w poprzednim sezonie, lecz z drugiej strony wciąż pozostaje w grze o tytuł, a na dodatek, po raz pierwszy w historii, zdołał awansować do fazy grupowej europejskich pucharów. Wielu szkoleniowców z pewnością chciałoby notować podobne wyniki w trakcie pierwszych kilku miesięcy trenerskiej kariery.
– Cieszę się, że tak wielu młodych trenerów otrzymuje szansę, natomiast wiek nie jest jedynym determinantem. Najważniejsza jest skuteczność trenera, jego jakość oraz podejście. Zarówno doświadczony, jak i młody szkoleniowiec może bardzo dobrze pracować na poziomie polskiej Ekstraklasy, czy też za granicą. Kluczowe są kompetencje – uważa szkoleniowiec Rakowa.
Wtóruje mu 34-letni Dawid Szulczek. Opiekun Warty pracuje w klubie ze stolicy Wielkopolski od listopada 2021 roku. W pierwszym sezonie zajął ze swoimi podopiecznymi 11 miejsce, z kolei w drugim finiszował na 8 pozycji. W obecnych rozgrywkach nie udało mu się jeszcze wypracować pokaźnej przewagi nad strefą spadkową, jednak biorąc pod uwagę ograniczony budżet, konieczność rozgrywania spotkań poza Poznaniem oraz liczne kontuzje, notowane przez niego wyniki i tak należy uznać za w pełni satysfakcjonujące.
– Podział trenerów ze względu na wiek jest dla mnie nienaturalny. On wynika może z PESEL-u, natomiast dzieliłbym to raczej na trenerów, którzy potrafią lepiej, bądź gorzej zarządzać procesem treningowym oraz meczem i są bardziej, bądź mniej skuteczni w swoich działaniach. Myślę, że wiek jest dalej w hierarchii – twierdzi opiekun Warty.
Szkoleniowiec „Zielonych” docenia przy tym trenerów starszej daty, którzy mogą poszczycić się wieloma sukcesami oraz bogatym doświadczeniem.
– Jest wielu trenerów starszej daty, którzy bardzo skutecznie prowadzą swoje drużyny. Wystarczy spojrzeć na to, kto prowadzi na przykład Real Madryt i z jakimi efektami. Są też młodzi, którzy nie dają rady w wielu klubach. Teraz akurat „wyskoczyło’ kilku trenerów z dość młodym PESEL-em, którzy radzą sobie całkiem nieźle, ale nie sprowadzałbym tej kwestii do tego, że trener Szwarga, Siemieniec, Myśliwiec, Kędziorek, czy Kuzera są młodzi i jest OK, a ktoś inny jest starszy i nie jest OK, bo nie wiem, czy którykolwiek z tych trenerów będzie mieć w przyszłości tyle spotkań w Ekstraklasie, co na przykład Waldemar Fornalik – dodaje.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że mamy obecnie do czynienia z prawdziwą wymianą pokoleniową na ławkach trenerskich PKO BP Ekstraklasy. Optymizmem napawa fakt, że młodzi szkoleniowcy stają na wysokości zadania, notując niejednokrotnie wyniki „ponad stan”. Uczestniczą przy tym w różnego rodzaju kursach oraz szkoleniach, które mają w jeszcze większym stopniu podnieść poziom ich kompetencji. Jeśli w dalszym ciągu będą konsekwentnie podążać obraną ścieżką, mogą w przyszłości święcić kolejne sukcesy zarówno w rozgrywkach ligowych, jak i na arenie międzynarodowej. Nie można również wykluczyć, że niektórzy z nich znajdą nawet zatrudnienie w klubach zagranicznych, czego naturalnie wypada im wszystkim życzyć.
Jordan Tomczyk