#PrzedSezonem23/24 – Cracovia

Jacek Zieliński stoi przed najtrudniejszym wyzwaniem od momentu podjęcia pracy w Cracovii. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Cracovia od lat szumnie zapowiada chęć walki o europejskie puchary i trofea, lecz na zapowiedziach się kończy. Pasy zaczynają kolejny sezon w Ekstraklasie, a perspektywy na dobre wyniki są mgliste.

Ligowe przeciętniactwo

W 2024 roku minie dwudziestolecie panowania Janusza Filipiaka w Cracovii. Biznesmen i właściciel klubu od lat działa z powodzeniem w branży IT, lecz z klubem sportowym sprawa wygląda zupełnie inaczej. Tak jak w hokeju sekcja Cracovii jest w czołówce najlepszych zespołów w kraju, tak w piłce nożnej pełni rolę jedynie przeciętniaka. Lata inwestowania w sekcję piłki nożnej nie przekładają się na sportowy awans drużyny grającej przy ul. Kałuży. Mimo że wybudowano nowoczesny ośrodek treningowy, a do klubu przychodzą piłkarze za niezłe sumy to Cracovia wciąż nie potrafi przeskoczyć pewnego poziomu. Pasy rozpoczynają jedenasty z rzędu sezon na poziomie Ekstraklasy i niewiele wskazuje na to, że ten rok będzie inny.

Cracovia po latach rządów Janusza Filipiaka nie ma żadnych struktur. W klubie nie ma skautów, a wszystko opiera się na propozycjach agentów lub tym, co uda się znaleźć na platformie „Transfer Room”. Jacek Zieliński ma także jeden z najmniejszych sztabów w całej Ekstraklasie. Po przedłużeniu umowy z Zielińskim sztab miał zostać powiększony, lecz nic w tej kwestii się nie zmieniło. Szkoleniowiec wciąż ma do dyspozycji czterech trenerów i raczej tak pozostanie.

Milionowe długi

Cracovia boryka się z problemami finansowymi. Obecne zadłużenie wynosi blisko 72 miliony złotych, a wpływ na to ma wybudowanie nowoczesnego ośrodka treningowego, koszty jego utrzymania, a także brak satysfakcjonujących wyników w lidze. Pasy ostatni raz na miejscu dającym eliminacje do europejskich pucharów były w 2019, a w 2020 roku podnieśli Puchar Polski. Występy w eliminacjach też były dalekie od idealnych. Od 2016 roku w trzech próbach trzykrotnie sromotnie przegrywali w pierwszych rundach, a co za tym idzie zysk z udziału w pucharach był znikomy. W ostatnich trzech sezonach Cracovia kończyła sezon na miejscach 14, 9 i 7. Pasy regularnie zawodzą swoich kibiców, a grę o europejskie puchary można traktować jak życzeniowe patrzenie na przyszłość.

Nad klubem Janusza Filipiaka ciąży nadzór finansowy, który był warunkiem otrzymania licencji na nowy sezon Ekstraklasy. Pasy muszą obniżyć koszty o prawie 10% i trzeba szukać oszczędności. Z tego powodu transfery do klubu są niemal wykluczone, a z zespołem pożegnało się kilku piłkarzy. Cracovia tnie koszty utrzymania i jedną z ofiar zmian jest drużyna rezerw. Drugi zespół krakowskiego klubu został wycofany z rozgrywek trzeciej ligi i pomimo zajęcia 5. miejsca w tabeli jest to jego koniec. Zawodnicy rezerw zostali przesunięci do pierwszego zespołu bądź pożegnali się z klubem. Sprawa jest na tyle problematyczna, że brak rezerw ogranicza możliwości klubu w walce o młodych zawodników. Klub nie ma gdzie ogrywać piłkarzy nie łapiących się do kadry pierwszego zespołu i tych, którzy są za starzy na grę w juniorskich zespołach. Cracovia świadomie ograniczyła swoje możliwości na rynku transferowym i w rozwoju cofnęła się o kilka lat.

Wiatr zmian tylko w jedną stronę

W nadchodzącym sezonie Cracovia chce poprawić swój wynik i rzeczywiście grać o europejskie puchary, tak zapowiadał Profesor Janusz Filipiak na łamach Przeglądu Sportowego. Jednak czy Pasy mają ku temu podstawy, żeby móc w ogóle o tym myśleć? Po sezonie 2022/23 zespół opuściło aż 4 zawodników, którzy regularnie występowali przy Kałuży. W klubie nie ma już Kamila Pestki, Karola Niemczyckiego, Michala Siplaka czy Jewhena Konoplanki. W ich miejsce nie ściągnięto żadnego zastępstwa, a luki mają wypełnić młodzi piłkarze z akademii. Najsłabiej wygląda sytuacja w bramce drużyny Jacka Zielińskiego. Po odejściu Niemczyckiego do dyspozycji szkoleniowca pozostali 36-letni Lukas Hrosso, Sebastian Madejski i powracający z wypożyczenia do Hutnika Adam Wilk. W obronie też nie jest kolorowo. W tym roku nie zagra David Jablonsky. Czech leczy zerwane więzadła i przed nim jeszcze długa droga przed powrotem na boisko.

