#ProjektKatar: Nowa twarz „soccera”. Złote pokolenie Stanów Zjednoczonych chce przejść do historii

DUSSELDORF - (Top Row LR) Gio Reyna of United States men's national team, Sam Vines of United States men's national team, Aaron Long of United States men's national team, United States men's national team goalkeeper Matt Turner, Walker Zimmerman of United States men's national team(Front row LR) Weston McKennie of United States men's national team, Jesus Ferreira of United States men's national team, Tyler Adams of United States men's national team, Luca de la Torre of United States men's national team, Brenden Aaronson of United States men's national team, Sergino Dest of United States men's national team during the Japan-United States International Friendly Match at Dusseldorf Arena on September 23, 2022 in Dusseldorf, Germany. ANP | Dutch Height | Maurice van Steen /ANP/Sipa USA
2022.09.23 Dusseldorf
pilka nozna mecz towarzyski
Japonia - USA
Foto ANP Sport/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Ze świecą można szukać kraju, który w ostatnich latach swoje podejście do piłki nożnej zmienił bardziej, niż Stany Zjednoczone. „Soccer” z każdym rokiem staje się bardziej popularny. Znacznie wzrósł poziom narodowej ligi. Poprawie uległa także jakość szkolenia. Efekty widać gołym okiem – drużyna USA składa się w dużej mierze z młodych piłkarzy grających w solidnych europejskich drużynach. Nowa generacja ma w Katarze przed sobą doskonałą okazję ku temu, by osiągnąć sukces, który ją zdefiniuje.

Eliminacje

Kwalifikacje CONCACAF do Mistrzostw Świata wyglądają następująco: pięć najlepszych drużyn w rankingu FIFA rozpoczyna eliminacje od trzeciej rundy, a pozostałe trzydzieści musi przebić się jeszcze przez dwa etapy: fazę grupową i play-off zwycięzców fazy grupowej.

Nie trzeba chyba mówić, że reprezentacja USA dostała wolny los do ostatniej fazy kwalifikacji. Tam mierzyła się z MeksykiemKostarykąJamajką i Hondurasem (pozostała czwórka najlepszych drużyn według rankingu) a także z trio Kanada – Panama – Salwador (wygrani playoffów). Osiem zespołów i tylko trzy miejsca gwarantujące bezpośredni wyjazd do Kataru.

Tabela końcowa trzeciej rundy kwalifikacji CONCACAF do mistrzostw świata

Amerykanie nie weszli w te rozgrywki najlepiej. Zaczęli je od dwóch remisów – z Salwadorem na wyjeździe i z Kanadą u siebie. Z następnych czterech spotkań wygrali jednak trzy, w tym jedno kluczowe z Meksykiem na swoim stadionie. Późniejsze zwycięstwa z Salwadorem, Hondurasem i Panamą przypieczętowały awans drużyny USA, ale nastroje po całych eliminacjach wcale nie były optymistyczne. Duży wpływ miał na to remis z Jamajką, porażka z Kostaryką w ostatnim dniu kwalifikacji, a także dość sensacyjna porażka z Kanadą. Te kilka potknięć sprawiło, że kadra USA skończyła trzecią rundę eliminacji na trzecim miejscu, a więc ostatnim, które dawało bezpośredni awans na mundial.

Historia mundialowa

Stany Zjednoczone nie są krajem, który kojarzymy z wieloletnimi tradycjami piłkarskimi. Dlatego zdziwić niektórych może fakt, że reprezentacja USA wystąpiła na dwóch pierwszych mundialach. Mało tego, pierwsze mistrzostwa świata – zorganizowane w roku 1930 w Urugwaju – Amerykanie skończyli na trzecim miejscu. Cztery lata później, na mundialu, którego gospodarzem byli Włosi, nie poszło im już tak dobrze. Swój udział w tamtych mistrzostwach skończyli na porażce 1:7 z Italią w 1/8 finału. Po rezygnacji z uczestnictwa w mundialu 1938, Amerykanie wrócili na turniej w roku 1950. Zajęli na nim ostatnie miejsce w swojej grupie, ale i tak osiągnęli coś, o czym mówi się do dzisiaj – dzięki bramce urodzonego na Haiti Josepha Gaetjensa pokonali 1:0 reprezentację Anglii.

