Pozdrowienia z zaplecza #30 2021/22 – co działo się w barażach?

2022.05.29 Kielce
Pilka nozna Fortuna 1 Liga sezon 2021/2022 Baraz o awans do PKO Ekstraklasy
Korona Kielce - Chrobry Glogow
N/z feta radosc awans atmosfera widok druzyna Korona
Foto Lukasz Sobala / PressFocus

2022.05.29 Kielce
Football Polish Fortuna First League season 2021/2022
Korona Kielce - Chrobry Glogow
feta radosc awans atmosfera widok druzyna Korona
Credit: Lukasz Sobala / PressFocus

Za nami mecze barażowe o awans do PKO BP Ekstraklasy. Znamy już wszystkich beniaminków najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Do Miedzi Legnica i Widzewa Łódź dołączyła wczoraj Korona Kielce. Zapraszamy na ostatnie w tym sezonie Pozdrowienia z zaplecza!

Półfinałowe starcia

Korona mierzyła się z Odrą drugi raz w maju tego roku. Poprzedni mecz tych drużyn, rozegrany na Stadionie Miejskim w Opolu, zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:1. Jesienią z kolei górą byli kielczanie. Drużyna z województwa świętokrzyskiego była zresztą faworytem półfinałowego starcia na Suzuki Arena. W Kielcach mocno liczono na powrót zespołu do Ekstraklasy po dwuletniej przerwie, natomiast dla piłkarzy Piotra Plewni gra w barażach była już dużym sukcesem. Z drugiej strony to goście przystępowali do tego starcia bez żadnych obciążeń, a gospodarze byli pod presją swoich kibiców.

Dla kielczan mecz rozpoczął się bardzo dobrze, bowiem już w 5. minucie wyszli na prowadzenie. Jacek Podgórski oddał strzał zza pola karnego, odbita rykoszetem piłka zmyliła Błażeja Sapielaka i wpadła do siatki. Gospodarze wyszli na prowadzenie, choć chwilę wcześniej mogli też bramkę stracić. Dobrego wstrzelenia piłki w pole karne nie wykorzystali jednak ani Dawid Czapliński, ani Tomáš Mikinič. Odra musiała gonić wynik, ale przewaga nadal była po stronie piłkarzy Leszka Ojrzyńskiego.

Po upływie pół godziny gry sędzia Tomasz Musiał podyktował jedenastkę po zagraniu ręką przez Jakuba Szreka, a szansy na podwyższenie rezultatu nie zmarnował Adam Frączczak. Sytuacja opolan zaczynała być coraz gorsza. Na domiar złego jeszcze przed przerwą stracili oni trzecią bramkę. Kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Podgórski, notując tym samym dublet w tym spotkaniu. Patrząc na wynik i przebieg pierwszej połowy można było być niemalże pewnym, że Korona nie da sobie odebrać zwycięstwa. Tylko 45 minut dzieliło gospodarzy od awansu do finału baraży.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części meczu Odra mogła zdobyć kontaktową bramkę, która uskrzydliłaby ten zespół na dalszą część spotkania. Szansę rehabilitacji za sprokurowanie rzutu karnego dostał Szrek, ale w dogodnej sytuacji uderzył ponad poprzeczką. W 70. minucie Jewgienij Szykawka mógł ostatecznie pogrążyć rywali, ale jego strzał niemalże z linii bramowej wybił Piotr Żemło. Opolanie próbowali zdobyć chociaż honorową bramkę, ale zdecydowanie brakowało im skuteczności. Natomiast jeżeli już oddawali celne strzały, to były one zbyt słabe, aby pokonać Konrada Forenca. Korona wygrała ten mecz zasłużenie i w nagrodę miała zmierzyć się na własnym stadionie z Chrobrym Głogów, który wyeliminował Arkę Gdynia.

Korona Kielce – Odra Opole 3:0 (3:0)
Bramki: Jacek Podgórski (5’, 39’), Adam Frączczak (31’ k.)

Starcie Arka Gdynia Chrobry Głogów opisał w swoim tekście Kacper Czuba.

Decydujący bój o ekstraklasę

W finale baraży o awans walczyły Korona Kielce i Chrobry Głogów. Ze względu na wyższe miejsce na koniec sezonu zasadniczego gospodarzem meczu byli kielczanie. W poprzednich czterech spotkaniach między tymi ekipami za każdym razem padał remis. Jedno było pewne – tym razem taki wynik nie mógł się powtórzyć. Zwycięzca tego pojedynku mógł być tylko jeden. Faworytem byli podopieczni Leszka Ojrzyńskiego, to na barkach Złocisto-Krwistych spoczywała większa presja. Dla Chrobrego sam udział w decydującym o awansie meczu był już wielkim sukcesem, przed sezonem chyba niewiele osób dawało na to jakiekolwiek szanse ekipie Ivana Djurdjevicia.

