Skreślony przez Żurawia, odbudowany przez Skorżę. MVP Rundy Jesiennej Ekstraklasy

2021.09.17 Poznan
Pilka nozna Ekstraklasa sezon 2021/2022
Lech Poznan - Wisla Krakow
N/z Joao Amaral gol radosc bramka
Foto Pawel Jaskolka / PressFocus

2021.09.17 Poznan
Football Polish Ekstraklasa season 2021/2022
Lech Poznan - Wisla Krakow
Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

Dariusz Żuraw postawił przy jego nazwisku krzyżyk. Kiedy jednak 49-letni szkoleniowiec odszedł do Lubina, to następny trener Lecha — Maciej Skorża postanowił dać mu szansę na pokazanie swoich umiejętności. Efekt? Żuraw dzisiaj jest bezrobotny, a Joao Amaral jest liderem będącego na szczycie ligowej tabeli Kolejorza. Między innymi dlatego nasza redakcja wybrała portugalskiego pomocnika MVP rundy jesiennej w PKO Ekstraklasie.

Na wstępie warto wyjaśnić zasady naszego redakcyjnego głosowania na MVP Rundy. Każdy z 11 redaktorów wskazywał swoje podium do tej nagrody. Pierwsze miejsce dostawało trzy, drugie dwa, a trzecie jeden punkt.

Gwiazda Śląska i młody talent Lecha

Za nim przejdziemy do głównego bohatera tekstu, to chciałbym króciutko wspomnieć o piłkarzach, którzy w naszym redakcyjnym głosowaniu uplasowali się na podium. Na jego najniższym trzecim stopniu uplasowali się ex aequo Erik Exposito ze Śląska Wrocław i Jakub Kamiński z Lecha Poznań. Hiszpański napastnik ma za sobą najlepszą rundę podczas swojego pobytu w Polsce, w której strzelił 9 goli i dołożył 2 asysty. Duże wrażenie na kibicach zrobił jego hat-trick w wygranym starciu z Wisłą w Krakowie 5:0. Dyrektor sportowy zespołu z Wrocławia Dariusz Sztylka zrobił bardzo dobry ruch latem przedłużając umowę z Erikiem do 2024 roku. Teraz niemalże pewne jest to, że Exposito na wiosnę w Ekstraklasie nie zobaczymy. Najprawdopodobniej dojdzie do transferu zagranicznego, a Śląsk może na nim zarobić ok. 2,5-3 miliony euro.

Z kolei młodzieżowiec poznańskiego Lecha ma za sobą bardzo dobrą rundę. Strzelił 6 goli oraz dołożył do tego 3 asysty. Stał się jednym z najlepszych skrzydłowych naszej ligi. Nasza redakcja jednogłośnie wybrała go do najlepszej jedenastki ligi. Był to jedyny taki przypadek w naszym redakcyjnym głosowaniu. W jego przypadku też mówi się o transferze zagranicznym (m.in. do Bundesligi), choć raczej wydarzy się to po tym sezonie. Wiosną popularny „Kamyk” chce pomóc klubowi w zdobyciu mistrzostwa Polski na 100-lecie istnienia klubu. 

Obaj w głosowaniu uzbierali po 6 punktów. Zarówno jeden, jak i drugi mieli po jednym wskazaniu na pierwszej pozycji.

Hiszpański lider Rakowa

Na drugim stopniu podium uplasował się Ivi Lopez z Rakowa Częstochowa. Walka o nagrodę MVP toczyła się głównie właśnie pomiędzy liderem częstochowian a jedną z kluczowych postaci Lecha. Hiszpan po rundzie jesiennej jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej Ekstraklasy (16). Wraz z Mikaelem Ishakiem jest współiderem klasyfikacji strzelców — obaj panowie mają po 10 strzelonych goli na koncie. Pomocnik zespołu trenera Marka Papuszna ma też największą ilość celnych strzałów w lidze (33). Jesienią bardzo było widać, jak wielki wpływ na grę Rakowa w ataku ma ich gwiazda. To on był głównym kreatorem akcji ofensywnych tej drużyny. Zresztą udział w 16 z 36 goli zespołu (44,4%) mówi sam za siebie.