Na kolejny występ na mistrzostwach świata kadra USA czekała bardzo długo, bo aż 40 lat. Traf chciał, że znów było im dane pojawić się na mundialu, który miał miejsce we Włoszech. Znów musieli też uznać ich wyższość – choć tym razem ich grupowy mecz skończył się wynikiem 0:1. Porażkami skończyły się także potyczki Amerykanów z Czechosłowakami i Austriakami. Powrót na mundial zamienił się w klęskę.

Od tamtego czasu Amerykanie praktycznie zawsze kwalifikowali się na mistrzostwa świata. Wyjątkiem jest jedynie mundial w Rosji. O nieobecności USA na tym turnieju zadecydowała wyjazdowa porażka z Trynidadem i Tobago ostatniego dnia kwalifikacji.

Udział w mistrzostwach świata reprezentacji Stanów Zjednoczonych

Mimo tego, że przeważnie udaje im się na mistrzostwa świata dostać, lekkim problemem wciąż jest dla nich wyjście z grupy. Od roku 1990 dokonali tego cztery razy (na siedem prób). W tym czasie tylko raz, na mundialu w Korei i Japonii, udało im się dojść aż do ćwierćfinału.

Gwiazda

Nie będzie raczej przesadą stwierdzenie, że Christian Pulisic już teraz jest najlepszym amerykańskim piłkarzem w historii. Tak, lepszym niż Landon Donovan czy Clint Dempsey.

Pulisic ma dopiero 24 lata, a już ma na swoim koncie 52 występy w reprezentacji USA. Mało tego, w tych 52 występach strzelił 21 bramek, co czyni go jednym z najlepszych strzelców w historii amerykańskiej kadry. Swoje pierwsze powołanie do reprezentacji zawodnik Chelsea otrzymał w marcu… 2016. Miał wtedy 17 lat.

Ciężko opisać to, jak istotny jest dla USA. Jest jednocześnie najlepszym strzelcem i głównym rozgrywającym. Taką alfą i omegą tej reprezentacji. Przenosząc to na nasze warunki, jest takim połączeniem Piotra Zielińskiego z Robertem Lewandowskim.

Jego dyspozycja przed samymi mistrzostwami daje jednak pewne powody do obaw. Nie jest on bowiem ulubieńcem trenera Chelsea Grahama Pottera. W tym sezonie Premier League był na boisku przez tylko 370 minut (na 1440 minut możliwych).

Jakby tego było mało, teraz czeka go debiut na mistrzostwach świata. Będzie na nim więc ciążyła ogromna presja – zwłaszcza, że wielu jego kolegów z drużyny również zagra na mundialu po raz pierwszy. Jeśli udźwignie ten ciężar, to będzie w stanie zaprowadzić Amerykanów do sukcesu.

Młoda gwiazda

Pretendentów do tego tytułu jest co najmniej kilku – w końcu mówimy o jednej z najmłodszych drużyn tych mistrzostw. Oto lista takich potencjalnych „młodych gwiazd”:

  • Tyler Adams (środkowy pomocnik, rocznik 1999, Leeds United)
  • Josh Sargent (napastnik, rocznik 2000, Norwich City)
  • Timothy Weah (skrzydłowy, rocznik 2000, Lille)
  • Brenden Aaronson (ofensywny pomocnik, rocznik 2000, Leeds United)
  • Sergino Dest (boczny obrońca, rocznik 2000, AC Milan)
  • Jesus Ferreira (napastnik, rocznik 2000, FC Dallas)
  • Giovanni Reyna (ofensywny pomocnik, rocznik 2002, Borussia Dortmund)
  • Yunus Musah (środkowy pomocnik, rocznik 2002, Valencia CF)
  • Joe Scally (boczny obrońca, rocznik 2002, Borussia Monchengladbach)

Spóro talentów, jak na jedną drużynę. Najlepsze, że praktycznie każdy z nich ma szanse na to, by choć raz pojawić się na boisku. Najwięcej uwagi należy jednak poświęcić Giovanniemu Reynie, który mimo młodego wieku już jest jednym z liderów amerykańskiej reprezentacji. Wyszkoleniem technicznym ustępuje praktycznie tylko Christianowi Pulisiciowi. Jego problemem są niestety kontuzje. Odkąd jest zawodnikiem Borussii Dortmund, z ich powodu stracił łącznie prawie rok.

