[seopress_breadcrumbs]

Włoskie trio następcą „Lewego”?

Nicola Zalewski of AS Roma celebrates after scoring the goal of 1-2 during the Serie A football match between AS Roma and US Sassuolo at Olimpico stadium in Rome (Italy), March 12th, 2023. Photo Andrea Staccioli / Insidefoto/Sipa USA *** No Sales in Italy ***
2023.03.12 Rzym
pilka nozna liga wloska
AS Roma - US Sassuolo Calcio
Foto Insidefoto/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Robert Lewandowski na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat urósł do miana niekwestionowanego lidera reprezentacji Polski. Kariera bramkostrzelnego napastnika w biało-czerwonych barwach nieuchronnie jednak zmierza ku końcowi. Kto go zastąpi? Odpowiedzi na to pytanie warto poszukać na Półwyspie Apenińskim.

Nie jest tajemnicą, że od momentu mundialu w Katarze polska kadra znajduje się w potężnym dołku. W zasadzie jedynym sukcesem biało-czerwonych ostatnimi czasy był awans na Euro 2024, który i tak został wywalczony w potwornych mękach – kuchennymi drzwiami. Każdy kryzys ma jednak to do siebie, że kiedyś musi dobiec końca, a o odwróceniu niekorzystnej karty może zadecydować nawet pojedynczy, udany mecz (pamiętny z Niemcami w 2014 roku, wygrany przez podopiecznych Adama Nawałki 2:0).

Aby jednak tak się stało, potrzebni są liderzy z prawdziwego zdarzenia. „Lewy” – mówiąc kolokwialnie – zrobił już swoje, teraz czas na innych, młodszych od niego zawodników. Analizując ostatnie, słabe występy biało-czerwonych uwagę przykuwają trzy nazwiska, które mogą stanowić nadzieję na lepsze jutro: Piotr Zieliński, Nicola Zalewski oraz Kacper Urbański. Przyjrzyjmy się zatem ich sylwetkom.

Piotr Zieliński

Po ośmiu owocnych latach spędzonych w Neapolu (okraszonych zdobyciem scudetto w sezonie 2022/23), Zieliński postanowił poszukać nowego wyzwania. Jak sam przyznał w niedawnym wywiadzie dla Kanału Sportowego, chętnych na jego usługi nie brakowało. Wśród zainteresowanych znalazły się tak utytułowane kluby, jak Juventus, Barcelona, Liverpool, Arsenal oraz Atletico Madryt. On jednak postawił na Inter, będący aktualnym mistrzem Włoch.

Na początku bieżącego sezonu popularny „Zielu” leczył jeszcze drobny uraz mięśniowy, a gdy wrócił do zdrowia, całe mecze śledził z ławki rezerwowych. Później jednak trener Simone Inzaghi zaczął stopniowo wprowadzać go na boisko, a następnie – w obliczu kontuzji Nicolo Barelli oraz Hakana Calhanoglu – dał mu szansę gry od pierwszej minuty. Szybko okazało się, że była to dobra decyzja. 30-latek zbiera całkiem niezłe recenzje, a najlepszym dotąd spotkaniem w jego wykonaniu były Derby di Italia z Juventusem (4:4), w których dwukrotnie trafił do siatki po uderzeniach z jedenastego metra. W Lidze Mistrzów zagrał dotąd we wszystkich meczach, a zatem cały czas może mierzyć się z najlepszymi graczami na Starym Kontynencie.

Były gracz Napoli nie należy już co prawda do najmłodszych zawodników, niemniej pod nieobecność Lewandowskiego to właśnie on pełni funkcję kapitana reprezentacji Polski, dzięki czemu podnosi swoje morale oraz nabiera pewności siebie, z którą w przeszłości miewał pewne problemy. To zdecydowanie jeden z kandydatów na lidera naszej kadry na najbliższe 3-4 lata.

