Udany początek wiosny nad morzem. Lechia pokonuje Śląsk

2022.02.05 Gdansk
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2021/2022 Lechia Gdansk - Slask Wroclaw N/z Jakub Kaluzinski gol bramka radosc Foto Piotr Matusewicz / PressFocus

2022.02.05 Gdansk
Football Polish PKO Ekstraklasa season 2021/2022
Lechia Gdansk - Slask Wroclaw
Jakub Kaluzinski gol bramka radosc
Credit: Piotr Matusewicz / PressFocus

Choć kibice pewnie doceniliby przyjacielski remis, to zespoły Lechii i Śląska nie zamierzały poprzestawać na jednym punkcie. Dla gości byłaby to jednak cenna zdobycz, bo swoją grą prędzej zasłużyli na minusowe “oczka”.

Obaj trenerzy nieco zaskoczyli pierwszą jedenastką. Trener Tomasz Kaczmarek postawił na szpicy od pierwszej minuty spotkania na Flavio Paixao, choć spodziewany do gry na tej pozycji był Łukasz Zwoliński. Na ławce rezerwowych znalazł też jeden z liderów Lechii jesienią — Marco Terrazzino oraz najnowszy nabytek gdańszczan — Christian Clemens. Mecz od pierwszej minuty rozpoczął też Austriak David Stec, który zimą dołączył do Lechii. Stec jest teraz numerem jeden do gry na prawej obrony w Gdańsku.

Trener Jacek Magiera postawił na lewym skrzydle od pierwszej minuty na młodzieżowca Dennisa Jastrzembskiego, który zimą dołączył do drużyny, przychodząc z niemieckiej Herthy Berlin. W Gdańsku nie zagrali już też Mateusz Praszelik (odszedł do Hellas Verona) i Erik Exposito, który jest już o krok od przeprowadzki do Chin. Od początku zagrał natomiast ściągnięty z Mielca z wypożyczenia Fabian Piasecki, który ma godnie zastąpić hiszpańskiego napastnika.

W pierwszych minutach spotkania na boisku zdecydowaną przewagę miała Lechia, która spokojnie rozgrywała akcje w ataku pozycyjnym na połowie Śląska. Zespół z Wrocławia został zepchnięty do defensywy. Jednak gdańszczanie nie potrafili przekuć tego na sytuacje bramkowe. Pierwszą poważną okazję na gola Lechia miała dopiero w 14. minucie rywalizacji. Techniczny, podkręcony strzał tuż zza pola karnego Paixao świetnie wybronił Michał Szromnik. Było to pierwsze celne uderzenie w tym meczu. Chwilę później swoją sytuację miał Ilkay Durmus, ale próba Turka została zablokowana przez wrocławskich defensorów. W pierwszym kwadransie gry zdecydowanie lepsi byli podopieczni trenera Kaczmarka. Śląsk miał spory kłopot, aby najpierw wyjść z własnej połowy, a potem skutecznie zagrozić bramce Dusana Kuciaka.

Kolejne minuty to dalsza przewaga Lechii, która była coraz bliższa objęcia prowadzenia. Tak stało się w 23. minucie meczu. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Durmus, przedłużył je Mario Maloca, a chwilę później piłkę głową do siatki z najbliższej odległości skierował Jakub Kałuziński. Dla młodzieżowca Lechii była to pierwsza bramka zdobyta w historii jego występów w Ekstraklasie. To było też zasłużone prowadzenie — Lechia miała przewagę na boisku niemalże w każdym aspekcie gry. Śląsk swoją okazję bramkową miał dopiero w 32. minucie pojedynku, ale Kuciak nie dał się zaskoczyć po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Petra Schwartza.

