Spróbuj nie zasnąć challenge w Płocku

2020.12.02, Plock, Pilka nozna, PKO Ekstraklasa sezon 2020/2021
Mecz Wisla Plock - Pogon Szczecin
N/z David Stec, Giorgi Merebashvili
Fot Rafal Oleksiewicz / PressFocus

2020.12.02, Plock,
football, polish Ekstraklasa
Match Wisla Plock - Pogon Szczecin
David Stec, Giorgi Merebashvili
Credit Rafal Oleksiewicz / PressFocus

O rety, co to był za paździerz. Po strasznie bezbarwnym, koszmarnie słabym, zaległym spotkaniu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Wisła Płock bezbramkowo zremisowała z Pogonią Szczecin. Niby człowiek wiedział, że grające dotychczas toporny futbol drużyny nie stworzą widowiska, ale łudził się, że będzie inaczej. Najciekawszą sytuacją meczu gol, który nie został uznany, ale i tak zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych GIF-ów tego sezonu.

Widzowie obserwujący to spotkanie przed telewizorami liczyli na to, że mecz tych drużyn przyniesie znacznie więcej emocji niż ostatnia potyczka w Pucharze Polski, po której Pogoń wygrała z Wisłą dopiero po serii rzutów karnych. Raczej myślami wracano do poprzedniego ligowego spotkania obu ekip z lutego, który przypominał emocjonalny rollercoaster. Po ponad 70 minutach gry Wisła prowadziła 2:0, ale ostatecznie nie zdołała nawet zremisować. ”Portowcy” po zabójczej końcówce zdołali wygrać 3:2 i wielu kibiców ze Szczecina liczyło, że ich zespół znów zwycięży. Tym bardziej, że płocczanie są w ogromnym kryzysie, dotychczasowy dyrektor sportowy Marek Jóźwiak został zwolniony, a posada trenerska Radosława Sobolewskiego wisiała na włosku. Wracając jeszcze na chwilę do wydarzeń z lutego, gola na 3:2 dla Pogoni zdobył Paweł Cibicki. Napastnika ”Portowców” zabrakło w kadrze meczowej, a dziś szwedzkie media doniosły, że nad piłkarzem zbierają się czarne chmury…

Przez pierwsze 10 minut Pogoń nie mogła wyjść z własnej połowy. Piłkarze Wisły wyszli bardzo bojowo na środowe spotkanie i już w 6. minucie mogli zdobyć bramkę, jednak Jakub Rzeźniczak fatalnie przestrzelił z kilku metrów. I to by było na tyle jeśli chodzi o pokaz ofensywnej gry ze strony obu ekip. Tak, nie pomyliliście się, pierwsza połowa była tragiczna i nie działo się właściwie nic szczególnego. Gdyby na stadionie byli zgromadzeni kibice, jestem przekonany, że ucięliby sobie długą drzemkę.

Druga połowa ciut lepsza, ale wciąż tragiczna. Przez chwilę wydawało się, że wiatr w żagle złapała Pogoń, która na początku drugiej części gry w końcu oddała celny strzał na bramkę, ale piłkę po uderzeniu Alexandra Gorgona spokojnie złapał Krzysztof Kamiński. Oprócz strzału Luki Zahovicia (który spokojnie obronił golkiper Wisły) była to najgroźniejsza sytuacja ”Portowców”, których gra w ofensywie na pewno drażni kibiców ze Szczecina. Poniżej oczekiwań spisują się Gorgon i Zahović, ale jeszcze gorzej, o dziwo wygląda Michał Kucharczyk. Można oczywiście jeszcze spodziewać się, że zagraniczni zawodnicy potrzebują czasu na wpasowanie się do zespołu, ale ”Kuchy”? Jak na zawodnika, który miał być wiodącą postacią zespołu spisuje się fatalnie. W meczu z Wisłą robił błąd za błędem, nie potrafił utrzymać się przy piłce, popełniał same złe decyzje. Nie tego spodziewali się włodarze i kibice ze Szczecina.

Wisła Płock zagrała dziś poprawnie, ale wiemy jak nisko jest zawieszona poprzeczka po ostatnich występach ”Nafciarzy”. Mimo to, trzeba zaznaczyć, że płocczanie utrzymywali się dzisiaj dłużej przy piłce i mogli pokusić się o zdobycie bramki. Najpierw strzałami z dystansu Dante Stipicę próbowali zaskoczył Damian Rasak i Angel Garcia Cabezali. W 70. minucie strzał z półdystansu oddał Filip Lesniak, ale chorwacki golkiper Pogoni popisał się udaną interwencją.

Do najbardziej kuriozalnej sytuacji w meczu doszło w 86. minucie, gdy wprowadzony z ławki rezerwowych Cillian Sheridan pokonał Dante Stipicę w absurdalny sposób. Irlandzki napastnik dziwnie przyjął piłkę od Piotra Tomasika, najpierw futbolówka odbiła się od jego głowy, później od podeszwy, a następnie wturlała się do bramki. Już zaczęła grać muzyka Wisły po zdobyciu bramki, Sheridan tonął w objęciach swoich kolegów, ale radość ”Nafciarzy” była przedwczesna. Sędzia Jakubik dostał sygnał z wozu VAR i anulował gola. Na spalonym wcześniej znajdował się Giorgi Merebaszwili. Szkoda, że Gruzin ”zawalił” przy tej akcji, bo być może bylibyśmy świadkami jednej z najbardziej kuriozalnych bramek w historii ligi.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o ”spektakl” w Płocku. To był smutny, nudny, senny wieczór z ekstraklasą. Niewiele się działo, choć szczerze można tego było się spodziewać po dwóch anemicznie grających zespołach. Co z tego, że Pogoń zajmuje 6. miejsce w tabeli, skoro gra ”Portowców” sprawia, że po ich meczach potrzebna jest oczu kąpiel. Podopieczni Runjaicia jeśli strzelają gole to z dużą dawką szczęścia, po stałych fragmentach gry, albo ”podaniostrzałem” jak zrobił to w meczu z Lechią Gorgon. Piłkarze ze Szczecina po 11 kolejkach nie zdobyli jeszcze bramki po składnej akcji – przecież to jest absurd! Równie brzydko dla oka gra Wisła Płock, ale do stylu ”Nafciarzy” zdążyliśmy się już przyzwyczaić od dłuższego czasu. Pytanie, kiedy ten zespół zacznie pięknie grać i wygrywać? Na razie z taką porcją kopaniny fundowaną przez płocczan postępu nie widać.

Wisła Płock – Pogoń Szczecin 0:0

Kartki: Rzeźniczak, Lagator – Drygas

Wisła Płock: Kamiński – Cabezali, Rzeźniczak, Obradović, Tomasik – Lagator – Gjertsen (71′ Sheridan), Rasak (63′ Szwoch), Lesniak, Merebashvili – Lewandowski (71′ Kocyła)

Pogoń Szczecin: Stipica – Stec, Zech, Malec, Mata (46′ Bartkowski) – Kucharczyk (66′ Hostikka), Podstawski, Drygas (67′ Zahović), Gorgon, Kowalczyk (82′ Frączczak) – Benedyczak (82′ Kozłowski)

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Stadion: Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku

MVP: Dante Stipica (Pogoń)