W tych rozgrywkach Zagłębie Lubin było jedną z tych drużyn, o których mówiło się raczej niezbyt wiele. Unikali oni większych kompromitacji (może poza 0:5 z Rakowem Częstochowa), cały czas trzymali się z dala od strefy spadkowej, ale nie stanowili także zagrożenia dla ligowej czołówki. Apetyty przed sezonem były spore, jednak jak to zazwyczaj w ostatnich latach w Lubinie bywa, na nadziejach się skończyło.
W letnim okienku transferowym Zagłębie było jednym z najaktywniejszych i najmocniejszych graczy na ekstraklasowym rynku. KGHM postanowiło ponownie więcej zainwestować w drużynę piłkarską, co poskutkowało ściągnięciem do drużyny m.in. czołowego defensywnego pomocnika ligi ostatnich lat, Damiana Dąbrowskiego, wykupieniem za 600 tysięcy euro Dawida Kurminowskiego, kupnem skrzydłowego mistrzów Polski – Mateusza Wdowiaka. Ponadto sprowadzono Michała Nalepę czy kilku ciekawych graczy zza granicy jak: Javi Munoz czy Serhii Buletsa. Całym projektem kierować miał jeden z najbardziej zasłużonych polskich szkoleniowców ostatnich lat – Waldemar Fornalik. Trzeba powiedzieć, że wyglądało to naprawdę ciekawie.
Kto może wskoczyć do TOP 5 w nowym sezonie?
— Meczyki.pl (@Meczykipl) July 24, 2023
🗣️ @dobraszd: Wskażę na Zagłębie Lubin. Dobre wzmocnienia, Waldemar Fornalik na ławce. Podobało mi się, jak walczyli w pierwszym meczu.
🗣️ @Palczews1Maciek: Znając trenera Fornalika i patrząc na transfery, to postrzegam Zagłębie jako… pic.twitter.com/AlSREnDkDb
,,Zachowujemy spokój. Zespół ma w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, a co się wydarzy – zobaczymy. Chcielibyśmy, aby nowy sezon w naszym wykonaniu był spokojniejszy. Chcemy też być wyżej niż dziewiąte miejsce, bo to oznacza progres, czyli, że idziemy w dobrym kierunku’’- tak ostrożnie o celach na nowy sezon mówił w lipcu dyrektor pionu sportowego Piotr Burlikowski. Wielu ekspertów, a przede wszystkim kibiców, którzy na początku rozgrywek wyjątkowo tłumnie pojawiali się przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie upatrywało w Zagłębiu kandydata na czarnego konia rozgrywek. Jak wszyscy pewnie wiemy, tak się jednak nie stało. Miedziowi skończyli sezon na ósmym miejscu, czyli jedną pozycję wyżej niż przed rokiem jednak śmiało można powiedzieć, że ten wynik jest absolutnie niesatysfakcjonujący. Gdyby nie bardzo udana końcówka rozgrywek, byłoby pewnie jeszcze gorzej. Zagłębie bardzo dobrze otworzyło sezon. Wygrali trzykrotnie w pierwszych pięciu meczach, zremisowali z Lechem Poznań. Potem także było nie najgorzej. Kryzys przyszedł po październikowej przerwie reprezentacyjnej i udało się go zażegnać w zasadzie dopiero wiosną. Między 11., a 22. kolejką Zagłębie wygrało tylko raz i zdobyło zaledwie osiem punktów. Po chwilowej hossie pojawiła się kolejna seria meczów bez zwycięstwa. W 30. kolejce Zagłębie zapoczątkowało serię czterech wygranych z rzędu, czym trochę poprawiło dość kiepskie nastroje panujące wokół drużyny. Dzięki tej serii pracę zachował też Waldemar Fornalik (jeszcze w kwietniu mówiło się o tym, że może zastąpić go Dawid Szulczek).
🔥 Paweł Jeż – Prezes zarządu @ZaglebieLubin potwierdził:
— Ekstraklasowe Przemyślenia (@EPrzemyslenia) June 6, 2024
– Waldemar Fornalik zostaje, umowa ma obowiązywać 12 miesięcy z naciskiem na dobry wynik sportowy
– Kacper Chodyna odchodzi z klubu
– Szymon Weirauch prawdopodobnie przejdzie do @LechiaGdanskSA
– w 1 zespole w… pic.twitter.com/6AQ7Cq5SDs
Zdobyte 47 punktów jest najlepszym wynikiem zespołu od 2020 roku. O ile 43 zdobyte bramki są całkiem dobrym wynikiem, o tyle straconych aż 50 goli może budzić pewien niepokój (więcej straciły tylko drużyny ŁKS-u, Ruchu i Radomiaka). Największą gwiazdą Zagłębia w tym sezonie był bez wątpienia Kacper Chodyna. 25-latek przestawiony z prawej obrony na skrzydło udowodnił, że zdecydowanie przerasta swój zespół, a może nawet i ligę. Siedem goli i 10 asyst to jedne z lepszych statystyk w całej Ekstraklasie. Dla niektórych był nawet kandydatem do gry w reprezentacji Polski.
