Ameryka południowa od lat jest rodzimą ziemią dla wielu talentów piłkarskich. Od zawsze na mundialach jedna z reprezentacji tej strefy kwalifikacyjnej sprawia niespodziankę i czaruje kibiców swoją grą. Za nami kolejny etap rywalizacji na tym kontynencie i warto przyjrzeć się sytuacji, jaka panuje w strefie CONMEBOL.
Faworyci radzą sobie różnie
Pierwsze dwa miejsca w kwalifikacjach należą kolejno do Brazylii i Argentyny. Obie reprezentacje, póki co, są niepokonane i mają już zapewniony awans na tegoroczne Mistrzostwa Świata.
Brazylijczycy są liderami tej strefy i mają na koncie 36 punktów. W ostatnim spotkaniu zmierzyli się z Ekwadorem, będącym zaskoczeniem tej edycji. Blisko było, aby ekipa prowadzona przez Tite pożegnała się z mianem „niepokonanych”. Dwukrotnie bowiem sędzia spotkania pokazywał czerwoną kartkę dla Alissona Beckera i dwukrotnie ją anulował. Po interwencji VAR-u pozbawił on również ekipę Ekwadoru dwóch rzutów karnych. Sam mecz był szalony i nawet pomimo wielu ingerencji VAR-u, wykluczonych ze spotkania zostało dwóch zawodników, a rywalizacja zakończyła się remisem 1:1. Przed Brazylią jeszcze cztery spotkania w tych eliminacjach, w tym jedno z drugą w tabeli Argentyną. Do następnych spotkań podejdą zapewne na luzie, ponieważ mają przewagę czterech punktów nad ekipą Albiceleste i może być to dobra okazja dla obecnego selekcjonera, aby przetestować niektórych piłkarzy.
Wspomniana reprezentacja Lionela Scaloniego rozegrała ostatnio swoje spotkanie z Chile. Podopieczni 43-letniego szkoleniowca zdołali wygrać 2:1 i umacniając się na drugiej pozycji, skomplikowali szansę awansu swoim rywalom. Argentyńczycy dość przeciętnie weszli w eliminacje. Na początku rozgrywek zanotowali sporo remisów i zwycięstw w nie przekonywującym stylu. Z czasem jednak wszystko zaczęło wracać do normy i bez problemu pokonywali kolejnych przeciwników. Na specjalne uznanie zasługuje obrona zespołu. Argentyńczycy stracili zaledwie siedem bramek w 14 spotkań. Lepsza od nich jest jedynie Brazylia.
Drużyna Chile jest za to jedną z tych, które zawodzą na całej linii. Przegrali już aż siedem razy, w tym z reprezentacją Paragwaju i Wenezueli. Ta druga porażka jest szczególnie haniebna, bo jest to jedna z trzech wygranych Wenezuelczyków w tych kwalifikacjach. Chile nie jest już tą samą reprezentacją, którą pamiętamy, chociażby z mundialu w 2014 roku. Trzon drużyny się starzeje i gra przez to gorzej, a brakuje młodych zdolnych graczy. Jednym z niewielu pozytywów jest świeży reprezentant Ben Brereton Diaz. Młodzieżowy reprezentant Anglii zmienił narodowość i dla drużyny La Roja trafił już trzy razy do siatki w 9 meczach. Jeszcze lepiej niż w kadrze idzie mu w klubie. W barwach Blackburn w tym sezonie Championship strzelił już 20 goli. Reprezentacje Chile czekają jeszcze spotkania z Boliwią, Brazylią i Urugwajem, więc o awans będzie im niesamowicie ciężko.
Czarny koń z krwi i kości
Wszyscy obserwatorzy strefy CONMEBOL z pewnością są pod wrażeniem tego, co robi w tym roku reprezentacja Ekwadoru. Pomijając już szalony mecz z Brazylią i kontrowersje wokół niego, drużyna La Tricolor notuje bardzo dobre występy. Chyba nikt przed startem kwalifikacji nie spodziewał się, że będą oni w tabeli wyżej niż Urugwaj, Chile czy Kolumbia. Pewności siebie w tę ekipę z pewnością tchnął mocny start w rozgrywkach. Wygrali trzy spośród czterech pierwszych spotkań, zdobywając w nich 13 bramek. Imponujące? Jeszcze bardziej, jeśli spojrzy się na to, że byli w stanie strzelić cztery gole Urugwajowi czy rozbić Kolumbię 6:1. Kluczem do sukcesu Ekwadorczyków jest gra zespołowa. Próżno szukać tu jednego lidera. W pierwszej dziesiątce strzelców jedynym ich reprezentantem jest Michael Estrada (pięć trafień). Patrząc na obecną dyspozycję zespołu i to, że zostały im mecze z Peru, Paragwajem i Argentyną, to chyba tylko katastrofa może przeszkodzić Ekwadorowi w awansie na Mundial.
Walka o awans w decydującej fazie
Poza Chile i Ekwadorem, w wyścigu o awans na mistrzostwa świata biorą udział jeszcze Boliwia, Peru, Kolumbia oraz Urugwaj. Najcięższy terminarz ma Boliwia, która zmierzy się jeszcze z Brazylią, Chile oraz Kolumbią, a sprawę dodatkowo komplikuje również to, że przegrała swoje ostatnie spotkanie z Wenezuelą 1:4. Drużyna prowadzona przez Cesara Fariasa musiałaby dać z siebie ponad 100% i liczyć na potknięcia rywali, aby wywalczyć bilety do Kataru. Najłatwiejszą drogę wydaje się mieć Kolumbia, choć i ta uległa w piątek reprezentacji Peru i skomplikowała sobie sprawę. Poza trudnym meczem z Argentyną, czeka ją wyjazd do Wenezueli oraz domowe spotkanie z Boliwią. Urugwaj pomimo zwycięstwa z Paragwajem i 19 punktów na koncie też musi skupić się na ostatnie kolejki. Na dobrych wynikach z pewnością zależeć powinno zawodnikom takim jak Godin, Suarez czy Cavani, dla których grudniowe mistrzostwa świata prawdopodobnie byłyby ostatnimi w ich karierze.
Końcowa faza eliminacji wydaje się bardzo ciekawa, ze względu na to, że większość ekip walczących o awans zmierzy się ze sobą bezpośrednio. Z pewnością w grudniu w Katarze zabraknie jednej z teoretycznie najlepszych dla tego regionu ekip. Z ciekawością będziemy spoglądać na dalsze poczynania reprezentacji Ekwadoru i kto wie, może sprawią oni niespodziankę na Mundialu. Następna kolejka eliminacji do Mistrzostw Świata w strefie CONMEBOL rozpocznie się już 1 lutego, a serię spotkań otworzy mecz Boliwia – Chile. Najciekawszym spotkaniem wydaje się jednak potyczka Argentyny z Kolumbią, która będzie miała miejsce 2 lutego o godzinie 0:30.