Starcie wagi ciężkiej na San Siro. Milan podejmie Juventus!

(201027) -- MILAN, Oct. 27, 2020 (Xinhua) -- AC Milan's Zlatan Ibrahimovic celebrates his goal during a Serie A soccer match between AC Milan and Roma in Milan, Italy, Oct. 26, 2020. (Photo by Alberto Lingria/Xinhua)
2020.10.26 Mediolan
Pilka nozna Liga Wloska
Serie A  
AC Milan - AS Roma
Foto Cheng Tingting/Xinhua/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Hitem 23. kolejki Serie A będzie mecz Milanu z Juventusem. Gospodarze są jednym z głównych faworytów do zdobycia mistrzostwa, z kolei Juve musi to spotkanie wygrać, aby liczyć się w walce o Scudetto. Zapowiada się emocjonujące widowisko!

Są takie mecze, które elektryzują kibiców niezależnie od tego, czy ich uczestnicy grają o najwyższe cele. Często marki i historia klubów decydują o randze i prestiżu rywalizacji. Jednym z takich hitów są bez wątpienia pojedynki Milanu i Juventusu. Oba te zespoły zdobywały mistrzostwo łącznie aż 54 razy.

Zmazać plamę po Spezii

Po trzech ligowych zwycięstwach Milanu przyszedł czas na zimny prysznic. Komplet punktów z San Siro niespodziewanie wywiozła Spezia. Doszło do tego w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Przy remisowym wyniku arbiter tego spotkania nie uznał bramki Juniora Messiasa, ponieważ wcześniej odgwizdał faul na Ante Rebiciu. W tej sytuacji nie został zastosowany przywilej korzyści, co wywołało wściekłość gospodarzy. Jakby tego było mało goście zdobyli zwycięską bramkę w 96. minucie meczu.

„Po takiej porażce dobrze jest mierzyć się z trudnymi rywalami jak Juventus i Inter, bo pomogą nam się podnieść” – powiedział trener Stefano Pioli po meczu ze Spezią.

Milan odpadł już z europejskich pucharów, więc może skoncentrować wszystkie siły na włoskich boiskach. Najbliższe dwie kolejki będą prawdziwym testem dla Rossonerich. Najpierw podejmą Juventus, a następnie zagrają derby z Interem. Ich sytuacja w tabeli wygląda bardzo dobrze. Zajmują drugą pozycję i tracą do lidera tylko dwa punkty. Warto jednak dodać, że mają od niego jedno rozegrane spotkanie więcej.

Ofensywny i efektowny styl

Zespół Pioliego ogląda się z dużą przyjemnością. Włoch jest zwolennikiem wysokiego pressingu i ofensywnej gry. Włodarze klubu musieli znaleźć zastępcę dla Gianluigiego Donnarummy. I trzeba im oddać, że wywiązali się z tego zadania znakomicie. Bramki Milanu strzeże w tym sezonie Mike Maignan i zdaniem niektórych ekspertów jest najlepszym bramkarzem w lidze. Nieraz już popisywał się interwencjami światowej klasy. Jego dużym atutem jest bardzo dobra gra nogami, która pomaga w konstruowaniu akcji.

Milan stracił w lidze 25 bramek. Tylko trzy zespoły mogą pochwalić się lepszym wynikiem. Bardzo ważną postacią jest Theo Hernandez, który ma na koncie cztery bramki i pięć asyst. Potrafi świetnie włączać się do akcji ofensywnych. Drugim pewnym punktem obrony jest Fikayo Tomori. Pozostałe dwa ogniwa nie są już tak stabilne i to na pewno jest szansa dla Juventusu.

Sporym osłabieniem drugiej linni będzie brak Franka Kessiego, który jest na zgrupowaniu kadry. Nie wiadomo, kto będzie partnerem Sandro Tonaliego w środku boiska. Młody Włoch to prawdziwy reżyser gry i od niego będzie w niedzielny wieczór sporo zależało. Wiele szans dostaje w tym sezonie Alexis Saelemakers, ale nie przynosi to efektów w postaci liczb. Lepszy pod tym względem jest Rafael Leao. Brazylijczyk zdobył sześć bramek i dorzucił do tego cztery asysty.

Liderem nie tylko na boisku, ale i w szatni jest nieśmiertelny Zlatan Ibrahimović. Pokonywał bramkarzy rywali 14 razy i zaliczył osiem ostatnich podań. To wszystko w wieku 40 lat. Może ktoś sprawdzi. czy Szwed nie młodnieje jak Benjamin Button? Najbliższe dwa spotkania dadzą odpowiedzi kibicom Milanu na wiele pytań. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Pioli wyciska z tego składu 110% możliwości i za to należy mu się duże uznanie.

Wrócił Juventus Allegriego

Po zwolnieniu Andrei Pirlo do Juventusu wrócił Massimiliano Allegri. Postać 54-latka będzie jednym z większych smaczków tego spotkania. Jego pracę w Turynie poprzedził pobyt w Milanie. Z zespołem Rossonerich sięgnął nawet po mistrzostwo Włoch. W swoim pierwszym podejściu jego Juve miało średnią 2,27 punktu na mecz. Zaowocowało to zdobyciem Scudetto pięć razy z rzędu, czterema pucharami Włoch oraz dwukrotnym udziałem w finale Ligi Mistrzów. To była absolutna dominacja na krajowym podwórku.

