Warta Poznań nie należy do najzamożniejszych klubów w PKO BP Ekstraklasie. Od momentu powrotu na najwyższy szczebel rozgrywkowy w sezonie 2020/21, klub zmaga się z różnego rodzaju ograniczeniami natury organizacyjnej oraz finansowej. Mimo to, „Zieloni” po raz kolejny udowodnili, że pasują jak ulał do grona najlepszych drużyn w Polsce. Trener Dawid Szulczek (nominowany do nagrody dla najlepszego trenera) postanowił wraz z nami podsumować miniony sezon w wykonaniu swoich podopiecznych.
Na początek przyjrzyjmy się sytuacji piłkarzy ze stolicy Wielkopolski w ligowej tabeli. Z początku błąkali się w okolicach strefy spadkowej i wydawało się, że zagoszczą w niej na dłużej. Później jednak zdołali złapać właściwy rytm i systematycznie pięli się coraz wyżej. Między 28., a 30. kolejką znajdowali się nawet na 5. miejscu – tuż za strefą europejskich pucharów. Ostatecznie finiszowali na 8. pozycji, lecz i tak trener Dawid Szulczek ocenia sezon jako udany.
– Zrealizowaliśmy dość szybko nasz główny cel. Jeżeli skończymy sezon w TOP 8, będę uważał, że był to bardzo dobry sezon. (…). Całościowo uważam, że jest zdecydowanie więcej plusów w tym sezonie – powiedział na konferencji prasowej przed ostatnim meczem ze Stalą Mielec (0:1).
Wszystko na miejscu! 📊 pic.twitter.com/7FBQNOMGK5
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) May 27, 2023
💭 – W końcówce sezonu złapaliśmy zadyszkę, ale finalnie, ósme miejsce w lidze to ogromny sukces – mówi trener Dawid Szulczek.
— Warta Poznań (@WartaPoznan) May 27, 2023
Więcej 👉🏼 https://t.co/P7t4IEPWXI
📸 @klaudia_berda / Warta Poznań#STMWAR ⚔️ pic.twitter.com/gIb2TtH4c3
Niestety, w trakcie sezonu Wartę nawiedziła plaga kontuzji. Trener Szulczek uważa, że gdyby nie liczne urazy, drużyna mogłaby osiągnąć jeszcze lepszy wynik na zakończenie rozgrywek.
– Myślę, że plusów mogłoby być jeszcze więcej w tym sezonie, gdybyśmy nie stracili na tak długo Bartka Kieliby, Kuby Kiebła czy też Mateusza Kupczaka na początku wiosny. Wiadomo, że są to ważne postacie, natomiast trzeba też spojrzeć na drugą stronę medalu. Wystarczyłoby, żeby Adam Zrelak odniósł jakiś poważniejszy uraz i pewnie dzisiaj bylibyśmy w dużo gorszej sytuacji, i wówczas jechalibyśmy na ostatni mecz do Mielca z nożem na gardle – mówi szkoleniowiec Warty.
A skoro mowa o Adamie Zrelaku, to właśnie on zasłużył na miano najlepszego piłkarza Warty (nominowany do nagrody napastnika sezonu). Świadczą o tym liczby w postaci 8 bramek i 4 asyst. Trudno nie zgodzić się z Dawidem Szulczkiem, że w przypadku braku Słowaka poznaniakom trudno byłoby osiągnąć równie dobry wynik na koniec sezonu. Warto też wyróżnić młodzieżowca Kajetana Szmyta – 3 gole, 6 asyst. Wiele wskazuje na to, że utalentowany zawodnik już wkrótce opuści klub, by poszukać nowego wyzwania. Nie ma jednak tego złego, bowiem „Zieloni” mogą znacząco wzbogacić się na transferze z jego udziałem. Poza tym, w kadrze pierwszej drużyny nie brakuje innych, perspektywicznych graczy. Świadczy o tym chociażby wejście z ławki w meczu z Piastem Gliwice zaledwie 15-letniego Jędrzeja Hanuszczaka – drugiego najmłodszego debiutanta w historii Ekstraklasy.
Today Adam Zrelak celebrates his 29th birthday 🎂
— Warta Poznan (@WartaPoznanEN) May 5, 2023
Zrelo is the best foreign goal scorer in Warta’s history ✅
17 league goals for Warta ✅
8 goals this season, plus 4 assists ✅
Wishing you good health and many more goals 💚 pic.twitter.com/NstS6X8oAi
🇵🇱 15-letni Jędrzej Hanuszczak został dziś drugim najmłodszym piłkarzem w historii Ekstraklasy!
