Poznaliśmy drugiego z finalistów Pucharu Polski! Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa 1:0 i za niecały miesiąc (2 maja, godz. 16) przystąpi do obrony trofeum w starciu z Lechem Poznań. Dla stołecznego klubu awans do finału krajowych rozgrywek był praktycznie ostatnią szansą na uratowanie sezonu i walkę o europejskie puchary.
Raków rozpoczął dość agresywnie, co błyskawicznie przyniosło częstochowianom korzyści. Po dośrodkowaniu Iviego Lopeza, piłkę do siatki już w 5. minucie tego pojedynku skierował Mateusz Wdowiak, dla którego było to dziesiąte trafienie we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. Zaledwie po kilkudziesięciu sekundach, podopieczni Marka Papszuna mogli podwyższyć prowadzenie, ale w znakomitej sytuacji pomylił się Fabio Sturgeon. Portugalczyk wyszedł w podstawowym składzie na dość nietypowej dla siebie pozycji – lewego wahadłowego.
Legia Warszawa na przestrzeni całej pierwszej połowy nie zaprezentowała nic szczególnego, a jedyną dobrą okazję do zdobycia bramki miał Maciej Rosołek. 20-latek znalazł się z piłką tuż przed polem karnym gospodarzy, ale jego uderzenie okazało się za mocne i poszybowało nad bramką Kacpra Trelowskiego. Pierwsza część spotkania była pokazem siły wicemistrzów Polski, którzy całkowicie zdominowali zespół Aleksandara Vukovicia i zasłużenie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, choć okazji do podwyższenia wyniku nie brakowało.
Po zmianie stron gracze trenera Papszuna nie zamierzali spuszczać z tonu, a chwilę po wznowieniu gry ze środka boiska mogli po raz drugi pokonać Richarda Strebingera. Austriacki golkiper wykazał się jednak udanym refleksem i zdołał sięgnąć piłkę zmierzającą w kierunku jego bramki. Legioniści popełniali coraz więcej prostych błędów, zwłaszcza w środku pola, gdzie optyczną przewagę od samego początku mieli gracze Rakowa. Po nieco ponad godzinie gry, piłka znalazła się w siatce warszawskiej Legii, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego i bramka Iviego Lopeza nie została uznana.
Przyjezdni dość rzadko mieli okazję zapuszczać się w okolice pola karnego gospodarzy. W 77. minucie idealną piłkę otrzymał w polu karnym Benjamin Verbić, i choć zawodnik tej klasy powinien zamienić tę sytuację na gola, to reprezentant Słowenii zaliczył spektakularne pudło. Czas upływał na niekorzyść Legionistów, dla których Puchar Polski miał być awaryjną ścieżką w kierunku europejskich rozgrywek. Ostatecznie, wciąż aktualnych mistrzów kraju zabraknie w finale po raz czwarty z rzędu (!). Dla Rakowa będzie to z kolei trzecia okazja do zdobycia trofeum – do tej pory jedno zwycięstwo (z Arką Gdynia 2:1 w 2021 roku) i jedna porażka (z Wisłą Kraków 0:2 w 1967 roku).
Raków Częstochowa 1:0 Legia Warszawa (1:0)
Bramki: 5′ Wdowiak
Raków: Kacper Trelowski – Fran Tudor, Tomas Petrasek, Zoran Arsenić – Deian Sorescu, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Fabio Sturgeon (79. Milan Rundić) – Mateusz Wdowiak, Sebastian Musiolik (46. Vladislavs Gutkovskis), Ivi Lopez (93. Marcin Cebula)
Legia: Richard Strebinger – Mattias Johansson, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk – Bartosz Slisz, Josue – Kacper Skibicki (64. Szymon Włodarczyk), Maciej Rosołek, Filip Mladenović (79. Rafa Lopes) – Tomas Pekhart (64. Benjamin Verbić)
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)