Sebastian Szymański był piłkarzem notorycznie pomijanym przez Paulo Souse. Zawodnik Dynamo Moskwa był i jest gwiazdą rosyjskiej Priemjer Ligi, ale portugalski szkoleniowiec nie widział dla niego miejsca. Gdy selekcjonerem reprezentacji Polski został Czesław Michniewicz wydawało się, że wychowanek Legii z miejsca stanie się ważnym elementem składu naszej kadry. Ale tu nastał kolejny problem dla Szymańskiego – wojna na Ukrainie. A w naszym piłkarskim świecie pytanie – czy piłkarze z ligi rosyjskiej powinni grać z orzełkiem na piersi?
Sytuacja Sebastiana Szymańskiego jest trudna. Z resztą jak każdego polskiego piłkarza występującego w lidze rosyjskiej. Najszybciej rosyjski klub, a dokładnie FK Krasnodar, opuścił Grzegorz Krychowiak. Od początku było wiadomo, że 32-latkowi najłatwiej będzie odejść, ponieważ jest piłkarzem, za którego Krasnodar nie dostałby pewnie żadnej kwoty odstępnego. Nie zmienia to jednak faktu, że Krychowiakowi należą się brawa za szybką i zdecydowaną reakcję. Kolejnym przykładem jest Maciej Rybus. Pomimo, że kontrakt polskiego lewego obrońcy z Lokomotiwem Moskwa obowiązuje jeszcze tylko pół roku, jego sytuacja wydaję się najtrudniejsza. Bowiem żoną Rybusa jest rosjanka, a co za tym idzie, jego dzieci mają rosyjskie obywatelstwo. Położenie w jakim znalazł się 66 krotny reprezentant Polski jest na tyle trudne, że chyba nikt nie jest w stanie powiedzieć, co zrobiłby w takiej sytuacji, dlatego, nie zamierzamy tego oceniać.
Gdzieś po środku tego wszystkiego jest Sebastian Szymański. Nie łączą go z Rosja żadne konotacje rodzinne, a z drugiej strony jest piłkarzem o takim potencjale sprzedażowym, że Dynamo nie odpuści go sobie tak łatwo. Jednak w ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że Szymański jest blisko przenosin do Realu Sociedad. Miałby on tam zastąpić jedną z gwiazd zespołu Mikela Oyarzabala, który zerwał więzadła krzyżowe. Nie można się oprzeć wrażeniu, że ewentualne powodzenia tego transferu byłoby sytuacją win-win dla każdej ze stron. Szymański trafiłby do lepszej ligi z perspektywą gry w europejskich pucharach. Real Sociedad dostałby ogranego w dobrej lidze piłkarza, w dobrym wieku i w dodatku świetnego technicznie. A Dynamo dostałoby niezłe pieniądze za Szymańskiego, bo mówi się o 25 mln euro, co stanowi prawie pięciokrotną przebitkę porównując kwotę zapłaconą Legii (6 mln euro).
Jeśli transfer Szymańskiego do 6 drużyny LaLigi dojdzie do skutku, zakończy on wszystkie rozważania etyczno-polityczne związane z 22-latkiem. Patrząc czysto sportowo, Szymański, po prostu na powołanie zasłużył. W 20 meczach ligi rosyjskiej strzelił 6 goli i zanotował 8 asyst. Jak na piłkarza grającego na pozycji nr. „8” jest to świetny wynik. Pytanie, czy Michniewicz powołuje go jako 14-15, czy ma w planach grę nim w pierwszym składzie w meczu ze Szwecją lub Czechami. I tu chyba wszyscy skłonilibyśmy się ku pierwsze opcji. W ustawianiach 1-3-5-2 lub 1-3-4-1-2, jakimi prawdopodobnie wyjdziemy na to spotkanie jest miejsce dla trzech środkowych pomocników. Wydaję się, że dwa ofensywne z tych miejsc są zarezerwowane dla Piotra Zielińskiego i Jakuba Modera. Obaj ci piłkarze byli podstawowymi zawodnikami naszej reprezentacji w meczach eliminacyjnych i nie wyobrażamy sobie nie wyjść nimi na jedno z najważniejszych spotkań ostatnich lat. Trzecie miejsce w środku pola wydaję się być pozycją dla stricte defensywnego pomocnika. W takiej roli trudno sobie wyobrazić niewysokiego i szczupłego Szymańskiego.
Pomocnik Dynama Moskwa padł ofiarą poczynań Paulo Sousy, który najpierw wystawił go na prawym wahadle, co było kuriozalne, a potem odstrzelił. Być może, gdyby nie to uparcie Portugalczyka w niepowoływaniu Szymańskiego, dzisiaj miałby on za sobą dobre eliminacje i pewne miejsce w składzie na mecz barażowy. Jednak na teraz dla Szymańskiego nie ma miejsca w pierwszym składzie reprezentacji Polski na tak ważny mecz. Prawdopodobnie wystąpi on w spotkaniu towarzyskim ze Szkocją.
Na koniec mamy przede wszystkim nadzieję, że ostatecznie wypali transfer Sebastiana Szymańskiego do Realu Sociedad i nie będzie musiał marnować swojego potencjału w objętej sankcjami lidze rosyjskiej.
Filip Krakowczyk