Reprezentacja Polski nieszczęśliwie zakończyła swoje zmagania w tegorocznej edycji Ligi Narodów, przegrywając ze Szkocją 1:2. Podopieczni Michała Probierza pozwolili sobie wyrwać cenny punkt w trzeciej minucie doliczonego czasu gry za sprawą Andrewa Robertsona, który wykorzystał kapitalne dośrodkowanie Johna Soutarra. Porażka na PGE Narodowym oznacza spadek Polaków do dywizji B. Głos po tym spotkaniu zabrał reprezentant Polski – Tymoteusz Puchacz.
Czego Wam dziś brakowało, aby dowieźć korzystny wynik?
Skuteczności. Na tym poziomie koncentracja jest naprawdę wysoka, natomiast nie powinniśmy się tak nisko cofać. Jeśli dośrodkowanie jest posłane tak idealnie, to ciężko się wybronić – odpowiedział na nasze pytanie Tymoteusz Puchacz.
Zapytaliśmy Puchacza również o to, co w szatni powiedział im w szatni Michał Probierz.
– Trener był bardzo zły, my także. Byłem tak wściekły, że do końca nie pamiętam nawet o czym dokładnie mówił do nas selekcjoner. Porozmawialiśmy krótko, ale na dłuższą analizę przyjdzie jeszcze czas.
25- letni defensor Holstein Kiel pojawił się na boisku w 63. minucie zmieniając kontuzjowanego Jakuba Kamińskiego, jednak jak przyznaje w rozmowie z jednym dziennikarzy, nie jest zadowolony ze swojego występu.
– Zaliczyłem za bardzo chaotyczne wejście, z czego nie mogę być zadowolony. Jestem ambitnym człowiekiem i wymagam od siebie znacznie więcej. Zawsze staram się szukać pewnych słabych stron w mojej grze, które mogę poprawić.
Mimo tego, iż po ostatnim gwizdku kadrowicze zostali wygwizdani, to 14- krotny reprezentant Polski okazał zrozumienie, co do takiej reakcji: – Gwizdy są efektem tego, że oni też chcą oglądać zwycięską reprezentację, są ambitni, na tym polega sport. Cieszymy się, że kibice są z nami i nas wspierają. Wszyscy jesteśmy jedną drużyną.
Fot. Sipa US / Alamy