Puchar Polski — Raport: Dwa razy po dwa

2022.03.02 Zabrze
Pilka nozna 1/4 Fortuna Pucharu Polski sezon 2021/2022
Gornik Zabrze - Lech Poznan 
N/z gol, radosc, bramka Lech Poznan
Foto Tomasz Kudala / PressFocus

2022.03.02 Zabrze
Football 1/4 Fortuna Polish Cup season 2021/2022
Gornik Zabrze - Lech Poznan 
gol, radosc, bramka Lech Poznan
Credit: Tomasz Kudala / PressFocus

W środowy wieczór poznaliśmy pozostałe drużyny, które zagrają w półfinale Pucharu Polski. W ostatnich dwóch ćwierćfinałach Górnik Zabrze podejmował lidera PKO BP Ekstraklasy Lecha Poznań. Z kolei wieczorem pogrążona w kryzysie Legia Warszawa zmierzyła się z Górnikiem Łęczna.

Lech idzie po dublet

W Poznaniu zamarzyli, aby wygrać ligę i puchar na stulecie klubu. Dzięki zwycięstwu w Zabrzu drużyna trenera Macieja Skorży jest o jeden kroczek bliżej tego celu.

Spotkanie dwóch ekstraklasowych ekip rozpoczęło się niemrawo. Jednak w 31. minucie świetną akcję przeprowadzili goście. Pedro Rebocho poszedł na obieg Jakubowi Kamińskiemu, dostał piłkę i w pełnym biegu dograł w pole karne, idealnie do wbiegającego João Amarala. Gwiazdor Lecha z impetem wpakował piłkę do bramki. Kolejorz podwyższył prowadzenie w 58. minucie. Kamiński zabrał się z piłką w pole karne i uderzył z bardzo ostrego konta. Na szczęście dla przyjezdnych, Grzegorz Sandomierski wybił piłkę wprost pod nogi Amarala, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Na początku sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, ale po analizie VAR-u okazało się, że Kamiński nie był na spalonym i arbiter główny Bartosz Frankowski uznał gola. W końcówce meczu Górnik próbował zagrozić bramce Mickeya van der Harta, ale robił to bardzo niezdecydowanie. W taki sposób nie mógł zrobić krzywdy Lechowi.

Mecz przy Roosevelta nie przejdzie do historii polskiej piłki. Nikogo nie może dziwić zwycięstwo Lecha, który poza wpadką z Lechią jest w świetnej formie. Jednak Górnik ma czego żałować. Miał starcie u siebie i mógł bardziej się postawić. Teraz stracił szansę na europejskie puchary i przede wszystkim — trofeum. Konkurencja w półfinale nie będzie bardzo silna i Górnik mógłby powalczyć o końcowy triumf. Po ich stronie w dzisiejszym spotkaniu jedynie wyróżniał się Robert Dadok. To za sprawą 25-latka zabrzanie mieli dwie najgroźniejsze okazje w tym meczu. Raz, gdy Dadok sam strzelał i zmusił do interwencji van der Harta, Za drugim razem efektownie minął Radosława Murawskiego i dograł do Lukasa Podolskiego, który zza pola karnego uderzył minimalnie obok bramki. 

Górnik Zabrze — Lech Poznań 0:2 (0:1)

Bramki: João Amaral 31’, 58’

Składy:

Górnik: Sandomierski — Szymański, Wiśniewski, Gryszkiewicz — Pawłowski (Krawczyk 46’), Mvondo (Manneh 46’), Stalmach (Kubica 46’), Cholewiak (Janža 46’) – Dadok, Nowak — Podolski (Dziedzic 84’)

Lech: van der Hart — Pereira, Salamon, Skrzypczak, Rebocho (Douglas 86’) – Karlström (Kvekveskiri 72’), Murawski — Velde (Skóraś 46’), Amaral (Marchwiński 82’), Kamiński (Ramírez 72’) – Kownacki

Szok — Legia wygrała drugi mecz z rzędu

Puchar Polski jest jedyną szansą dla Legii, żeby jakkolwiek uratować ten beznadziejny sezon. Wczoraj przy Łazienkowskiej drużyna trenera Aleksandara Vukovicia spełniła swoje zadanie.

Mecz od początku toczył się pod dyktando Legii. Potwierdzenie tego dostaliśmy w 22. minucie, gdy jedyny piłkarz, jaki od paru miesięcy wyróżnia się w tej drużynie, pokazał, jak bardzo do niej nie pasuje. Mowa oczywiście o Josué. Portugalczyk pięknym strzałem pod poprzeczkę z 18-20 metrów zdobył bramkę. Asystował mu Mattias Johansson.

W 86. minucie Górnik grał na pełnym ryzyku. Przy rzucie rożnym wszyscy piłkarze zielono-czarnych, poza bramkarzem, byli na połowie Legii. Legioniści wyszli z szybką kontrą, Josué wystawił piłkę Ernestowi Muçiemu, a ten podwyższył prowadzenie gospodarzy.

Legia zasłużenie wygrała z Górnikiem Łęczna 2:0. Tym samym kończąc swoją wstydliwą serię. Ostatni raz, dwa mecze z rzędu drużyna z Warszawy wygrała na przełomie listopada i grudnia minionego roku. Portugalczyk Josué kolejny raz pokazał, że jest świetnym piłkarzem. Dziś rozegrał swój najlepszy mecz na polskich boiskach. Strzelił gola, asystował i dwa razy został „okradziony” z asysty przez Tomáša Pekharta, który w dwóch świetnych sytuacjach nie zdobył nawet jednej bramki.

Górnik nie miał wiele z gry. Jedyną naprawdę groźną okazję mieli po dośrodkowaniu Jasona Lokilo i strzale Michała Maka. Jednak w tej sytuacji świetnie skrócił kąt Cezary Miszta. Górnik „dzięki” temu będzie mógł w pełni skupić się na walce o utrzymanie. Przypadek Miedzi Legnica z sezonu 18/19 pokazuje, że jak jest się beniaminkiem, to może nie warto rozdrabniać się na Puchar Polski. Wtedy Miedź doszła aż do półfinału, gdzie odpadła z Jagiellonią, a w końcówce sezonu w niesamowitych okolicznościach spadła z ligi.

Legia Warszawa — Górnik Łęczna 2:0 (1:0)

Bramki: Josué 22’, Ernerst Muçi 86’

Składy:

Legia: Miszta — Johansson, Wieteska, Nawrocki — Wszołek (Kastrati 88’), Çelhaka (Sokołowski 70’), Slisz, Mladenović (Lopes 90’) – Josué — Rosołek (Muçi 57’), Pekhart

Górnik: Gostomski — Rymaniak, Szcześniak, Leândro — Krykun (Lobato 59’), Gol (Serrano 59’), Drewniak, Goliński (Wędrychowski 69’) – Lokilo, Gąska (Mak 59’) – Śpiączka (Banaszak 75’)

Filip Krakowczyk

POLECANE

tagi