Uśmiech Macieja Skorży to uśmiech futbolu. Wszystkiego dobrego, Maestro!

2021.10.29 Mielec
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2021/2022
Stal Mielec - Lech Poznan
N/z Maciej Skorza
Foto Marta Badowska / PressFocus

2021.10.29 Mielec
Football PKO Ekstraklasa season 2021/2022
Maciej Skorza
Credit: Marta Badowska / PressFocus

Poniedziałkowy wieczór z dnia 6 czerwca 2022 roku. Od kilku tygodni wydawało się, że w Lechu Poznań wszystko wraca na właściwe tory, że w końcu jest tak jak miało być. A to wszystko za sprawą jednego człowieka – Macieja Maestro Skorży. O 21:53 w sercach poznańskich kibiców coś pękło. Najlepszy trener Kolejorza w ostatnich latach z powodów osobistych zrezygnował z prowadzenia zespołu i z piłki nożnej w ogóle.

W Poznaniu zapanował mrok, a miasto spowiła burza. Na myśl przyszedł mi wiersz Leopolda Staffa pt. Deszcz jesienny:

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno…
Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny…
O szyby deszcz dzwoni […]

I choć to nie jesień, to wszyscy kibice poznańskiego Lecha poczuli, jakby ktoś ich opuścił. Jakby zgasła pewna nadzieja na to, że po latach posuchy i zdobyciu upragnionego tytułu, ich ukochany klub w końcu pójdzie ku dobremu. W oczekiwaniu na letnie transfery i losowanie par eliminacji do Ligi Mistrzów sezonu 2022/23 dostali jednak informację o odejściu, jak go nazywają, Maestro. Tym samym sezon 2021/22, który Kolejorz przypieczętował zdobyciem ósmego mistrzostwa Polski, zakończył się w Poznaniu grobową wręcz ciszą…

422 dni wspaniałej pracy

10 kwietnia 2021 roku. Po sześciu latach trenerem Lecha Poznań ponownie został Maciej Skorża. Człowiek, który jako jedyny, obok Jacka Zielińskiego, potrafił w XXI wieku wywalczyć z poznańskim klubem tytuł mistrzowski. Po Dariuszu Żurawiu przejmował zespół kompletnie rozbity, a kandydatura 50-latka budziła pewne wątpliwości wśród wielu kibiców. Wszakże wszyscy pamiętali, jak kończyła się jego pierwsza przygoda z Kolejorzem.

Choć wyzwanie wydawało się być z gatunku ekstremalnie trudnych, to komu innemu można było je powierzyć, jeśli nie trzykrotnemu mistrzowi Polski (2x z Wisłą Kraków, 1x z Lechem)? Sam trener Skorża miał coś do udowodnienia wszystkim wokół – między innymi to, że po nieudanej przygodzie z Pogonią Szczecin, a także po zagranicznym wyjeździe, gdzie trenował reprezentację olimpijską Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wciąż jest gościem, który potrafi zdobywać trofea. A na te cały piłkarski Poznań czekał od lat…

Owe udowadnianie własnej wartości Maciej Skorża rozpoczął w najlepszy możliwy sposób. Zbudował zespół niesamowicie silny mentalnie. Z piłkarzy takich jak Bartosz Salamon, Antonio Milić, Jesper Karlström czy Joao Amaral wykrzesał olbrzymi potencjał, który pozwolił stać im się najlepszymi piłkarzami w ekstraklasie. A w klubie z Poznania nagle, jakby za sprawą dotknięcia magicznej różdżki, każdy uwierzył w to, że można, tylko trzeba ciężko pracować. I zapracowali. Jesienne mecze przyniosły zaledwie dwie porażki w 19 spotkaniach, a Kolejorz zerwał z łatką klubu, który nie potrafi odwracać wyników meczów. Lech Poznań Macieja Skorży stał się mentalnym potworem, a na wpadki jak porażka w Białymstoku z Jagiellonią potrafił zareagować zwycięstwami 4:0 ze Śląskiem Wrocław, 1:0 z Legią Warszawa na wyjeździe i 4:1 z Wisłą Płock.

I choć na wiosnę Lech nie ustrzegł się wpadek i falstartu, ostatecznie na kolejkę przed końcem rozgrywek zdobył upragniony tytuł mistrza Polski. Mimo to, że chwilę wcześniej przegrał w finał Pucharu Polski i wydawało się, że sezon 2021/22 zakończy się w Poznaniu ogromnym rozczarowaniem. A zakończył się mistrzowską fetą i głośnym mówieniem o tym, że Maciej Skorża już jest legendą Kolejorza.