— Transfery Piłkarskie (@Transfery_) May 22, 2023
ROCZNIK 2008 💪
👏👏👏 pic.twitter.com/10WbKD8uLh
W kontekście postawy Warty należy również podkreślić, że stanowiła ona swego rodzaju fenomen, zwłaszcza w początkowej fazie sezonu. Wówczas to regularnie traciła punkty w meczach domowych (po pierwszy sięgnęła dopiero w 9. kolejce), z kolei na wyjazdach kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. Później poznaniakom udało się nieco ustabilizować formę, lecz koniec końców aż 23 spośród 45 punktów wywalczyli „na obczyźnie”.
A jak spisywali się podopieczni Dawida Szulczka w najbardziej prestiżowych meczach? Trzeba przyznać, że całkiem przyzwoicie. W inauguracyjnym, wyjazdowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa zaprezentowali niezwykle odważną grę i mimo porażki 0:1 pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Z kolei u siebie udało im się zremisować z przyszłymi mistrzami Polski (1:1). Jeśli zaś chodzi o starcia z Legią, przy Łazienkowskiej okazali się minimalnie gorsi (0:1), lecz w Grodzisku Wlkp. zasłużenie wygrali, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Adam Zrelak. Najgorzej wiodło im się w starciach z rywalem zza między – Lechem. W dwumeczu z „Kolejorzem” nie zainkasowali ani jednego oczka, podobnie zresztą jak to miało miejsce w poprzednich dwóch sezonach. Być może uda się zakończyć tę niechlubną serię po wakacyjnej przerwie.
Adam Zrelak cały mecz szukał 𝗧𝗘𝗝 sytuacji! 🔎⚽#WARLEG 1:0 pic.twitter.com/sAmIKJ3ndM
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 21, 2023
Warta nie od dziś zmaga się z różnego rodzaju problemami organizacyjnymi. W minionym sezonie ponownie rozgrywała mecze domowe na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim i nie inaczej będzie w kolejnej kampanii. Trener Szulczek ani jednak myśli szukać jakichkolwiek wymówek z tego powodu.
– Jeśli chodzi o kwestię stadionu, na pewno „dzień meczowy” stanowi pod tym kątem utrudnienie dla fanów z Poznania oraz pracowników klubu, bo trzeba wiele rzeczy przetransportować do Grodziska (…). Jeśli chodzi o takie normalne funkcjonowanie na co dzień, my mamy dobrze przygotowane boiska w Poznaniu oraz w Grodzisku, więc pod kątem bazy jest tak naprawdę bardzo dużo plusów – twierdzi.
Stadion Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski#groundspotting #stadion pic.twitter.com/Uy6zhwzcZH
— Krzysiek 85 (@KrzysztofP1985) July 5, 2018
Postawa Warty na przestrzeni minionego sezonu zasługuje na uznanie z jeszcze jednego powodu. Według przedsezonowego „Skarbu Kibica” Przeglądu Sportowego klub z Poznania dysponował najniższym budżetem spośród wszystkich drużyn PKO BP Ekstraklasy (około 10 mln złotych). Mimo to trener Szulczek uważa, że ma w swoich rękach wszystkie niezbędne narzędzia do osiągania dobrych wyników.
– Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jeżeli czegoś potrzebuję, to klub w miarę możliwości zawsze stara się pomóc. Wiadomo, że nie chodzi tu o żadne moje fanaberie, tylko o rzeczy najbardziej potrzebne. Myślę, że wspólna praca zarządu, pionu sportowego, pracowników klubu, sztabu oraz piłkarzy sprawia, że ten wynik jest dobry. Mamy dobry klimat w klubie i nie odczuwam tego, że mamy taki, a nie inny budżet. Doceniam, że ludzie dbający o to, aby te pieniądze były, są w stanie zapewnić klubowi funkcjonowanie na poziomie Ekstraklasy. Mamy też opłacone wszystko, na co się umówiliśmy, co wcale nie jest takie oczywiste w wielu innych miejscach. W każdym klubie, w którym pracowałem, były jakieś minusy, jednak najważniejsze, że najbardziej newralgiczne i kluczowe rzeczy są w Warcie na dobrym poziomie – zakończył.
Warta Poznań w obecnych rozgrywkach PKO Ekstraklasy zarobiła 10 783 077 złhttps://t.co/CC0Vvt6bUD pic.twitter.com/QLu6wMaWBC
— Patryk Duda #WARTALK (@ekstraklasa1994) May 29, 2023
I taka właśnie była Warta Poznań w sezonie 2022/23. A jakie oblicze zaprezentuje po wakacyjnej przerwie? Przekonamy się już wkrótce, lecz już teraz z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że z trenerem Szulczkiem na pokładzie poznaniacy znów powalczą o coś więcej, niż tylko utrzymanie. Wydaje się, że na ten moment dobra postawa na boisku, połączona z poszukiwaniem nowych źródeł finansowania to jedyna ścieżka rozwoju dla klubu ze stolicy Wielkopolski.
Jordan Tomczyk