Ivi w naszym redakcyjnym głosowaniu zgromadził 27 punktów. Trójka naszych redaktorów wskazała go na 1. miejscu w swojej najlepszej trójce.

Runda życia Portugalczyka w Poznaniu

Dziesięć punktów więcej w naszym głosowaniu zebrał portugalski lider Lecha Joao Amaral. Aż 7 z 11 naszych redaktorów wskazało Amarala na 1. pozycji. Trudno się jednak temu dziwić, ponieważ Portugalczyk rozegrał najlepszą rundę podczas całego swojego pobytu w Poznaniu.

Pomocnik do klubu ze stolicy Wielkopolski trafił 21 lipca 2018 roku z Benfiki Lizbona. Do początku 2020 roku w 47 występach zanotował 13 goli i 10 asyst. Nie był to zły wynik. W styczniu 2020 roku Amaral trafia jednak do portugalskiego Pacos de Ferreira, gdzie spędza półtora roku. Dlaczego został wypożyczony? Do swojej ojczyzny Joao miał początkowo powrócić z powodu tego, że jego żona miała niedługo urodzić dziecko (w kwietniu 2020 roku) i chciał być jak najbliżej jej. Jednak parę miesięcy później okazało się, że prawdziwym głównym powodem odejścia było przyjście trenera Dariusza Żurawia z rezerw do pierwszej drużyny Kolejorza, który nie był entuzjastą stylu gry Amarala. Odstawił go na boczny tor. Tak wówczas dzisiejszy lider Lecha wypowiadał się w portugalskim czasopiśmie sportowym – „A Bola”  na ten temat:

„Miałem dobry sezon w Lechu, ale pod jego koniec przyszedł trener z rezerw i z jakiegoś powodu nie ufał mi oraz nie lubił mojego stylu gry. Przestałem grać i będąc drugim strzelcem drużyny nie byłem później nawet jej pierwszym zmiennikiem. Chciałem być szczęśliwy, cieszyć się piłką, a trener mi to wszystko zabrał. Wtedy poprosiłem o odejście”.

Następnie mamy czerwiec 2021 roku. Kończy się wypożyczenie Amarala do portugalskiego zespołu. Zostaje mu ostatni rok kontraktu z Lechem. Zawodnikowi, który był bohaterem najdroższego transferu w historii Ekstraklasy (1,5 mln euro) szansę na pokazanie swoich umiejętności daje następca Żurawia w Poznaniu, Maciej Skorża. No i trzeba przyznać, że dla wszystkich (poza Żurawiem, który dzisiaj jest bezrobotny) był to strzał w dziesiątkę. Jesienią tego roku Joao Amaral w 19 rozegranych spotkaniach w lidze strzelił 8 goli i rozdał 5 asyst. Został wiceliderem klasyfikacji kanadyjskiej (13) będąc w rankingu tuż za Ivim. Jego wpływ na grę Kolejorza w sezonie 2021/2022 jest ogromny. Teraz krótko opiszmy rundę jesienną w jego wykonaniu.

Sam początek tego sezonu nie był jednak dla Amarala do końca udany. Portugalczyk w starciu 1. kolejki z Radomiakiem Radom (0:0) spędził na boisku tylko 66 minut i na swoim koncie zapisał jedynie celny strzał na bramkę rywala i udany drybling. Z kolei tydzień później Lech odniósł pierwszą wygraną w sezonie w Zabrzu (3:1), a Joao popisał się bardzo ważną asystą przy golu Mikaela Ishaka na 2:1. Zaczęły pojawiać się przebłyski bardzo dobrej formy Amarala. Poza tym w tym starciu zalicza dwa celne kluczowe podanie i dwa udane dryblingi. Dwa tygodnie później w Niecieczy w potyczce z beniaminkiem Kolejorz odnosi trzecią ligową wygraną z rzędu, a Portugalczyk zdobywa swojego pierwszego gola w sezonie. W następnej kolejce zalicza drugą asystę w starciu z Lechią Gdańsk (2:0) przy golu z dystansu Ishaka na 1:0. Całkiem udany start rozgrywek.