Chodyna w kadrze? 🇵🇱
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) May 18, 2024
„Zagłębie Lubin jest dla mnie kompletnie przezroczyste, choć oczywiście dostrzegam tam Chodynę…”.
Co myślicie o takim powołaniu? 🤔 pic.twitter.com/8sLA3quAkt
Powoli spłaca się również Dawid Kurminowski, który potrzebował wielu spotkań by wejść na najwyższe obroty. Wiosną był już bardzo skuteczny i rozgrywki zakończył z dwunastoma bramkami (najgłośniejszy występ to bez wątpienia hat-trick z Radomiakiem, w być może najciekawszym meczu Zagłębia w tym sezonie wygranym 4:3). Dobry sezon mają za sobą także Damian Dąbrowski, Mateusz Grzybek, Aleks Ławniczak czy Tomasz Makowski. „Miedziowi” zakończyli sezon z zaledwie siedmioma obcokrajowcami (mniej ma tylko Puszcza i Ruch). Niestety po drugiej stronie piłkarskiej rzeki jest już wieloletni lider Damjan Bohar (po sezonie razem z Marko Poletanoviciem opuszczą zespół). Nowi liderzy ofensywy Munoz i Buletsa okazali się być kompletnymi niewypałami. Tegoroczne rozgrywki były negatywną weryfikacją także dla lubińskich młodzieżowców. Szymon Weirauch, który wobec problemów z bramkarzami otrzymał dużą szansę na pokazanie swoich możliwości, kompletnie temu zadaniu nie podołał. Bartłomiej Kłudka zanotował bardzo przeciętny sezon. Tomasz Pieńko, największy talent w drużynie ostatnich lat, który w końcu miał zacząć pełnić kluczową rolę w zespole, pomimo otrzymywania bardzo wielu minut przez cały sezon, nie trafił do siatki ani razu i zaliczył tylko jedną asystę. Pewną nadzieją bez wątpienia mogą być 2-ligowe rezerwy, które po dobrym sezonie ukończyły sezon na ósmym miejscu, a w ich barwach błyszczało wielu perspektywicznych zawodników.
Zagłębie Lubin jest jedynym klubem w Ekstraklasie, który w sezonie 2024/25 będzie posiadał rezerwy na poziomie II ligi.
— Filip Trokielewicz (@Filipinn009) June 8, 2024
Bardzo ciekawe jest bez wątpienia to, co stanie się z zespołem z Dolnego Śląska w kolejnym sezonie. Z drużyną pożegna się Kacper Chodyna (prawdopodobnie trafi do Legii Warszawa) jednak reszta ważnych graczy powinna pozostać w Lubinie. Kadra zapewne znów zostanie wzmocniona (aktualnie dużo mówi się o zainteresowaniu Mateuszem Szwochem i Adamem Zrelakiem). Czy tak efektownie jak przed rokiem? Pewnie nie, ale nie wydaje się, aby miałaby być słabsza niż w poprzednim sezonie. Trener Fornalik musi udowodnić swój kunszt i sprawić by „Miedziowi” z drużyny środka tabeli stali się ekipą walczącą o puchary. Zagłębie na pewno stać na wyjście z przeciętności, kadra bowiem na pewno skonstruowana jest tak, aby zakończyć sezon na miejscu wyższym niż ósme. Teraz każdy z pewnością jeszcze ostrożniej będzie podchodził do jakichkolwiek przewidywań wobec nich. Kolejny nijaki sezon może sprawić, że nawet to, co udało się dotychczas zbudować, może ulec rozpadowi. Były selekcjoner co prawda cieszy się dość dużym zaufaniem władz, jednak kolejne niepowodzenia mogą sprawić, że rolę sternika drużyny przejmie ktoś inny. Zagłębie jak na Ekstraklasę jest zespołem wyjątkowo stabilnym (po trzecim miejscu w 2016 roku miejsca „Miedziowych” to kolejno: 9., 7., 6., 11., 8., 13., 9. i właśnie 8). Czas, aby w końcu zrobić ten krok naprzód. Może tym razem się uda?
Zagłębie Lubin, gdyby przyznawano puchar za 9. miejsce pic.twitter.com/WiixFyzv3q
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) June 4, 2024
Dominik Proniewicz