Rafał Adamski: Po powrocie zasługiwałem na minuty w pierwszym zespole Zagłębia Lubin (WYWIAD)

Rafał Adamski

Rafał Adamski swój najlepszy czas w Zagłębiu Lubin przechodził jesienią 2022 roku. Młody napastnik po bramce z Wartą Poznań w minionym sezonie stawał się coraz barwniejszą i ważną postacią szatni Piotra Stokowca.  W czerwcu 2023 r. musiał jednak przejść operację serca. Później czekała go długa rekonwalescencja i finalnie nie przygotowywał się do sezonu z drużyną. O braku minut w Ekstraklasie, obecnej dyspozycji i planach na przyszłość porozmawiałem z 22-letnim napastnikiem „Miedziowych”.

Szymon Gawrycki Tkacz (PolskaPiłka.pl): Na początku wypada mi zapytać o twoje zdrowie. Wiemy, że za tobą ciężka operacja, następnie długa rekonwalescencja. Odczuwasz jeszcze na boisku skutki tego zabiegu?

Rafał Adamski (Zagłębie Lubin): Nie, na boisku nie odczuwam żadnych skutków. To operacja, która nie została przeprowadzona w młodości, mój stan był cały czas monitorowany, jednak na tym poziomie mojej kariery trzeba było ją wykonać, natomiast tak jak powiedziałem, nie widzę różnicy między moim stanem zdrowia przed, a po operacji, która sama w sobie nie była też bardzo poważna.

Rozmawiamy o zabiegu i przerwie wiążącej się z nim, więc czy tylko operacja wpłynęła na to, że nie znajdujesz się w kadrze meczowej Zagłębia? Czy może jakieś inne czynniki?

Tak, myślę że głównie operacja. Nie przygotowywałem się do sezonu z drużyną, ten najważniejszy okres przygotowań musiałem ominąć i odczekać, a w konsekwencji wróciłem do rezerw. W drugiej drużynie mam na swoim koncie kilka bramek, chcę się tam odbudować. Może poniekąd brakuje mi siły przebicia, rywalizacja na pozycji napastnika jest duża. Dawid i Juan spisują się bardzo dobrze. Powiedziałbym, że to nie jest trochę mój czas, jednak staram się dobrze pokazywać w 2 lidze i dawać sygnały trenerowi, że jestem w grze o skład w Ekstraklasie.

W tym sezonie sporo czasu spędziłeś na boiskach 2 ligi. Jak duża z twojej perspektywy jest różnica poziomów między tym szczeblem rozgrywkowym, a Ekstraklasą?

Z pewnością tę różnicę da się zauważyć. W Ekstraklasie mamy do czynienia z dużo większą intensywnością, masz tam mniej czasu na podjęcie decyzji, choć niekiedy więcej miejsca. W 2 lidze drużyny zostawiają rywalom mniej miejsca, zagęszczenie jest większe, kluby są bardzo dobrze zorganizowane.

W której z tych lig tobie jako napastnikowi jest łatwiej się odnaleźć?

To ciężkie pytanie. Na pewno w Ekstraklasie mam wokół siebie lepszych zawodników, dostaję więcej piłek, tym samym namnażają się sytuacje. W rezerwach niekiedy muszę polegać sam na sobie.

Po powrocie do drugiej drużyny czujesz się w niej liderem zespołu, mającym już doświadczenie ekstraklasowe?

Jako lider całego zespołu raczej nie, bardziej jako główna postać ofensywnej formacji. Jestem jednym ze starszych piłkarzy, czasem muszę brać ciężar gry na swoje barki. Aczkolwiek w ostatnich spotkaniach mam wiele sytuacji, z których nie rodzą się bramki, ale z doświadczenia wiem, że w końcu zacznie wpadać.

Debiutowałeś w Ekstraklasie za kadencji trenera Piotra Stokowca. Jak wspominasz jego pracę w klubie i wasze relacje?

Trener Stokowiec jako pierwszy zaufał mi i dał szansę. Może nie trafiłem wtedy na zbyt dobry moment, walczyliśmy o utrzymanie. Jednak swoje udowodniłem, pokazałem. Myślę, że to jeszcze nie jest koniec, że wrócę i będę strzelał bramki w Ekstraklasie.

Podczas treningów masz przyjemność rywalizowania z Dawidem Kurminowskim czy Juanem Munozem. Wasza trójka występuje na pozycji napastnika. Czego możesz się od nich nauczyć?

Jesteśmy różnymi napastnikami, „Kurmin” jest niską dziewiątką, bardziej ruchliwą, potrzebuje piłki do nogi. Juan spisuje się też dobrze na dziesiątce, choć muszę przyznać, że mogę od niego podpatrzeć wykończenie, które budzi duży podziw. Jest w stanie wykończyć praktycznie każde zagranie.

Na sam koniec zapytam jeszcze o twoje cele oraz priorytety na najbliższą przyszłość. Możemy otwarcie powiedzieć, że brakuje tobie minut w Ekstraklasie?

Myślę, że tak. Sądzę, że po powrocie zasługiwałem na jakąś część minut w pierwszym zespole, tak się nie wydarzyło. To też podlega decyzji trenera, nie moja w tym rola, aby to oceniać. Brakuje mi tego i moim głównym celem jest powrót na poziom Ekstraklasy, gdzie będę mógł się cieszyć bramkami. Do tego daleka droga, mam jeszcze wiele do udowodnienia trenerowi Fornalikowi. Chciałbym wskoczyć ponad 2-ligowy poziom, mój kontrakt obowiązuje jeszcze rok, więc ewentualne wypożyczenie wiąże się z przedłużeniem umowy. Czekam na swoją szansę, i jak na razie o Ekstraklasę będę walczył w Zagłębiu. Dobrze się tu czuję, mam blisko do domu rodzinnego, więc na ten moment nigdzie się nie wybieram.

POLECANE

tagi