Biorąc pod uwagę tylko rundę wiosenną, Widzew jest na 2. miejscu w tabeli Ekstraklasy. Drużyna trenera Daniela Myśliwca w tej klasyfikacji ustępuje jedynie Górnikowi Zabrze. Zespół z Łodzi wygląda znakomicie. Rundę wiosenną zaczynał na 14. miejscu i przez 10 kolejek awansował na 8. pozycję. Odpadł co prawda w ćwierćfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków, ale w lidze urasta do miana rewelacji wiosny.
Falstart i wyjście na prostą
Widzew Łódź rozpoczął rundę wiosenną od porażki. Na własnym stadionie podopieczni trenera Daniela Myśliwca zostali pokonani przez Jagiellonię Białystok. Od tamtego czasu jednak przegrali jedynie ze Śląskiem, a warto zaznaczyć, że zaliczyli zwycięstwo w meczu derbowym z ŁKS-em, spektakularną wygraną przeciwko Legii i pewny triumf nad Górnikiem, który wiosną punktuje najlepiej w lidze.
W rundzie jesiennej zespół z Łodzi zdobył 22 punkty, wiosną ma już na koncie 20 oczek i w zapasie 5 meczów, żeby wyśrubować jak najlepszy wynik, bo o włączenie się do walki o europejskie puchary będzie niezwykle trudno. Strata 9 punktów wydaje się wręcz niemożliwa do odrobienia. Nie zmienia to faktu, że w każdym kolejnym spotkaniu łodzianie powinni dać z siebie wszystko.
Zmiana trenera kluczem do sukcesu
Najważniejsza dla Widzewa w tym sezonie była zmiana na stanowisku trenera. Daniel Myśliwiec zastąpił Janusza Niedźwiedzia i była to bardzo ważna roszada, która wiele zmieniła w wynikach zespołu z Łodzi. Trener Niedźwiedź zdobył 7 punktów w 7 meczach, a trener Myśliwiec wywalczył 35 oczek w 22 meczach. Różnica w punktowaniu między tymi trenerami jest ogromna.
Na przyjściu trenera Myśliwca zdecydowanie najwięcej zyskał Imad Rondić, który pod batutą byłego szkoleniowca Stali Rzeszów obudził się i zaczął strzelać. Stał się napastnikiem, który jest w hierarchii praktycznie na równi z Jordim Sanchezem, a patrząc na początek sezonu w jego wykonaniu, wydaje się to wręcz niemożliwe.
Widzew na jego wysokiej formie wiele zyskuje, ponieważ ma dwóch napastników, którzy obaj strzelają bramki i wzajemnie się odciążają. Sanchez w tym sezonie zdobył 6 goli, Rondić – 4. Drużyna z Łodzi ma nieprawdopodobne bogactwo na tej pozycji.
Brak rewolucji zimą i przemyślane transfery
Porównując wyniki Widzewa z rundy jesiennej z tymi z rundy wiosennej można pomyśleć, że drużyna z Łodzi zimą poczyniła jakieś niesamowite i wielkie ruchy transferowe, ale wcale tak nie było. Łodzianie na rynku transferowym działali z dużym spokojem i nie podjęli żadnych pochopnych ruchów.
Widzew podczas zimowego okienka transferowego zrobił 4 bardzo przemyślane transfery. Pozyskał bowiem Rafała Gikiewicza, Noaha Diliberto, Ivana Krajcirika i Lirima Kastrati. Odeszli z kolei Ravas i Stępiński. Zimowe ruchy transferowe wyszły łodzianom na plus.
Młodzież złotem
Trener Daniel Myśliwiec bardzo lubi stawiać na młodych zawodników. Największym beneficjentem tego zjawiska jest Antoni Klimek, który w wieku 21 lat stał się absolutną gwiazdą Widzewa. W trakcie wiosny zdobył już gola choćby z Koroną czy Górnikiem i wszedł z przytupem do podstawowego składu, a na początku sezonu nie grał zbyt wiele.
W trakcie rundy wiosennej swoje minuty otrzymują także Kamil Cybulski i Dawid Tkacz, którzy najczęściej wchodzą w drugiej połowie meczu. Ci młodzi zawodnicy poza spełnianiem limitu młodzieżowca dają Widzewowi naprawdę wiele jakości.
Ukształtowanie liderów
W drużynie z Łodzi w tym sezonie nastąpiło ewidentne ukształtowanie się liderów. W bramce bardzo pewny i charyzmatyczny Rafał Gikiewicz, który rządzi defensywą. W linii obrony Mateusz Żyro, który zaliczył niewyobrażalny progres i stał się jednym z liderów.
Łącznikiem pomiędzy obroną, a pomocą stał się Marek Hanousek. Z kolei za ofensywną część 2. linii odpowiada Fran Alvarez. Poza tym w świetnej formie jest Bartłomiej Pawłowski, który przedłużył w tym sezonie kontrakt z Widzewem, a w rundzie wiosennej zdobył już 4 gole i zaliczył 2 asysty.
Kacper Chojnacki