Przerwana passa ŁKS-u. ŁKS Łódź – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1

306775923_1253073718859324_6906302578141435128_n

ŁKS Łódź udanie wszedł w to spotkanie, szybko zdobywając bramkę na 1:0. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania Termalica wyrównała stan spotkania. Więcej goli na stadionie im. Władysława Króla już nie obejrzeliśmy i mecz zakończył się remisem. ŁKS, po serii czterech zwycięstw na własnym stadionie, tym razem zgubił punkty w pojedynku ze spadkowiczem z Ekstraklasy.

Przed tym spotkaniem ŁKS Łódź zajmował trzecie miejsce w tabeli Fortuna I ligi, wyprzedzając o trzy punkty Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Gospodarze wygrali cztery ostatnie starcia na własnym stadionie, Słonie natomiast na wyjazdach prezentują się póki co zdecydowanie słabiej niż u siebie w Niecieczy. Za faworyta dzisiejszego starcia należało więc uznać podopiecznych Kazimierza Moskala.

Fenomenalnie rozpoczęli ten pojedynek gospodarze, już w drugiej minucie meczu wychodząc na prowadzenie. Bardzo dobrą wrzutką z prawej strony boiska popisał się Kamil Dankowski, a piłkę do siatki obok bezradnego Tomasz Loski skierował głową Michał Trąbka. Stracona przez gości bramka oznaczała, że musieli oni zaatakować bardziej zdecydowanie. Oczywiście należało także uważać, aby nie narazić się na groźny kontratak łodzian. W 12. minucie pierwszy celny strzał oddali podopieczni Radoslava Latala, próba z dystansu Rajko Repa nie sprawiła jednak żadnych problemów Dawidowi Arndtowi. Po chwili ten sam zawodnik spróbował swoich sił ponownie, także jednak i tym razem bez zarzutu spisał się bramkarz gospodarzy.

W odpowiedzi prostopadłe podanie do Bartosza Biela próbował zagrać jeden z jego kolegów, wyszedł jednak dobrze z bramki Loska. Chwilę później doskonałą okazję miał Nelson Balongo, nie dał rady jednak oddać strzału. Piłka trafiła w tej sytuacji do Mateusza Kowalczyka, ale skutecznie interweniował bramkarz gości. Niecieczanie starali się odgryzać swoim rywalom, tak jak chociażby w 18. minucie, lecz po niezłej akcji kompletnie nieudany strzał oddal Taras Zaviiskyi. Siedem minut później fantastyczną paradą po uderzeniu Artema Poliarusa popisał się Dawid Arndt. To było poważne ostrzeżenie dla defensywy łodzian, bo zaczynali rozkręcać się goście.

Po półgodzinie gry ŁKS mógłby prowadzić wyżej niż tylko jedną bramką, gdyby tylko miał w ataku zawodnika potrafiącego zdobywać gole. Nelson Balongo jednak po raz kolejny w dogodnej sytuacji spisał się bardzo źle. Wychowanek Standardu Liege następną okazję miał w 37. minucie, lecz jego strzał w sam środek bramki instynktownie nogą obronił Tomasz Loska. Tuż przed przerwą napastnik gospodarzy ostro potraktował bramkarza rywali, ale zobaczył jedynie żółtą kartkę. W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy mogliśmy mieć remis, lecz Arndt wybronił strzał z bliskiej odległości.

Do przerwy prowadził zatem ŁKS, choć nie można powiedzieć żeby było to pewne prowadzenie. W przekroju całej pierwszej połowy nieznaczną przewagę w posiadaniu piłki miała Termalica. Piłkarze gości oddali też więcej strzałów na bramkę, jak na razie jednak Dawid Arndt zachowywał czyste konto. Ełkaeisacy mieli okazje na podwyższenie rezultatu, ale Tomasz Loska skapitulował tylko raz.

Tuż po przerwie rzut rożny wykonywali gospodarze, do dogodnej sytuacji strzeleckiej doszedł Nacho Monsalve. Bez problemów piłkę złapał jednak Loska. Chwilę później Dawida Arndta pokonał Adam Radwański i było 1:1. Zemściły się na zawodnikach ŁKS-u niewykorzystane szanse z pierwszej części meczu. Łodzianie szybko chcieli odpowiedzieć na stratę bramki. Zza pola karnego uderzał Mateusz Kowalczyk, lecz piłka po rykoszecie wyszła na róg. W dalszej części meczu gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, brakowało natomiast akcji, które stanowiłyby zagrożenie pod bramką któregokolwiek z zespołów. Niewiele także wnosiły zmiany, jakich dokonywali trenerzy.

W 84. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na plac gry Marcin Grabowski decydował się na strzał, piłka przeleciała jednak obok słupka bramki strzeżonej przez Dawida Arndta. Na więcej w niedzielne popołudnie nie było stać piłkarzy i mecz zakończył się podziałem punktów. Taki rezultat z przebiegu całego spotkania można chyba określić jako sprawiedliwy.

ŁKS Łódź 1:1 (1:0) Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Bramki: 2. Michał Trąbka – 50. Adam Radwański

Żółte kartki: Nelson Balongo, Dawid Kort – Wiktor Biedrzycki, Adam Radwański, Andrej Kadlec

Składy:

ŁKS: Arndt – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Koprowski (87. Tutyskinas), Lorenc, Kowalczyk, Trąbka (87. Glapka), Pirulo (76. Kort), Biel (54. Kelechukwu), Balongo (54. Janczukowicz)

Bruk-Bet: Loska – Radwański (83. Grabowski), Poliarus (76. Mesanović), Zaviiskyi, Farbiszewski, Hubinek (76. Ambrosiewicz), Kadlec, Rep (46. Pietraszkiewicz), Poznar (68. Śpiewak), Dombrovskyi, Biedrzycki

Widzów: 7 511

Sędzia: Dawid Sylwestrzak (Wrocław)

Prosto ze stadionu mecz ŁKS Łódź – Bruk-Bet Termalica Nieciecza opisała Patrycja Rychlewicz

POLECANE

tagi