We wrześniu natomiast było jeszcze lepiej. W pierwszym wrześniowym starciu Amaral zdobył swojego drugiego gola w sezonie w starciu z Rakowem (2:2). Jednak swoją wielką klasę pokazał parę dni później w starciu z Wisłą Kraków. Kolejorz wygrał ligowy klasyk aż 5:0, a Joao strzelił pierwszą bramkę w meczu, a później dołożył do tego też dwie asysty. Jak dotychczas to był jego najlepszy mecz w tym sezonie. Nasza redakcja wtedy bez cienia wątpliwości wybrała go na Debeściaka 8. kolejki rozgrywek. Poza tym w rywalizacji z „Białą Gwiazdą” zaliczył jeszcze trzy kluczowe celne podania i miał trzeci najwyższy InStat Index w całej drużynie (287).

Październik też był dla niego udany. W pierwszym meczu w tym miesiącu ze Śląskiem (2 października) zdobył bramkę, a Kolejorz wygrał spotkanie aż 4:0. Potem świetnie spisał się w starciu z Wisłą Płock (4:1) w 12. kolejce, gdzie zanotował gola i asystę. Z kolei w następnych miesiącach, w listopadzie i grudniu dołożył jeszcze trzy trafienia w starciach z Górnikiem Łęczna (1:1), Piastem Gliwice (1:0) i Zagłębiem Lubin (3:2). Często jego trafienia przesądzały o tym, że Lech zdobywał komplet punktów, albo uzyskiwał przynajmniej remis w meczu. Z ośmioma golami na koncie jest na 6. miejscu w klasyfikacji strzelców. Pięć asyst daje mu z kolei 4. miejsce wśród najlepszych asystentów w całej lidze. Lech kończy rundę jesienną na szczycie tabeli. Gdyby ktoś nam przedstawił w lipcu taki scenariusz na najbliższe miesiące, że Amaral stanie się kluczową postacią rozpędzonej lokomotywy Kolejorza, to zapewne byśmy mu w to nie uwierzyli. Portugalczyk w pół roku stał się ulubieńcem poznańskiej publiczności. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie grę zespołu Macieja Skorży bez zawodnika z numerem 24 na koszulce.

Kluczowa postać poznańskiej ofensywy

Wpływ Amarala na grę Kolejorza mogą pokazać też jeszcze inne statystyki. Kiedy Portugalczyk zdobywał bramkę lub asystę, to Lech nigdy nie przegrywał spotkania. Zresztą i tak dwie porażki w rundzie jesiennej to wynik godny podziwu. Swój duży udział w tym ma postawa Joao. Warto też pokazać inne rubryki statystyczne poza golami i asystami, które warto docenić u lidera Kolejorza:

  • 48 strzałów na bramkę rywala – 4. miejsce w lidze
  • 22 celne strzały – 4. miejsce w lidze
  • 26 podań kluczowych – 9. miejsce w lidze
  • 38/56 udanych dryblingów (68%)

To są też statystyki, które oddają to, jak w dużym stopniu Amaral wpływa na grę swojej drużyny. Pół roku temu mało kto by pomyślał, że od Portugalczyka trener Maciej Skorża będzie zaczynał ustalanie pierwszej jedenastki na mecz. Dla Dariusza Żurawia to pewnie też coś niepojętego. Prawda jest taka, że bez dobrej formy Joao gra ofensywna Lecha wyglądała niezbyt dobrze.

Swoją dyspozycją lider Kolejorza zapracował sobie na przedłużenie kontaktu do 30 czerwca 2024 roku. To był też zdecydowanie jeden z lepszych prezentów na gwiazdkę dla fanów ekipy z Poznania, gdyż nowa umowa została ogłoszona dwa dni przed Wigilią – 22 grudnia. Teraz wszyscy mogą się skupić na tym, aby wywalczyć mistrzostwo Polski na 100-lecie funkcjonowania klubu. A przede wszystkim, żeby zdobyć je po raz pierwszy od 7 lat. Jednym z kluczowych elementów, by to zrealizować będzie świetna dyspozycja Amarala na wiosnę. Kto wie, może jak Portugalczyk nie spuści z tonu w rundzie wiosennej, to zapracuje sobie na transfer do solidnego klubu w Europie? Zobaczymy.

Piłkarz skreślony przez Żurawia i odbudowany na nowo przez Skorżę pisze swoją piękną historię na nowo. Oby trwała ona jak najdłużej.

Kacper Czuba