Szkoleniowiec znany jest z tego, że ceni sobie przede wszystkim defensywę. Typowy Juventus pod jego wodzą strzelał golai nie pozwalał na to samo przeciwnikom. Dzisiejsza drużyna stara się nawiązać do tej filozofii i coraz częściej jej się to udaje. Bianconeri zajmują 5. miejsce w lidze i muszą utrzymać kontakt z czołówką.

Ich ostatnia porażka w lidze miała miejsce w listopadzie. W przeciwieństwie do Milanu, Juventus awansował z grupy Ligi Mistrzów i wiosną będzie grał w fazie pucharowej. Przed tym sezonem z klubu odszedł Cristiano Ronaldo. Nie brakowało głosów, że Portugalczyk swoją klasą maskuje problemy włoskiego zespołu. Początek tego sezonu zdawał się potwierdzać tę tezę.

Juve bez najlepszego zawodnika

Motorem napędowym drużyny z Turynu jest bez wątpienia Federico Chiesa. Skrzydłowy chętnie wchodzi w pojedynki i potrafi zrobić coś z niczego. W niedzielny wieczór nie będziemy mieli okazji do podziwiania jego nieprzeciętnych umiejętności. Z gry eliminują go zerwane więzadła krzyżowe. Tym samym szanse jego zespołu na tytuł mocno maleją.

Nie zagra również Leonardo Bonucci. Wraz z Giorgio Chielinim tworzyli jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców. Automatyzmy, które mieli okazję ćwiczyć także w reprezentacji przynosiły świetne efekty. Bonucci niedawno został wybrany do najlepszej jedenastki FIFA za ubiegły rok. W meczu z Milanem nie wystąpi z powodu kontuzji.

Efekt pracy Allegriego widać po liczbie straconych goli. Rywale trafiali do siatki Juventusu 21 razy, czyli mniej niż było ligowych kolejek. Obrońcy, którzy występują najczęściej są bardzo doświadczeni. Wyjątkiem jest jedynie 22-letni Matthijs de Ligt. Nierówną formę prezentuje Wojciech Szczęsny, jednak ostatnio wydaje się być na fali wznoszącej.

Największym problemem Bianconerich jest brak wyrazistych postaci w linii pomocy. Sporo jest tam zawodników dobrych, ale nie ma nikogo, kto zrobiłby różnicę. Jeśli chcielibyśmy kogoś wyróżnić, to padłoby pewnie na Manuela Locattelliego. Jego pojedynek z Tonalim może być kluczowy dla losów meczu.

Ofensywa Milanu zależy od „Ibry”, a ta turyńska od Paulo Dybali. Argentyńczykowi za pięć miesięcy kończy się kontrakt. Musi on odciąć się od wszelkich medialnych spekulacji i skupić na nadchodzącym meczu. W swojej najlepszej formie jest to pan piłkarz.

Let’s get ready to rumble!

Na San Siro spotkają się zespoły, które próbują nawiązać do swojej wielkości. Przy czym wspomnienie wielkości Juventusu jest jeszcze świeże, a to Milanu lekko przykurzone. Włoska piłka potrzebuje, żeby te kluby znów stały się liczącymi się markami. Byłoby to korzystne także dla piłki europejskiej. O faworyta tego spotkania spytaliśmy Marcina Ziółkowskiego, specjalizującego się w tematyce Serie A:

Milan zyskuje Ismaela Bennacera, który na świeżo wrócił z Pucharu Narodów Afryki oraz Alessio Romagnolego, który wyzdrowiał po koronawirusie. Juventus ostatnio w dwóch meczach prowadził Marco Landucci i Stara Dama strzeliła w nich osiem goli. Ostatnia porażka to dla Turyńczyków 27 listopada i mecz z Atalantą. Mimo, że Juventus w tym sezonie jest średnio przekonujący, to mogą splatać figla Rossonerim.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na problemy z jakimi mierzyć się musi Milan:

Milan cały czas ma szansę na Scudetto, lecz trzeba pamiętać o tym, że co i rusz – kontuzje, kontuzje i jeszcze raz kontuzje krzyżują plany Stefano Piolemu. Właściciel Milanu, czyli fundusz Elliott średnio pomaga ze swoim brakiem wsparcia finansowego, ale do końca mercato jeszcze kilka dni i wiele może się zdarzyć.

W niedzielny wieczór więcej do stracenia będą mieć zawodnicy Allegriego. Sytuacja Milanu jest bardziej korzystna, ale na nich czeka w przyszłej kolejce spotkanie z Interem. Można zacierać ręce na pojedynek Ibrahimovicia z Dybalą. Szwed był przed laty zawodnikiem Juve, więc motywacji na pewno mu nie zabraknie. Serie A w piękny sposób zerwała ze stereotypem rozgrywek, w których główny nacisk kładzie się na obronę. Obyśmy dostali tego kolejne potwierdzenie!

Artur Karaszewski

POLECANE

tagi