Urazy dają o sobie znać także w kadrze. Reyna w seniorskiej reprezentacji USA zagrał 14 meczów, choć powołania otrzymuje już od dwóch lat, Nie był w stanie zagrać chociażby w czerwcowych meczach Ligi Narodów CONCACAF. Mimo częstej niedyspozycji, wszyscy wiedzą jednak, na co go stać. W marcowym meczu z Meksykiem na Estadio Azteca dał próbkę swoich umiejętności. Popisał się bardzo efektownym dryblingiem – pokonał z piłką ok. 35 metrów, mijając przy tym sześciu meksykańskich piłkarzy. Ta akcja sprawiła, że niektórzy zaczęli nazywać go „amerykańskim Maradoną„.

20-latek urodzony w Anglii powinien swoją grą uświetnić ten mundial, zwłaszcza, że wreszcie dopisuje mu zdrowie.

Trener

Co by nie mówić o Pulisiciu, czy innych utalentowanych amerykańskich piłkarzach, najwięcej na tym turnieju zależeć będzie od Gregga Berhaltera. 49-letni szkoleniowiec już od wielu miesięcy jest na świeczniku. Powiedzieć, że jego wybory nie znajdują poparcia wśród fanów, to jak powiedzieć, że pierwsze wydanie Cyberpunka spotkało się z lekką krytyką.

Trener reprezentacji Stanów Zjednoczonych Gregg Berhalter

Berhalter ma za sobą przeszłość zawodniczą w takich klubach, jak Sparta RotterdamCrystal Palace czy Energie Cottbus. Swoją przygodę trenerską zaczął w roku 2010 jako asystent w Los Angeles Galaxy. Po jednym roku spędzonym na ławce kalifornijskiej drużyny ruszył do szwedzkiego Hammarby, by zostać tam samodzielnym trenerem. Na swoim stanowisku wytrzymał nieco ponad 1,5 roku. Po zwolnieniu wrócił do kraju i przez pięć lat łączył etat szkoleniowca z etatem dyrektora sportowego w Columbus Crew. Z drużyną ze stanu Ohio udało mu się dotrzeć do MLS Cup, czyli czegoś w rodzaju finału ligi. 2 grudnia 2018 został trenerem reprezentacji seniorskiej Stanów Zjednoczonych. Na tle swoich poprzedników może się pochwalić naprawdę dobrym bilansem – z nim u steru drużyna USA przegrała tylko 10 z 56 spotkań.

Mimo tego, spora grupa kibiców wciąż ma pretensje do Berhaltera o to, że nie potrafi on uwolnić potencjału ofensywnego, jaki drzemie w tej ekipie. Jeśli Amerykanom nie uda się w Katarze wyjść z grupy, można się spodziewać informacji o jego zwolnieniu.

Nadzieje/Obawy

Przed turniejem w Katarze kibice reprezentacji Stanów Zjednoczonych mogą pokładać nadzieje w jej linii pomocy. Środek pola (Tyler Adams – Weston McKennie – Yunus Musah) naprawdę nieźle radzą sobie w destrukcji, a skrzydła (Christian Pulisic – Gio Reyna) są świetne wyszkolone technicznie i potrafią grać z dużym polotem. Zarówno jedna, jak i druga pozycja obsadzona jest zawodnikami grającymi w najlepszych europejskich ligach. Ta piątka swoim poziomem na pewno nie odstaje od reszty rywali grupowych.

Odstaje natomiast środek obrony i atak. Wszystko wskazuje na to, że na mundialu zobaczymy duet stoperów Walker Zimmerman – Aaron Long. Obaj wprawdzie wchodzą w najlepszy okres swoich karier (Zimmerman ma 29 lat, a Long jest o rok starszy) ale obaj grają też w MLS. Może i jest to liga, której poziom znacząco się podniósł w ostatnich latach, ale wciąż jest wyraźna różnica pomiędzy ligą amerykańską a niemiecką czy angielską. Jeśli chodzi o środek ataku, tam są tak naprawdę trzy opcje do gry: Josh Sargent (Norwich City), Haji Wright (Antalyaspor) i Jesus Ferreira (FC Dallas). Cała trójka jest naprawdę w niezłej formie (w tym sezonie strzelili łącznie 35 bramek), ale też nie ma raczej pośród nich zawodnika, który byłby w stanie zaznaczyć swoją obecność na tle poważnego rywala.

Jeśli chodzi o obawy, trzeba wspomnieć też o wrześniowych meczach towarzyskich, które poszły fatalnie. Najpierw był mecz z Japonią, który ekipa Gregga Berhaltera przegrała 0:2, oddając tylko cztery strzały (w tym dwa celne). Rolę ostatniego sprawdzianu przed mundialu pełnił mecz z Arabią Saudyjską, po którym również ciężko było szukać powodów do optymizmu. Spotkanie wprawdzie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale Amerykanie znów mieli poważne problemy z kreowaniem sytuacji. Na siedem strzałów, jakie oddali na bramkę Saudyjczyków, tylko dwa były celne.

Statystyki z meczu USA - Arabia Saudyjska

Kogo zabraknie?

W ostatnich tygodniach amerykański kibice żyli w strachu. Z kontuzjami zmagali się bowiem tacy piłkarze, jak Weston McKennieSergino Dest czy Matt Turner. Cała trójka znalazła się w kadrze na mundial, ale to nie znaczy, że wszyscy ważni piłkarze są zdrowi. Zabraknie chociażby środkowego obrońcy Milesa Robinsona, który w maju nabawił się bardzo poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Skoro o stoperach mowa, pauzuje również Chris Richards z Crystal Palace. Na mistrzostwach świata nie zobaczymy także grającego na co dzień w Celcie Vigo środkowego pomocnika Luki de la Torre.

Wśród tych, których wyjazdu do Kataru pozbawiła nie kontuzja, a decyzje personalne trenera Gregga Berhaltera należy wymienić duet napastników Ricardo Pepi – Jordan Pefok, a także bramkarza Zacka Steffena.

Terminarz

Pierwszy mundialowy mecz reprezentacji Stanów Zjednoczonych po ośmioletniej przerwie odbędzie się 21 listopada w Al-Rayyan, a jej rywalem będą Walijczycy na czele z Garethem Balem. 25 listopada Al Khor kadrę USA czeka z kolei szansa na powtórzenie cudu z 1950, a więc mecz z Anglią. Grupowe zmagania Amerykanie zamkną 29 listopada spotkaniem z Iranem, które odbędzie się w Dosze.

Terminarz grupy B na mundialu 2022

Spodziewany rezultat

W grupie C znajduje się jeden wyraźny faworyt – mowa oczywiście o Anglii. Pozostałe trzy drużyny, czyli USA, Iran i Walia będą zapewne bić się o drugie miejsce w grupie. Amerykanie wcale nie są tu na straconej pozycji. Walia, z którą Amerykanie grają pierwszy mecz, to jedna ze słabszych europejskich drużyn na tym mundialu. Iran to niewiadoma – na ich postawę wpłynąć może niedawna zmiana trenera, a także tragiczne wydarzenia w kraju. Najtrudniej powinno być przeciwko Anglikom, lecz jak pokazali jakiś czas temu Węgrzy, i ich można ograć, jeśli obierze się odpowiednią strategię.

Wyjście z grupy jest więc jak najbardziej w zasięgu ekipy Gregga Berhaltera. Ale czy stać ich na wyrównanie wyniku sprzed 20 lat i dojście do ćwierćfinału mistrzostw świata? Wydaje się to być mało prawdopodobne, ale z drugiej strony futbol nie takie historie widział.

Stanisław Pisarzewski

POLECANE

tagi