ŁKS Łódź po kilku latach wraca do Ekstraklasy. Sezon 2022/23 podopieczni Kazimierza Moskala zakończyli na pierwszym miejscu w I lidze, awansując bezpośrednio do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Poprzedni pobyt na tym poziomie w kampanii 2019/20 nie jest miło wspominany przez sympatyków łódzkiego klubu, gdyż skończył się on ostatnią pozycją w tabeli z olbrzymią stratą do miejsca gwarantującego utrzymanie. Teraz Ełkaesiacy zrobią wszystko, aby tamten scenariusz się nie powtórzył.
Okres przygotowawczy
Zespół ŁKS-u od razu na początku przygotowań do nowego sezonu wybrał się na obóz do Woli Chorzelowskiej. W trakcie dziewięciodniowego zgrupowania łodzianie rozegrali sparing ze Stalą Mielec, przegrany 1:2, a jedyną bramkę dla beniaminka Ekstraklasy zdobył Piotr Janczukowicz. Następne mecze kontrolne miały miejsce już po powrocie drużyny z Podkarpacia. Najpierw była wygrana z GKS-em Katowice 1:0 po samobójczym trafieniu Bartosza Jaroszka, a następnie remis ze Zniczem Pruszków 1:1, a bramkę dla piłkarzy Kazimierza Moskala zdobył Jakub Letniowski. Dwa ostatnie sparingi, rozegrane równo tydzień przed inauguracyjnym spotkaniem ligowym, zakończyły się zwycięstwem ełkaesiaków. Polonia Bytom została ograna 3:1, a gole strzelali w tym meczu Jędrzej Zając, Adrien Louveau oraz Jan Łabędzki. Natomiast w zamkniętym dla kibiców spotkaniu z Polonią Warszawa padł wynik 6:2. Warto odnotować, że przez większość okresu przygotowawczego łodzianie trenowali bez Aleksandra Bobka i Mateusza Kowalczyka, którzy wraz z reprezentacją Polski U-19 brali udział w Mistrzostwach Europy na Malcie.
Transfery
ŁKS jest niesamowicie aktywny na rynku transferowym, do klubu dołączyło już siedmiu nowych piłkarzy (nie licząc dwójki zawodników wykupionych po okresie wypożyczenia), a niewykluczone, że na tej liczbie się nie skończy. Wzmocniona została linia obrony dzięki przyjściu Marcina Flisa, Piotra Głowackiego i Adriena Louveau. Pierwszy z nich to doświadczony ligowiec, mający na swoich koncie łącznie 200 spotkań na poziomie Ekstraklasy i I ligi. W ostatnich trzech sezonach Flis utrzymywał się w Ekstraklasie w barwach Stali Mielec.
Piotr Głowacki to z kolei lewy obrońca sprowadzony ze Stali Rzeszów. Mimo 31 lat na karku nie ma on jednak doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej, w sezonie 2022/23 był jednak pewnym punktem zespołu z Podkarpacia w I lidze.
Louveau to 23-letni wychowanek RC Lens, który całą swoją dotychczasową karierę spędził w niższych ligach we Francji. Zawodnika jeszcze przed oficjalnym podpisaniem umowy komplementował sam trener Kazimierz Moskal:
Bardzo mi ten zawodnik się podoba. Jeśli chodzi o jego walory w defensywie i o wyprowadzenie piłki, to widać u niego duży spokój i opanowanie, a także umiejętności.
Ponadto wykupiony z Crotone został Litwin Artemijus Tutyskinas.
Zespół ŁKS-u wzmocnili także środkowy pomocnik Jakub Letniowski, który przyszedł z drugoligowej Radunii Stężyca, a ponadto ofensywni pomocnicy Engjell Hoti oraz Dani Ramirez. Dla ostatniego z nich jest to powrót do Łodzi po trzech i pół roku.
Postanowiono także zwiększyć konkurencję w linii ataku, w związku z czym szeregi klubu zasilił Kay Tejan.
Ostatnim bardzo ważnych ruchem było pozyskanie na zasadzie transferu definitywnego Michała Mokrzyckiego, który w poprzednim sezonie był do łódzkiego klubu wypożyczony.
