Reprezentacja Chorwacji w 2018 roku niespodziewanie po fenomenalnym turnieju w Rosji sięgnęła po tytuł wicemistrzów świata. I choć dzisiejszy skład Chorwatów niewiele różni się od tego, który zdobywał srebro na rosyjskich boiskach, to o powtórzenie tego wyniku będzie niezwykle trudno.
Historia mundialowa
Aż do 1990 roku reprezentacji Chorwacji na próżno było szukać na piłkarskiej mapie świata. Stan rzeczy ten oczywiście zawdzięczamy istnieniu Jugosławii, której to barwy przywdziewali m.in. właśnie Chorwaci. Pierwszy mundial z udziałem Ognistych to rok 1998 i turniej rozgrywany we Francji. Od tamtej pory jeszcze czterokrotnie brali udział w Mistrzostwach Świata, a katarski mundial będzie ich szóstym występem w ramach tej imprezy.
Przygoda Chorwatów na mundialach najczęściej kończyła się na udziale w fazie grupowej – tak było w 2002, 2006 i 2014 roku. Ale kiedy Ognistym już udawało się przebrnąć grupę, zawsze zdobywali medal Mistrzostw Świata. W swoim dorobku Chorwacja ma brąz zdobyty we Francji w 1998 roku oraz srebro z ostatniego mundialu w Rosji w 2018 roku.
W 1998 roku po udanym udziale w Euro 1996 (ćwierćfinał) Chorwaci zadebiutowali na mundialu po uprzednim awansie poprzez wygrany dwumecz barażowy przeciwko faworyzowanej kadrze Ukrainy (2:0, 1:1). Ten triumf u wielu ekspertów dał reprezentacji Chorwacji status „czarnego konia” Mistrzostw Świata we Francji.
Chorwaci trafili do stosunkowo łatwej grupy z debiutującymi na mundialu Japonią i Jamajką, a najmocniejszymi rywalami kadry prowadzonej przez Miroslava Blaževicia byli Argentyńczycy. Pierwszego historycznego gola dla Chorwacji na Mistrzostwach Świata strzelił już w pierwszym spotkaniu przeciwko Jamajce Mario Stanić, czym przyczynił się do zwycięstwa 3:1. Mecz z Japonią to kolejna wygrana Chorwatów, tym razem 1:0 po trafieniu legendarnego Davora Šukera, który po owym mundialu uplasował się na drugiej pozycji w plebiscycie Złotej Piłki. Spotkanie z Argentyną Chorwaci przegrali 0:1, przez co wyszli z grupy z drugiego miejsca.
W kolejnej fazie czekała na nich Rumunia, która w grupie rozprawiła się z Anglią i Kolumbią, ale i tym razem niezawodny był Davor Šuker. Napastnik Realu Madryt wykorzystał rzut karny i dał Chorwatom awans do ćwierćfinału, w którym Ogniści zmierzyli się ze swoimi pogromcami z ćwierćfinału Euro 1996, Niemcami. Tym razem jednak to Chorwacja cieszyła się z triumfu. Po jednostronnym widowisku i golach Roberta Jarniego, Gorana Vlahovicia i ponownie Šukera, Chorwaci dotarli do półfinału mundialu, gdzie już czekali gospodarze, Francuzi.
Mimo objęcia prowadzenia przez Chorwację po golu – cóż za zaskoczenie – Šukera, Francja odpowiedziała dwukrotnie za sprawą bramek zdobytych przez środkowego obrońcę, Lilliana Thurama, i awansowała do finału mundialu. Chorwatom na debiutanckich mistrzostwach pozostała walka o brąz z reprezentacją Holandii. Swój pierwszy krążek zdobyty na mundialu zawdzięczają trafieniom Roberta Prosinečkiego i Šukera, który z sześcioma golami na koncie został królem strzelców Mistrzostw Świata 1998.