Jako wzmocnienie można uznać powrót do zdrowia Hebo Rasmussena. Duńczyk przez całą rundę wiosenną był kontuzjowany. Do zdrowia wraca także Jakub Myszor, który rozpoczyna treningi, a za dwa/trzy tygodnie ma być już gotowy do gry. Kadra Cracovii jest wąska, ale nie jest pozbawiona jakościowych piłkarzy. Jacek Zieliński ma do dyspozycji solidną wyjściową jedenastkę, lecz problemy zaczynają się, gdy któryś z piłkarzy będzie musiał pauzować. W zeszłym sezonie trener musiał mierzyć się z kontuzjami, które wykluczały jego zawodników na długie miesiące. Pechowe sytuacje w piłce (jak i w życiu) mogą się przydarzyć, lecz trzeba być na nie gotowym, czego nie można powiedzieć o zespole Cracovii. Przy problemach kadrowych kadrę będą łatać młodzi piłkarze, lecz trzeba pamiętać, że oni wymagają dużej cierpliwości. Na ten moment Cracovia nie wydaje się drużyną zdolną do walki z czołową czwórką naszej ligi.

Został, choć nie był pierwszym wyborem

Jacek Zieliński będzie trenerem Cracovii w nadchodzącym sezonie. Doświadczony szkoleniowiec przedłużył umowę z klubem o 12 miesięcy, chociaż jego pozostanie nie było tak oczywiste. Na giełdzie nazwisk będących w orbicie zainteresowań jedynego krakowskiego klubu w Ekstraklasie byli tacy szkoleniowcy jak Czesław Michniewicz czy nawet Marek Papszun, jak informował Tomasz Włodarczyk. Żaden z nich nie był zainteresowany pracą przy Kałuży i wybór padł na obecnego szkoleniowca Pasów, który pełni tę funkcję od listopada 2021 roku. Mistrz Polski z Lechem Poznań z 2010 roku z Cracovią związany jest od lat. Podczas pierwszej kadencji w krakowskim zespole dał siebie zapamiętać jako szkoleniowca, który nie schodzi poniże pewnego poziomu. Jacek Zieliński gwarantuje klubowi stabilizację, ale wyzwania nowego sezonu wydają się najcięższe od lat.

Europejskie puchary to raczej marzenie

Janusz Filipiak sugerował już, że miniony sezon był rozczarowujący i od swojej Cracovii wymaga znacznie więcej. Celem ma być gra o puchary, lecz to wydaje się jedynie sferą marzeń. W Ekstraklasie wykreowała się mocna czołówka, która powoli odjeżdża reszcie ligi. Lech i Legia od zawsze grały w innej lidze, jeśli chodzi o finanse i zainteresowanie jakie wokół siebie generują. W ostatnich latach do wspomnianej dwójki dołączyła także Pogoń i Raków. Zwłaszcza aktualny mistrz Polski może być dla Cracovii w pewnym stopniu wyznacznikiem. Tak samo jak Pasy mają prywatnego właściciela, który głównie z własnej kieszeni finansuje klub, a także pod względem liczebności mają zbliżoną bazę kibiców. Medaliki obecnie prześcignęły klub Janusza Filipiaka o kilka długości i w tej kwestii raczej nic się nie zmieni.

Przed Cracovią długi i trudny sezon. Jacek Zieliński tonuje nastroje i zdaje sobie sprawę, że z obecną drużyną może być ciężko walczyć o coś więcej.

Patrząc na sytuację jaką mamy, na tę grupę młodzieży, trudno, żebym ja teraz wygłaszał jakieś sądy optymistyczne, takie populistyczne, żeby kibice się cieszyli, że gramy o mistrza. Chcemy grać o to, by być wyżej w tabeli niż w minionym sezonie. To też może znaczyć, że możemy się zahaczyć o miejsca pucharowe. Nic nie jest wykluczone. Na chwilę obecną, jeśli chodzi o jakieś dalekosiężne plany, to nie powiem nic – powiedział szkoleniowiec Pasów w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Pasy rozpoczynają sezon w sobotę 22 lipca od wyjazdowego meczu ze Stalą Mielec, tydzień później będą pauzować z powodu przełożonego meczu z warszawską Legią. Wojskowi skorzystali z możliwości zmiany terminu, a spotkanie zostanie prawdopodobnie rozegrane dopiero w grudniowym terminie. Następnie na drodze drużyny Jacka Zielińskiego stanie Radomiak, Zagłębie Lubin czy Piast Gliwice.

Dominik Łosoś

POLECANE

tagi