Widzew Łódź ogrywa Wartę Poznań po bramce w doliczonym czasie gry

2022.08.20 Grodzisk Wielkopolski
Pilka nozna Ekstraklasa sezon 2022/2023
Warta Poznan - Widzew Lodz
N/z Patryk Lipski Maciej Zurawski
Foto Pawel Jaskolka / PressFocus

2022.08.20 Grodzisk Wielkopolski
Football Polish Ekstraklasa season 2022/2023
Warta Poznan - Widzew Lodz
Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

Bardzo długo zanosiło się w tym spotkaniu na podział punktów. Zmieniło się to w doliczonym czasie gry, kiedy Adriana Lisa w dosyć niecodziennych okolicznościach pokonał Patryk Lipski. Widzew Łódź wygrał dzięki temu drugi mecz w tym sezonie. Dla Warty była to natomiast już czwarta porażka w bieżących rozgrywkach.

W wyjściowym składzie gospodarzy nastąpiła jedna zmiana w porównaniu ze zwycięskim meczem z Koroną Kielce, w miejsce Konrada Matuszewskiego szansę gry od pierwszych minut dostał Niilo Maenpaa. Tym samym Warta po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczęła mecz bez młodzieżowca w składzie. Natomiast trener Janusz Niedźwiedź dokonał aż czterech zmian w porównaniu z wyjściowym składem na mecz z Legią Warszawa. Trójkę stoperów obok Patryka Stępińskiego i Mateusza Żyro uzupełnił Martin Kreuzriegler, zastępując tym samym Bożidara Czorbadżijskiego. W środku pola zagrał strzelec bramki z ostatniego spotkania, czyli Patryk Lipski, a na ławce mecz rozpoczął Juljan Shehu. Roszady nastąpiły także w formacji ofensywnej. Od pierwszych minut zagrał Jordi Sanchez zamiast słabo wyglądającego przed tygodniem Juliusza Letniowskiego. Rolę młodzieżowca z powodu kontuzji Ernesta Terpiłowskiego pełnił z kolei Jakub Sypek, dla którego był to debiut w pierwszej jedenastce.

Pierwszy strzał w tym meczu oddał już na początku meczu Miguel Luis. Po obtarciu piłki o jednego z rywali Warta wykonywała rzut rożny. Po chwili interweniować musiał Henrich Ravas i pokazał się z bardzo dobrej strony. W odpowiedzi z akcją wyszli goście i wywalczyli rzut rożny po zablokowanym strzale Bartłomieja Pawłowskiego. Niedługo po tym pierwszy celny strzał oddali gracze beniaminka Ekstraklasy, a jego autorem był Jakub Sypek. W 14. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska blisko trafienia samobójczego był Mateusz Żyro, skończyło jednak tylko na kornerze.

Oba zespoły starały się rozgrywać akcje od własnej bramki, choć nie zawsze okazywało się to skuteczne. Wysokim pressingiem grali gospodarze utrudniając grę łodzianom. Piłkarze Widzewa także starali się być blisko swoich rywali. W 25. minucie po strzale Miguela Luisa niepewnie w bramce spisał się Ravas i zamiast złapać piłkę, to wybił ją na rzut rożny. Po rozegraniu stałego fragmentu gry Słowak wypiąstkował futbolówkę prosto pod nogi Luisa, który ponownie uderzył, ale tym razem nie trafił w światło bramki. Trzy minuty później po błędzie defensywy łodzian przed znakomitą szansą stanął Niilo Maenpaa, ale nie dał rady pokonać bramkarza Widzewa. Po upływie pół godziny gry bardzo dobrą okazję miał Adam Zrelak po nieudanym zastawienia pułapki ofsajdowej, ale napastnik gospodarzy przegrał pojedynek z Ravasem. Sam na sam z bramkarzem Warty mógł wyjść w zamian Jordi Sanchez, ale piłkę już w polu karnym wyłuskał mu Jan Grzesik. W 39. minucie kolejny raz próbę uderzenia na bramkę podjął Miguel Luis, lecz i tym razem górą był bramkarz gości. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis, a bliżej wyjścia na prowadzenie byli podopieczni Dawida Szulczka. Czyste konto bramkowe zachowywał jednak do tej pory Henrich Ravas.

Na początku drugiej części meczu zadrżały mocniej serca kibiców Warty, kiedy w starciu z Fabio Nunesem ucierpiał Adam Zrelak. Po interwencji lekarskiej napastnik gospodarzy wrócił jednak do gry. Tyle szczęścia nie miał niespełna dziesięć minut później Jordi Sanchez, który był zmuszony opuścić boisko w wyniku urazu stawu skokowego. Po pierwszym kwadransie drugiej połowy były to właściwie jedyne kwestie warte wspomnienia. Strzałów i składnych akcji w tej części meczu nie oglądaliśmy, spadło mocno tempo gry. Pierwszy celny strzał po przerwie, który miał miejsce dopiero w 63. Minucie, był dziełem Juliusza Letniowskiego.

Optyczną przewagę osiągnął Widzew, ale nie potrafił stworzyć większego zagrożenia pod bramką Adriana Lisa. Łodzianie próbowali wrzutek z bocznych sektorów boiska, dośrodkowania były jednak wątpliwej jakości. Warta natomiast nie była w stanie wykorzystać strat piłki, które przydarzały się gościom. W 85. minucie w końcu jednak coś się ruszyło. Na uderzenie zza szesnastki zdecydował się wprowadzony chwilę wcześniej Kristoffer Normann Hansen, zmuszając Lisa do interwencji, ale ten nie dał się zaskoczyć. Prawdziwe emocje przyniósł doliczony czas gry, w którym zwietrzył swoją szansę na wyszarpanie trzech punktów Widzew. Groźny strzał głową Łukasza Zjawińskiego kapitalnie wybronił Lis, który jednak po chwili skapitulował. Z rzutu rożnego dośrodkowywał wówczas Juliusz Letniowski, a piłkę do siatki trochę przypadkowo wpakował Patryk Lipski. Pomocnik Widzewa w drugim meczu z rzędu strzela bramkę w doliczonym czasie gry. Tydzień temu było to trafienie tylko na otarcie łez, teraz dało ono ważne trzy punkty w meczu z Wartą Poznań.

Warta Poznań 0:1 (0:0) Widzew Łódź

Bramka: 90+3. Patryk Lipski

Żółte kartki: Adam Zrelak, Dawid Szymonowicz, Michał Kopczyński, Jan GrzesikJakub Sypek

Składy:

Warta: Lis – Grzesik, Kiełb (79. Matuszewski), Ivanov, Żurawski (64. Corryn), Maenpaa (64. Kupczak), Kopczyński (90+2. Kościelny), Miguel Luis (79. Szczepański) , Szymonowicz, Stavropoulos, Zrelak

Widzew: Ravas – Stępiński, Żyro, Kreuzriegler Danielak, Kun (84. Hansen), Lipski, Nunes, Sypek (59. Letniowski, 90+5. Czorbadżijski), Sanchez (59. Zjawiński), Pawłowski (84. Shehu)

Widzów: 2 187

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Mecz relacjonowała Patrycja Rychlewicz.

POLECANE

tagi