Na kolejny i zarazem największy sukces Chorwaci musieli poczekać dokładnie 20 lat. Co ciekawe, na turniej w Rosji, podobnie jak we Francji, awansowali po udziale w barażach. Dwumecz przeciwko reprezentacji Grecji wygrali bez większych problemów (4:1, 0:0). W mundialowej grupie Chorwacja zmierzyła się z Argentyną, Islandią oraz Nigerią. Podopieczni Zlatko Dalicia wygrali wszystkie trzy mecze (2:0 z Nigerią, 3:0 z Argentyną i 2:1 z Islandią), a w zespole Ognistych błyszczał pomocnik Realu Madryt, Luka Modrić. Ot, kolejna analogia do mundialu we Francji i kluczowej roli innego zawodnika Królewskich, Davora Šukera.
Po wyjściu z grupy na Chorwatów czekali Duńczycy. Gole w tamtym spotkaniu padały już na samym początku. W 1. minucie Danię na prowadzenie wyprowadził Mathias Jørgensen, a trzy minuty później wyrównał Mario Mandžukić. Rozstrzygnięcia nie przyniosła pierwsza w tym turnieju dla Chorwatów dogrywka, ale w serii rzutów karnych to Vatreni okazali się skuteczniejsi i wygrali 3:2.
W ćwierćfinałowej potyczce z gospodarzami turnieju, Rosją, w regulaminowym czasie gry znów rozstrzygnięcia nie było. Na tablicy widniał wynik 1:1 po golach Denisa Czeryszewa i Andre Kramaricia. I choć wydawało się, że trafienie Domagoja Vidy z 100. minuty przyniesie rozstrzygnięcie w dogrywce, marzenia te rozwiał Mario Fernandes, pakując piłkę do bramki na pięć minut przed końcem. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był drugi dla Chorwatów w tej edycji Mistrzostw Świata konkurs jedenastek. Decydującego karnego na gola zamienił Ivan Rakitić i dał Chorwacji półfinał.
Mając dwie wycieńczające dogrywki w nogach Chorwatom przyszło mierzyć się z tymi, którzy chcieli, żeby futbol wreszcie wrócił do domu – Anglikami. Synowie Albionu wyszli na prowadzenie w 5. minucie, a gola strzelił Kieran Trippier. Chorwaci wiedzieli jednak, że stać ich na to, żeby odwrócić losy meczu – i tak w 68. minucie na 1:1 trafił Ivan Perišić, czym doprowadził do trzeciej z rzędu dogrywki swojego zespołu na rosyjskim mundialu. Tym razem jednak obyło się bez serii rzutów karnych. W 109. minucie historyczny awans do finału swoją bramką dał Ognistym Mario Mandžukić.
W ostatnim spotkaniu ubiegłych mistrzostw Chorwaci stanęli naprzeciw Francji, czyli swojemu pogromcy sprzed 20 lat w meczu półfinałowym tamtego mundialu. Mecz na moskiewskich Łużnikach był z pewnością jednym z najlepszych finałów w historii Mistrzostw Świata – głównie ze względu na liczbę bramek, których padło aż sześć. I choć dla Chorwacji ponownie trafiali ci sami zawodnicy, którzy w półfinale, podopieczni Zlatko Dalicia musieli uznać wyższość mistrzowskiej ekipy Didiera Deschampsa. Samobójczy gol Mandžukicia, a także trafienia Antoine’a Griezmanna, Paula Pogby i Kyliana Mbappe, dały Francji złoto. Chorwatom na osłodę wspaniałego turnieju, którym zyskali sympatię całej Europy, pozostał historyczny srebrny medal oraz nagroda najlepszego zawodnika turnieju dla Luki Modricia, który kilka miesięcy później świętował także zdobycie Złotej Piłki.
W Katarze, choć drużyna podobna, o medal tak łatwo jednak nie będzie. Jak wyglądała droga Vatreni na Mistrzostwa Świata 2022?
Eliminacje
W grupie H Chorwaci mierzyli się ze Słowacją, Słowenią, Rosją, Cyprem i Maltą. I o ile, jak można było się zresztą spodziewać, z dwójką outsiderów wicemistrzowie świata żadnych problemów nie mieli, o tyle Słowacy, Słoweńcy i Rosjanie byli już rywalami, z którymi podopieczni Dalicia gubili punkty.
