27 sierpnia Wojciech Szczęsny postanowił zakończyć karierę piłkarską. Na swoim profilu na Instagramie pisał: „Choć moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, to mojego serca już nie ma”. Popularny „Szczena” zdecydował się na taki krok pomimo zainteresowania ze strony dużych zagranicznych klubów. Tomasz Włodarczyk z Meczyków wspominał nawet o zainteresowaniu Realu Madryt oraz Arsenalu, czyli ukochanego klubu Szczęsnego, o czym z resztą nie raz wspominał. Jednakże wszystkie te oferty wiązałyby się z byciem zmiennikiem podstawowego bramkarza, czego Szczęsny nie chciał. Teraz, niespełna miesiąc po odwieszeniu butów na kołek, sytuacja zmieniła się diametralnie.
W miniony weekend ciężkiej kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen. Niemiec podczas meczu Villarreal – Barcelona doznał całkowitego zerwania ścięgna rzepki w prawym kolanie. Kontuzja ta oznacza, że 32-latek będzie pauzował przez około 8 miesięcy. W skutek tego, Duma Katalonii została tylko z Inakim Peną miedzy słupkami oraz nieopierzonymi bramkarzami ze swojej akademii. W dotychczasowych dwudziestu trzech meczach, jakie Pena rozegrał w barwach Barcelony, wychowanek katalońskiego klubu wpuścił 39 goli. Naturalnym stało się więc, że po usłyszeniu diagnozy Ter Stegena w biurach klubu z Camp Nou zapadł blady strach. W obecny sezon La Liga, drużyna Hansiego Flicka weszła jak burza, wygrywając wszystkie sześć meczów i mając bilans bramkowy 22:5. Mimo to było wiele zastrzeżeń do postawy Ter Stegena w bramce. Pokazał to mecz ligi mistrzów przeciwko Monaco, w którym Niemiec nie pomógł swoją postawą. FC Barcelona przegrała to spotkanie 1:2 grając w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Erica Garcii, przy której swój udział miał Ter Stegen.
Zmiennik Ter Stegena dotychczas nie zachwycał 😬 pic.twitter.com/iibDNt8kok
— Meczyki.pl (@Meczykipl) September 24, 2024
We wspomnianym wcześniej oświadczeniu, Wojciech Szczęsny na koniec pisze tak: „Jeśli ostatnie 18 lat nauczyło mnie czegokolwiek, to tego, że nie ma rzeczy niemożliwych…”. Michał Probierz, na jednej z konferencji prasowych, podczas zgrupowania reprezentacji Polski mówił, że jego zdaniem Szczęsny „za pół roku” wznowi karierę sportową. Być może nie będzie trzeba czekać aż tak długo. Łukasz Wiśniowski, który jest w bliskich relacjach ze „Szczeną” wspominał podczas programu na kanale Foot Truck, że Robert Lewandowski włączył się w namawianie byłego bramkarza Juventusu na powrót z emerytury i dołączenie do niego w Barcelonie. Szczęsny w FC Barcelonie miałby to czego nie miałby w innych klubach, które były nim zainteresowane. Byłby bramkarzem numer jeden. Inaki Pena nie byłby żadną konkurencją dla Polaka, finanse też nie powinny stać na przeszkodzie. Prawo Hiszpańskie dopuszcza zarejestrowanie w miejsce kontuzjowanego piłkarza innego zawodnika, ale pensja nowego piłkarza nie może przekraczać 80% pensji kontuzjowanego. Ter Stegen ma jeden z wyższych kontraktów wśród piłkarzy Barcelony, więc problemów formalnych być nie powinno. Nawet w Lidze Mistrzów prawo dopuszcza rejestrację w miejsce kontuzjowanego bramkarza.
🚨 Nie będzie problemu finansowego ws. umowy Wojciecha Szczęsnego. Polak zgodzi się na roczny kontrakt, ale stawia jeden warunek: nie chce być zmiennikiem. [@totcosta] (2️⃣) 🇵🇱🧤
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) September 24, 2024
Jak podaje hiszpański dziennikarz, Toni Juanmarti, Szczęsny niedługo może się zgodzić dołączyć do Dumy Katalonii. Polski bramkarz musi tylko rozwiązać kwestię formalną miedzy nim, a Juventusem, która została określona podczas rozwiązywania umowy ze Starą Damą. Mowa w niej o klauzuli, jaką musi wypłacić Szczęsny Turyńczykom, w sytuacji gdy podpisze kontrakt z klubem z najwyższej półki przed upływem określonego terminu. Kwota ta ma nie być wysoka.
Dwóch Polaków w barwach FC Barcelony? Jesteśmy na tak! Podczas wywiadu na Meczykach, zaraz po ogłoszeniu zakończenia kariery, Szczęsny mówił w taki sposób o meczach pomiędzy Barceloną, a Realem Madryt: „Jest wiele meczów, które chciałbym zobaczyć i będę miał teraz czas, żeby te marzenia spełnić. Czyli jestem święcie przekonany, że będę w tym roku na El Classico”. Wtedy zapewne myślał o tym, aby zasiąść na trybunach, a być może wybiegnie na boisko w meczu, który odbędzie się 26 października jako zawodnik FC Barcelony.
Wojciech Jaśkowiak