Jeśli chodzi o odejścia, to tutaj warto zwrócić uwagę na dwa nazwiska. Z klubem pożegnał się kapitan zespołu Maciej Dąbrowski, a jego licznik spotkań w barwach klubu zatrzymał się na dziewięćdziesięciu ligowych występach. Szeregi Stali Mielec zasilił z kolei Michał Trąbka, a transfer ten był już uzgodniony kilka miesięcy temu. Ponadto ŁKS opuścili Milan Spremo, Damian Nowacki i Marek Kozioł, a do rezerw zesłany został Nelson Balongo.
Niewykluczone, że przed zamknięciem okna transferowego mogą mieć miejsce jeszcze kolejne ruchy kadrowe. Nie jest tajemnicą, że ŁKS stara się pozyskać Macieja Ambrosiewicza z Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Rozchwytywany jest natomiast Mateusz Kowalczyk, którego kontrakt wygasa za rok, a obecnie najbliżej jego sprowadzenia jest Górnik Zabrze.
Drugie podejście musi być lepsze
Podobnie jak podczas poprzedniego pobytu ŁKS-u w rozgrywkach Ekstraklasy, tak i teraz trenerem łódzkiego klubu jest Kazimierz Moskal. Trener, który ma sporo do udowodnienia. Nie dotrwał przecież do końca sezonu 2019/20 w roli prowadzącego ŁKS. Obecnie wydaje się jednak, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Pod wodzą Moskala, który ponownie objął ŁKS 1 lipca 2022 roku, zespół bardzo się rozwinął. Z ekipy, która jeszcze na wiosnę poprzedniego sezonu miała problem z wygrywaniem spotkań na własnym stadionie, stworzył drużynę, która nie bała się nikogo. Bardzo duże zaufanie do jego umiejętności mają piłkarze i kibice klubu. Pora pokazać, że wnioski z poprzedniego pobytu w Ekstraklasie zostały wyciągnięte i że tym razem uda się zapewnić łódzkiej ekipie utrzymanie.
Najlepszy zawodnik
Największą gwiazdą zespołu jest Jose Antonio Pirulo. 31-letni prawoskrzydłowy przez ostatnie trzy sezony był jedną z najjaśniejszych postaci w zespole Łódzkiego Klubu Sportowego. To od jego dyspozycji bardzo często zależą losy spotkania, a także całego sezonu w wykonaniu drużyny z al. Unii. W poprzednim sezonie Hiszpan zdobył 16 bramek i zaliczył 7 asyst, walnie przyczyniając się do wygrania zmagań pierwszoligowych. Czas, aby tę dobrą dyspozycję przenieść na poziom Ekstraklasy. Pirulo miał już okazję grać w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach ŁKS-u, był to jednak feralny, zakończony spadkiem sezon 2019/20. Teraz Hiszpan będzie miał szansę udowodnić, że może być liderem zespołu nie tylko w I lidze, ale również wyżej.
Przewidywania
Praktycznie każdy zespół w pierwszym sezonie po awansie do Ekstraklasy, ma jeden nadrzędny cel. Utrzymanie. Nie inaczej będzie w przypadku ŁKS-u. W klubie robią wiele, aby tym razem nie spaść już po roku do I ligi. Wzmocniona, względem poprzedniego sezonu, jak i poprzedniego pobytu w najwyższej klasie rozgrywkowej, została linia defensywy.
Wielką niewiadomą pozostaje natomiast dyspozycja napastników. W łódzkim klubie jest obecnie trzech piłkarzy na tę pozycję. Duet Stipe Jurić i Piotr Janczukowicz to zawodnicy niesprawdzeni jeszcze na poziomie Ekstraklasy, a i na jej zapleczu można było mieć do nich pretensje, co do jakości występów. Tego ostatniego chwalił natomiast po sezonie trener Moskal mówiąc, że Janczukowicz poczynił duże postępy w trakcie ostatniego roku. Do tego grona dołączył Kay Tejan, który na razie imponuje głównie swoją posturą. Czy któryś z nich będzie gwarantem goli w najbliższym sezonie i przyczyni się do osiągnięcia celu, jakim jest utrzymanie w lidze? O tym przekonamy się w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy.