Japończycy do mundialu przystąpią z podobnej pozycji, co przed czterema laty. Faworytem do wyjścia z grupy nie są. Mając w grupie Niemców oraz Hiszpanów trudno mówić, że brak awansu będzie rozczarowaniem. Natomiast Japonia nie pozostaje bez argumentów ku temu, aby, wzorem poprzednich Mistrzostw Świata, znów pokusić się o awans do 1/8 finału.
Droga na mundial
Żeby uzyskać prawo do gry w katarskim mundialu, Japończycy musieli przebrnąć przez dwa etapy eliminacji. Przez pierwszy przeszli jak burza, w ośmiu meczach strzelili 46 bramek, tracąc zaledwie dwie i zajmując pierwsze miejsce w grupie z kompletem zwycięstw oraz przewagą nad drugim Tadżykistanem wynoszącą 11 punktów. W drugim etapie już tak łatwo nie było. Japonia zajęła drugie miejsce za Arabią Saudyjską. Wpływ miały sensacyjne straty punktów z Wietnamem (remis 1:1) oraz Omanem (porażka 0:1). Ponadto Japończycy ulegli na wyjeździe Arabii Saudyjskiej. Grupowy rywal Polaków zwyciężył 1:0. Skutkiem tego było zajęcie przez Japończyków drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej, które i tak zapewniło bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata.
Historia występów
Dla Japończyków będzie to siódmy mundial z rzędu, na który się zakwalifikowali. Jednocześnie siódmy mundial w historii ich występów. Polskiemu kibicowi Japonia na Mistrzostwach Świata zapewne kojarzyć się będzie z żenującą końcówką meczu podczas turnieju w Rosji. Wówczas Polska po golu Jana Bednarka prowadząc 1:0, nie była zainteresowana atakowaniem. Jednocześnie ten wynik dawał Japończykom awans. Skutkowało to tym, iż od około 80. minuty meczu mieliśmy żenującą symulację klepania piłki zamiast meczu piłkarskiego. Obrazkiem tego meczu pozostanie Adam Nawałka stojący przy linii bocznej, który prosi Kamila Grosickiego o symulację kontuzji, aby Jakub Błaszczykowski mógł pojawić się na boisku.
W historii swoich występów na Mistrzostwach Świata, największym osiągnięciem piłkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni była 1/8 finału. Trzykrotnie dochodzili do tej fazy rozgrywek i zawsze żegnali się po niej z turniejem. W 2002 roku, gdy byli współgospodarzem turnieju, zajmując pierwsze miejsce w grupie przed Belgią, Rosją i Tunezją, odpadli z Turcją przegrywając 0:1. W 2010 roku zajęli drugie miejsce w grupie, ustępując tylko późniejszemu brązowemu medaliście – Holandii, wyprzedzając Danię i Kamerun. Następnie w rzutach karnych ulegli Paragwajowi. Przed czterema laty po zajęciu drugiego miejsca w „polskiej” grupie i w 1/8 finału prowadząc już 2:0 w 52. minucie meczu z reprezentacją Belgii, przegrali w dramatycznych okolicznościach 2:3, a wynik tego meczu w 94. minucie ustalił Nacer Chadli.
Największa gwiazda
Trudno o Daichim Kamadzie powiedzieć, że jest gwiazdą światowego formatu. Ba, na pewno nią nie jest. Jednakże jest to wyróżniający się piłkarz na poziomie niemieckiej Bundesligi. W bieżącym sezonie w trzynastu meczach w barwach Eintrachtu Frankfurt strzelił 7 goli i zanotował 4 asysty. Ponadto, według portalu Transfermarkt, 26-latek jest najwyżej wycenianym japońskim piłkarzem, a jego wartość oscyluje na poziomie około 30 milionów euro.
Kamada miał swój wkład w awans Eintrachtu do 1/16 finału Ligi Mistrzów, zdobywając 3 z 7 bramek, jakie uzbierał na swoim koncie niemiecki zespół. Kamada jest również triumfatorem poprzedniej edycji Ligi Europy z Eintrachtem. W finale tych rozgrywek wykorzystał rzut karny w serii jedenastek i przyczynił się tym samym do pokonania Rangersów. W całych tych rozgrywkach w trzynastu meczach strzelił 5 goli i raz asystował. Dla Kamady występ w Katarze będzie pierwszym na Mistrzostwach Świata w karierze.
Młoda gwiazda
O kadrze Japonii nie można powiedzieć, że mają nadmiar młodych i perspektywicznych piłkarzy. Najmłodszym, a zarazem najbardziej rokującym na zrobienie spektakularnej kariery, jest skrzydłowy Realu Sociedad – Takefusa Kubo. Rzadko kiedy o 21-letnim piłkarzu można powiedzieć że był zawodnikiem FC Barcelony i Realu Madryt. Kubo szkolił się od dziesiątego roku życia w słynnej La Masii. Przez problemy Barcelony z przeprowadzaniem transferów młodych piłkarzy, został zmuszony do powrotu do Japonii. W 2019 roku został piłkarzem Realu, jednakże nigdy nie zadebiutował w pierwszej drużynie Królewskich.
Ze stołecznego klubu regularnie był wypożyczany do innych drużyn La Liga, takich jak: Villarreal, Getafe i Mallorca. Przed tym sezonem Real Sociedad wykupił Kubo z drużyny Los Blancos za 6,5 miliona euro. W klubie prowadzonym przez Ilmanola Alguacila podczas obecnej kampanii zdobył dwie bramki i dwukrotnie asystował w rozgrywkach ligowych oraz dołożył dwie asysty w Lidze Europy.
Selekcjoner
Hajime Moriyasu jako piłkarz związany był tylko z japońskimi klubami. Z reprezentacją Japonii pracuje od 12 kwietnia 2018 roku. Został wówczas asystentem poprzedniego selekcjonera, Akiry Nishino. Po Mistrzostwach Świata w 2018 roku przejął posadę pierwszego trenera reprezentacji Japonii i pracuje z nią nieprzerywanie od ponad czterech lat. W 58 meczach pod jego wodzą, reprezentacja Japonii wygrała 39 razy, 8-krotnie remisowała i 11 razy przegrywała. Tym samym średnio na mecz notuje 2,16 pkt. Jako trener klubowy największe sukcesy odniósł z japońskim klubem – Sanfrecce Hiroshima. Moriyasu poprowadził tę drużynę trzykrotnie do mistrzostwa Japonii oraz trzykrotnie zdobył Superpuchar Japonii. Tym samym jest najbardziej utytułowanym trenerem w historii klubu z Hiroshimy.
Brak doświadczenia
W kadrze powołanej przez Moriyasu znajduje się tylko siedmiu piłkarzy, którzy wcześniej brali udział w Mistrzostwach Świata. Dwóch z nich, Wataru Endo (VfB Stuttgart) oraz Shuichi Gonda (Shimizu S-Pulse), nie ma nawet minuty rozegranej na mundialu. Dla wielu piłkarzy zatem występ w Katarze będzie pierwszym w karierze na mundialu. Wsparci będą oni przez trzech weteranów. Kapitana drużyny – Mayę Yoshidę (34 lata), Eijiego Kawashimę (39 lat) oraz Yuto Nagatomo (36 lat). Do grona doświadczonych zawodników zaliczyć jeszcze można: znanego z występów w Olympique Marsylia Hirokiego Sakai oraz piłkarza hiszpańskiego Leganes – Gaku Shibasakiego.
Terminarz
Grupa E
23.11 godz. 14:00 – Niemcy – Japonia (Khalifa International Stadium)
27.11 godz. 11:00 – Japonia – Kostaryka (Ahmed bin Ali Stadium)
1.12 godz. 20:00 – Japonia – Hiszpania (Khalifa International Stadium)
Przewidywania
Bukmacherzy typują Japonię na faworyta do zajęcia trzeciego miejsca w grupie E, przy założeniu, iż zwycięstwo nad Kostaryką jest obowiązkiem dla Japończyków. Każde urwanie punktów Niemcom lub Hiszpanom traktowane będzie w Kraju Kwitnącej Wiśni jako sukces. Pozycja drużyny, która nie musi, a może awansować z grupy, powinna tylko pomóc w sprawieniu niespodzianki. W podobnej sytuacji Japończycy już byli cztery lata temu i wtedy zdołali wyjść z grupy. Dlaczego ten wynik nie mógłby zostać powtórzony w Katarze?