Mecz już na samym początku mógł ułożyć się bardzo dobrze dla gości. W 3. minucie Mateusz Bochnak wypatrzył świetnie ustawionego Dominika Piłę, który jednak nie trafił w piłkę. To mogło być mocne otwarcie w wykonaniu głogowian. Poza tą akcją początkowe fragmenty meczu były dosyć spokojne, a gra wyrównana. Po upływie pierwszego kwadransa zaczęła zarysowywać się jednak przewaga kielczan, która została udokumentowana zdobyciem gola przez Adama Frączczaka. Początkowo trafienie doświadczonego napastnika nie zostało uznane i dopiero po analizie VAR sędziowie uznali, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Po stracie bramki inicjatywę przejęli goście, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Klarownych sytuacji na doprowadzenie do wyrównania jednak brakowało.

W końcówce pierwszej połowy nastąpiły dwie minuty, które mocno wstrząsnęły kibicami zgromadzonymi na Suzuki Arena. Nagle ze stanu 1:0 zrobiło 1:2, a winny obu goli był Marcin Szpakowski. Młodzieżowiec Korony najpierw zagrał piłkę przed polem karnym prosto do Mikołaja Lebedyńskiego, który pewnie pokonał Konrada Forenca. Chwilę później stracił futbolówkę w środkowej strefie boiska, a Michał Rzuchowski ruszył co sił w nogach na bramkę kielczan i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali. Do przerwy bliżej gry w Ekstraklasie niespodziewanie był Chrobry.

Druga połowa to totalna dominacja piłkarzy Korony, którzy mieli w tej części gry 57% posiadania piłki. Do tego oddali 12 strzałów, w tym cztery celne. Chrobry właściwie nie istniał na boisku. Gospodarze mogli wyrównać w 60. minucie, lecz po dobrzej centrze Jacka Podgórskiego minimalnie niecelnie główkował Piotr Malarczyk. Kilkadziesiąt sekund później, po raz drugi w tym meczu przydał się VAR. Sprawdzane było starcie Podgórskiego z Michałem Ilkowem-Gołąbem, analiza zakończyła się podyktowaniem rzutu karnego dla kielczan. Jedenastkę bardzo pewnie wykonał Adam Frączczak, doprowadzając tym samym do wyrównania.

Niespełna dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry kapitan Koroniarzy mógł zapewnić im upragniony awans do Ekstraklasy. Wówczas z około 25 metra uderzał Jacek Kiełb, a kapitalną obroną popisał się Rafał Leszczyński. Piłka spadła pod nogi Frączczaka, który skutecznie dobił strzał swojego kolegi, Paweł Raczkowski dopatrzył się jednak spalonego w tej sytuacji. Mimo olbrzymiej przewagi przez całą drugą połowę, podopiecznym Leszka Ojrzyńskiego nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Jako, że mecz musiał zostać rozstrzygnięty, oba zespoły przystąpiły do dogrywki. I wtem… jakby nowe siły wstąpiły w piłkarzy Chrobrego. Tym razem to oni mieli przewagę w posiadaniu piłki, choć nie przekładało się to na większą liczbę sytuacji niż stworzyli ich rywale.

W 110. minucie meczu blisko zmiany rezultatu był Dominik Piła, ale jego strzał z linii bramkowej wybił Kyryło Petrow. Wydawało się, że czeka nas seria jedenastek i dopiero ona wyłoni ostatniego beniaminka PKO BP Ekstraklasy. Nic bardziej mylnego. W samej końcówce meczu bohaterem Korony został Jacek Kiełb. Piłkarz, który długo zmagał się z kontuzją i niedawno powrócił dopiero do grania. W 119. minucie Jakub Łukowski dograł piłkę z prawej strony do byłego zawodnika m.in. Lecha Poznań, a ten uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Korona po dwóch latach wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Wielkie brawa także dla ekipy Ivana Djurdjevicia, która była o krok od sprawienia niespodzianki. Gdyby tylko wytrzymali jeszcze chwilę, to kto wie, co wydarzyłoby się w serii rzutów karnych.

Korona Kielce – Chrobry Głogów 3:2 d. (1:2, 2:2)

Bramki: Adam Frączczak (18’, 64’, k.), Jacek Kiełb (119’) – Mikołaj Lebedyński (36’), Michał Rzuchowski (39’)

Czerwona kartka: Dawid Błanik (120+4’, Korona)

Patrycja Rychlewicz

POLECANE

tagi