Później jak to często bywa na piłkarskich stadionach w Polsce, kibice odpalili pirotechnikę i mecz przerwano na parę minut. Spotkanie się później nieco wyrównało — Śląsk nie dał się już tak dominować, ale wciąż nie był w stanie realnie zagrozić bramce strzeżonej przez Kuciaka. Lechia też nieco spuściła z tonu i nie tworzyła sobie kolejnych okazji bramkowych. Swoją okazję po dośrodkowaniu z rzutu rożnego miał Michał Nalepa, ale o jego uderzeniu lepiej nie mówić. Było bardzo niecelne. Następnie w 45. minucie Śląsk miał poważną okazję, ale strzał z kilku metrów Piaseckiego świetnie obronił Kuciak.

Do przerwy gdańszczanie byli na jednobramkowym prowadzeniu, grając znacznie lepiej od zespołu z Dolnego Śląska. W ekipie gości jednym piłkarzem, którego można było w miarę pochwalić, był Jastrzembski. Reszta o występie w pierwszej części gry powinna zapomnieć.

Po przerwie obraz gry zbytnio się nie zmienił. Lechia nadal przeważała, a Śląsk pozostawał bezradny i nie potrafił odpowiedzieć na nieustające ataki gospodarzy. Bardzo blisko podwyższenia prowadzenia był Durmus, który na początku drugiej połowy trafił w poprzeczkę.

Co się odwlecze, to nie uciecze. W 58. minucie podopieczni Tomasza Kaczmarka dopięli swego i zdobyli drugą bramkę. Dośrodkowanie Durmusa wykorzystał Michał Nalepa, dla którego był to dwunasty gol w biało-zielonych barwach. Lechia wypracowała sobie solidną przewagę, ale biorąc pod uwagę dzisiejszą formę Śląska, nawet prowadzenie 1-0 byłoby wystarczające.

Minuty mijały, a Śląsk coraz dobitniej potwierdzał, że żadne punkty mu się w tym spotkaniu nie należą. Prawdziwym jokerem przyjezdnych był Łukasz Bejger. Nie chodzi jednak o typ zawodnika, który odmienia losy meczu, a parodystę, który bardziej szkodzi swojej drużynie niż jej pomaga. Po jednym z kiksów defensora wrocławian Durmus o mało co nie ruszył z akcją bramkową na bramkę Szromnika.

Na 20 minut przed końcem podopieczni Jacka Magiery postanowili wziąć się do odrabiania strat. Późno, prawda? Oczywiście, że późno, ale lepiej tak niż wcale. Najbliżej bramki był wprowadzony na boisko w drugiej części Caye Quintana, ale Hiszpan obił tylko słupek bramki Dusana Kuciaka.

Do końca spotkania wynik już się nie zmienił. Lechia panowała nad boiskowymi wydarzeniami, nie dopuszczając Śląska do zbyt wielu okazji strzeleckich. Tomasz Kaczmarek w ostatnich fragmentach meczu dał szansę młodym zawodnikom, takim jak Filip Koperski czy Jan Biegański. Christian Clemens swojego debiutu się nie doczekał, ale patrząc na dzisiejszą grę i co ważniejsze – wynik, jego zdanie o nowym zespole na pewno się poprawiło.

Lechia Gdańsk 2:0 Śląsk Wrocław (1:0)

Bramki: 23′ Kałuziński, 57′ Nalepa

Żółte kartki: Lewkot, Mączyński (Śląsk)

Składy:

Lechia: Kuciak – Conrado, Maloca, Nalepa, Stec – Kubicki, Kałuziński (76′ Biegański), Gajos (76′ Terrazzino) – Durmus (87′ Pietrzak), Flavio (C) (87′ Zwoliński), Ceesay (81′ Koperski)

Śląsk: Szromnik – Verdasca, Golla, Bejger – Stiglec (64′ Zylla), Schwarz, Lewkot (64′ Lewkot), Janasik (82′ Iskra) – Jastrzembski, Piasecki (82′ Łyszczarz), Pich (64′ Quintana)

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)

Zawodnicy na plus: Nalepa (MVP), Maloca, Durmus, Kałuziński

Zawodnicy na minus: Lewkot, Bejger, Stiglec, Terrazzino

Prosto ze stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk mecz Lechii ze Śląskiem opisali Kacper Czuba oraz Jakub Kowalikowski.

POLECANE

tagi