Mentalność zwycięzców

Mówiłem o tym parę razy. To jeden z najlepszych trenerów w Polsce. Może nawet najlepszy. To jest „Człowiek-Trofeum”. Gdziekolwiek był, to tam wszędzie coś zdobywał. Gra jego drużyn przypomina grę u najlepszych trenerów na świecie, których zresztą stara się śledzić. Myślę, że w tej chwili nie ma lepszego trenera w Polscemówił w styczniu były piłkarz Lecha, Dimitrije Injac.

Z Serbem trudno się nie zgodzić. Człowiek-Trofeum to określenie pasujące jak ulał do Macieja Skorży. I on to znowu udowodnił, zdobywając przy tym nagrodę dla najlepszego trenera sezonu, choć zadanie było bardzo trudne. Bowiem do zdobycia mistrzostwa musiał na nowo zaszczepić w piłkarzach pasję i mentalność zwycięzcy. Nie bez powodu hasło wszystkiego najlepszego, przegrywy można było zmienić na wszystkiego najlepszego, wygrywy.

Wspominałem o Amaralu. Portugalczyk był skreślony przez trenera Dariusza Żurawia, a kibice w Poznaniu mogli o nim dawno zapomnieć. Latem ubiegłego roku Amaral wrócił do Kolejorza, a trener Skorża obdarzył go ogromnym zaufaniem i dał mu szansę na błyśnięcie budując zespół wokół niego. Efekt? 14 goli i osiem asyst w 32 meczach ligowych.

Gdyby nie Maciej Skorża, w Lechu moglibyśmy nie oglądać na wiosnę Dawida Kownackiego. Ba, jestem pewien, że byśmy go nie oglądali. To właśnie 50-letni trener był kluczem do powrotu napastnika na Bułgarską. Podobnie sprawa ma się w przypadku powrotu Barry’ego Douglasa, który ostatecznie przegrał rywalizację z Pedro Rebocho, ale uszanował decyzję Skorży o posadzeniu go na ławkę. Podobnie Dani Ramirez, który najprawdopodobniej pozostanie w Lechu, choć mówiło się o jego odejściu.

To tylko piłka nożna

Cała ta sielanka skończyła się szokiem. Maciej Skorża z bliżej niewiadomych powodów osobistych musiał zakończyć piękny sen kibiców Kolejorza, ale przede wszystkim swój własny. Zrezygnować musiał bowiem ze swoich marzeń o występach z Lechem w europejskich pucharach. Z walki o awans do piłkarskiego raju, jakim jest Liga Mistrzów. Z batalii o swój piąty tytuł mistrzowski, a dziewiąty w historii klubu z Poznania.

Jak wszyscy doskonale wiemy, piłka nożna to najważniejsza z rzeczy, ale tych nieważnych. Bo kiedy przychodzi co do czego – to tylko piłka nożna. Zwyczajny sport, w którym decyduje forma dnia. Ale w obliczu wymuszonego odejścia trenera Skorży widać, jak ważny jest to element w życiu poznaniaków. Futbol zszedł na dalszy plan, a w kierunku Maestro popłynęły wyrazy wsparcia i nadziei na to, że jeszcze spotkamy się przy Bułgarskiej. Wpływ 50-latka na społeczność kibiców Kolejorza pokazują łzy czy załamanie w głosach, które dało się zauważyć poniedziałkowego wieczoru.

Maciej Skorża. Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać rywalizację Lecha Poznań pod jego wodzą. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Przychodził jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym meczom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele…

Człowiek zawsze uśmiechnięty, życzliwy i sympatyczny. Konkretny na konferencjach prasowych. Skarbnica wiedzy na temat piłki nożnej i zapewne nie tylko. Charyzmatyczny przywódca. Człowiek-Trofeum, który dał kibicom łzy szczęścia po końcowym gwizdku sezonu 2021/22. Człowiek, który dał Lechowi Poznań nadzieję na lepsze jutro. Legenda Kolejorza. Wierzę w to, że jeszcze się spotkamy przy Bułgarskiej. Że jeszcze razem wygramy, bo jesteśmy jedną wielką niebiesko-białą rodziną. Dziękuję za piękne chwile, Panie Trenerze, wszystkiego dobrego!

Dominik Stachowiak

POLECANE

tagi