Nicola Zalewski

W początkowej fazie sezonu Zalewski wzbudził ogromne zainteresowanie włoskich oraz tureckich mediów. Wszystko za sprawą jego potencjalnego transferu do Galatasaray. Wszystkie szczegóły były już ustalone pomiędzy zainteresowanymi klubami, jednak ostatecznie Polak postawił veto i wszelkie starania spełzły na niczym.

Przedstawiciele Romy byli do tego stopnia niezadowoleni z takiego obrotu wydarzeń, że postanowili nie zgłaszać zawodnika do kadry w kolejnych meczach. Wydawało się, że 22-latek w najbliższym półroczu utknie w niesławnym „klubie Kokosa”. Ostatecznie jednak po zmianie trenera na Ivana Jurića, utalentowany wahadłowy wrócił do łask i zaczął otrzymywać coraz więcej szans pokazywania swoich umiejętności na boisku.

Gołym okiem widać, że obecnie Zalewski lepiej radzi sobie w reprezentacji Polski, niż w klubie z Wiecznego Miasta. Taki stan rzeczy nie musi jednak trwać – nomen omen – wiecznie. To wciąż młody zawodnik, który uczy się gry na najwyższym poziomie. Najważniejsze, że cały czas ma szansę ogrywania się w gronie gwiazd Serie A, a i w Lidze Europy zdarzają mu się udane mecze. Z pewnością odnotuje jeszcze progres, który może wydatnie przyczynić się do poprawy wyników naszej kadry. Ma zresztą od kogo pobierać lekcje, skoro w ostatnich dniach nowym szkoleniowcem Romy został ogłoszony legendarny Claudio Ranieri.

Kacper Urbański

Najmłodszy z powyższego trio zawodnik, który w zeszłym sezonie walnie przyczynił się do zaskakującego awansu klubu z Bolonii do zreformowanej Ligi Mistrzów. Po przyjściu trenera Vincenzo Italiano pojawiły się obawy, że 20-latek może już nie mieć tylu okazji do gry. I początkowo rzeczywiście tak było, jednak w ostatnich tygodniach włoski szkoleniowiec coraz chętniej na niego stawia, a sam pomocnik zdążył odwdzięczyć się między innymi premierowym trafieniem w Serie A przeciwko Monzie.

Utalentowany zawodnik był z pewnością jednym z nielicznych pozytywów naszej kadry podczas wspomnianego Euro 2024. To Michał Probierz dał mu szansę debiutu i z pewnością tego nie żałuje. Dawno nie mieliśmy zawodnika o tak wysokim potencjale pod względem umiejętności technicznych, niekonwencjonalnych zagrań oraz młodzieńczej brawury. Ostatnio grywa najczęściej jako ofensywny pomocnik i wydaje się, że pozycja ta jest wręcz stworzona dla niego. Oczywiście daleko mu jeszcze do ideału, jednak podobnie, jak w przypadku Zalewskiego na jego „prime-time” w reprezentacji Polski musimy jeszcze trochę poczekać. Oby tylko nie za długo.

Podsumowanie

Jak widać zbliżający się wielkimi krokami koniec przygody Roberta Lewandowskiego z orzełkiem na piersi nie musi oznaczać jeszcze większej zapaści naszej kadry. Być może trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość? A może potrzebny jest nowy trener, który lepiej wykorzysta umiejętności oraz potencjał wspomnianych zawodników? Jedno jest pewne – utalentowanych graczy nam nie brakuje, jednak nie mogą oni zapominać, jak się gra w piłkę w biało-czerwonych barwach. Oby wspomniane trio wraz z resztą kolegów jak najszybciej sprawiło, że piłkarskie nastroje w kraju nad Wisłą ulegną znacznej poprawie. Bo gorzej na ten moment być po prostu nie może.

Jordan Tomczyk

PS. W niniejszym tekście nie uwzględniłem klasowego bramkarza klubu z Bolonii – Łukasza Skorupskiego, gdyż niedawno poświęciłem mu odrębny artykuł.

POLECANE

tagi