O bilety do Kataru Vatreni walczyli do samego końca. Dosłownie. Awans bowiem wywalczyli w ostatnich minutach ostatniej kolejki, w której mierzyli się z Rosjanami. Chorwatów na mundial wprowadził… samobójczy gol Fiodora Kudriaszowa, który tym samym zrzucił swoją reprezentację do baraży. Resztę historii rosyjskiego futbolu już doskonale znamy…
Podsumowując, ostateczny dorobek punktowy reprezentacji Chorwacji w eliminacjach do Mistrzostw Świata to 23 oczka. Na tę liczbę przełożyło się 21 zdobytych bramek i zaledwie cztery stracone.
Kluczem do sukcesu okazał się, jak to zwykle w zespole Vatreni bywało, środek pola. Tercet w zestawieniu Luka Modrić – Marcelo Brozović – Mateo Kovacić tradycyjnie już dyrygował grą Chorwatów. Modrić i Kovacić odpowiadali za działania ofensywne – zawodnik Realu Madryt brał udział w dziewięciu akcjach bramkowych, zaś pomocnik Chelsea był piłkarzem najczęściej poszukującym dryblingu w całej drużynie. Grający na co dzień w Interze Mediolan Brozović z kolei odpowiadał za destrukcję, co czynił w sposób skuteczny – to on najwięcej razy odbierał i przechwytywał piłkę w drużynie Chorwacji.
Liga Narodów
A jak to wyglądało tuż przed mundialem w dywizji A Ligi Narodów? Los skojarzył Chorwatów z mistrzami świata – Francją, rewelacją ostatniego Euro – Danią, a także z Austrią. W ciemno można było obstawiać, że podopieczni Zlatko Dalicia powalczą co najwyżej o drugie miejsce z Duńczykami, a grupę w cuglach wygrają Francuzi. Tak się jednak nie stało.
Chorwaci na inaugurację niespodziewanie przegrali w Osijeku z Austrią 0:3, a następnie zremisowali z Francją 1:1. I choć się na to nie zapowiadało, to przez resztę fazy grupowej przeszli jak burza, notując komplet zwycięstw i zarazem wygrywając grupę z 13 punktami na koncie. Drugie miejsce zajęła Dania, a Francja jedynie słabością Austriaków utrzymała się w najwyższej dywizji rozgrywek.
Gwiazda
Luka Modrić. W przypadku piłkarza Realu Madryt bez zawahania i krzty przesady można użyć stwierdzenia, że starzeje się jak wino. 37-latek jest niekwestionowanym liderem środka pola zarówno w zespole Królewskich (choć zdaje się, że naturalny następca, Fede Valverde, został już wyznaczony), jak i w kadrze narodowej. Zdobywca Złotej Piłki z 2018 roku od momentu swojego debiutu w reprezentacji Chorwacji w 2006 roku rozegrał 155 meczów, w których zdobył 23 bramki i dołożył 25 asyst.
„Człowiek-dogrywka”. To określenie świetnie pasuje do Modricia, który na poprzednim mundialu poprowadził drużynę do wicemistrzostwa świata, kompletując łącznie 449 minut w czterech meczach fazy pucharowej. Jak łatwo policzyć, do kompletu zabrakło minuty.
Oglądając grę pomocnika Realu można odnieść wrażenie, że myśli trzy razy szybciej niż reszta kolegów. Zawsze wie, gdzie i kiedy posłać piłkę – pamiętamy wspaniałą asystę w zeszłosezonowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea, gdzie „fałszem” magicznie zagrał do Rodrygo.
Środek pola wraz z Modriciem skompletują wspomniani wyżej Marcelo Brozović i Mateo Kovacić. Ten pierwszy najpewniej będzie dość niedocenionym zawodnikiem. Jak wcześniej wspominałem, to człowiek od tzw. „brudnej roboty”, czyli od odbierania piłki. Niemniej jednak, Brozo zarówno w Interze, jak i w reprezentacji, to bardzo ważny zawodnik, obok którego nie powinno się przejść obojętnie.
Młoda gwiazda
Joško Gvardiol. 20-letni stoper na co dzień występuje w niemieckim RB Lipsk, do którego trafił latem 2021 roku z Dinama Zagrzeb za kwotę około 19 milionów euro. Dziś Gvardiol przez portal Transfermarkt wyceniany jest na aż 60 milionów euro. I nie ma co się dziwić. 20-latek przebojem wdarł się do pierwszego zespołu Die Bullen i w ich barwach rozegrał już 65 spotkań na wszystkich frontach (Bundesliga, DFB-Pokal, Liga Mistrzów, Liga Europy). Do siatki trafiał trzykrotnie i tyle samo razy asystował.
W reprezentacji Chorwacji Gvardiol zadebiutował w czerwcu zeszłego roku i od tamtej pory regularnie gra w pełnym wymiarze czasowym. Ma już za sobą udział w zeszłorocznych Mistrzostwach Europy, choć tam ustawiony był z lewej strony bloku defensywnego. Uniwersalność to kolejna zaleta młodego Chorwata, który z powodzeniem zagra na boku i w środku.
Tym razem selekcjoner Zlatko Dalić widzi Gvardiola na centralnej pozycji w obronie u boku doświadczonego Dejana Lovrena. To też pokłosie fantastycznej dyspozycji lewego obrońcy, Borny Sosy, czyli 24-letniego zawodnika VfB Stuttgart.
Kogo zabraknie?
Na mundialu w Katarze w kraciastej koszulce na pewno nie zobaczymy Duje Ćalety-Cara, czyli zawodnika Southampton, który ostatni ze swoich 23 meczów w reprezentacji Chorwacji rozegrał 3 czerwca 2022 roku przeciwko Austrii (0:3). Od tamtego momentu Zlatko Dalić na środku ustawia duet Lovren – Gvardiol, a w odwodzie pozostaje jeszcze doświadczony Domagoj Vida.
Oprócz Ćalety-Cara na katarskim mundialu zabraknie chociażby Antonio Čolaka (Glasgow Rangers) czy Josipa Brekalo (VfL Wolfsburg).
Trener
Zlatko Dalić selekcjonerem reprezentacji Chorwacji jest od pięciu lat. W tym czasie udało mu się sięgnąć po historyczne wicemistrzostwo świata. Awansował także do 1/8 finału ostatnich Mistrzostw Europy. Długi staż w roli opiekuna Vatreni sprawia, że znajomość zawodników i ich możliwości stoi u Dalicia na wysokim poziomie, zwłaszcza że do Kataru poleciała doświadczona, stara gwardia, z domieszką świeżej krwi w postaci młodziutkich Lovro Majera, Luki Sucicia czy Josipa Stanisicia.
Co jakiś czas w mediach przebąkiwało się o ewentualnym odejściu Dalicia z reprezentacji Chorwacji, ale póki co 56-letni szkoleniowiec nigdzie się nie wybiera. Być może słaby wynik na mundialu sprawi, że plotki staną się faktem. Zwłaszcza, że powtórzenie wspaniałego wyniku z 2018 roku wydaje się niemożliwe. Wśród potencjalnych następców wymienia się m.in. byłego trenera Lecha Poznań, Nenada Bjelicę.
Nadzieje i obawy
Wśród nadziei należy upatrywać faktu, iż Chorwaci po trudnych eliminacjach dwukrotnie sięgali po medale Mistrzostw Świata. Tym razem jednak obyło się bez baraży, to i pewien schemat został zachwiany. To oczywiście pół żartem, pół serio. Największą nadzieją Vatreni powinien być stworzony przez lata kolektyw oraz doświadczenie takich graczy jak Modrić, Lovren, Perišić czy Brozović.
Obawę stanowią… rywale. Maroko i wracająca po 36 latach na mundial Kanada z pewnością łatwo broni nie złożą i choć Chorwaci będą faworytem w obu spotkaniach, to nikt nie zdziwi się, jeśli ich przeciwnicy sprawią niespodziankę.
Przewidywany skład
Dominik Livaković – Josip Juranović, Dejan Lovren, Joško Gvardiol, Borna Sosa – Marcelo Brozović, Mateo Kovačić, Luka Modrić – Nikola Vlašić, Ivan Perišić, Andrej Kramarić
Terminarz
Spodziewany rezultat
Chorwaci z pewnością mają apetyt na to, żeby wyjść z grupy i to powinno im się udać. Jednakże w kolejnej fazie najpewniej czekać będzie na nich ktoś z dwójki Niemcy/Hiszpania, więc typujemy 1/8 finału na etap, do którego dojdą Vatreni.