#PoRundzie: Pogoń Szczecin – Niepowtarzalna szansa

Pogoń

Runda jesienna w wykonaniu Pogoni Szczecin rozbudziła nadzieje kibiców. Zespół trenera Kosty Runjaica jest jednym z głównych faworytów do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Do lidera z Poznania traci zaledwie cztery punkty, mając do rozegrania bezpośredni mecz z „Kolejorzem” na własnym boisku. Zapraszam na podsumowaniu rundy w wykonaniu „Portowców”!

W sporcie lepiej jest gonić niż uciekać. Kierując się tą zasadą, to Pogoń ma idealną pozycję wyjściową do zdobycia tytułu. Kluczowe będą ruchy kadrowe podczas zimowego okienka transferowego oraz poprawa rezultatów osiąganych w spotkaniach wyjazdowych. Klub, który nigdy nie zdobył mistrzostwa Polski, staje teraz przed niepowtarzalną szansą na zmianę tego stanu rzeczy.

Solidna runda jesienna

Od samego początku sezonu można było zauważyć dużą dysproporcję między wynikami „Portowców” osiąganymi w Szczecinie a tymi notowanymi w delegacjach. Po odpadnięciu z europejskich pucharów w rywalizacji z chorwackim Osijekiem (0:0, 0:1) Pogoń mogła na spokojnie skupić się na lidze. Wtedy trzy mecze w Szczecinie dały im komplet punktów, a trzy spotkania wyjazdowe zaledwie dwa oczka. Bolesny i niezrozumiały był remis w spotkaniu z Wartą Poznań, która od 11. minuty rywalizacji grała w osłabieniu.

Problem z grą w przewadze powtórzył się w 6. kolejce rozgrywek. Bardzo ważny mecz z Lechem Poznań długo układał się po myśli „Portowców”. Na tablicy wyników długo widniał bezbramkowy remis, a w 63. minucie czerwoną kartkę otrzymał pomocnik Kolejorza Nika Kvekveskiri. Później w 85. minucie spotkania do siatki poznaniaków trafił Luka Zahović. Bardzo ważne zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Jednak tak się nie stało. W końcówce spotkania remis dla Lecha uratował Pedro Tiba i Pogoń musiała obejść się smakiem. Te dwie niewytłumaczalne straty punktów z poznańskimi ekipami być może kosztowały ją fotel lidera na półmetku rozgrywek.

Pogoń trzymała kontakt z ligową czołówką głównie dzięki grze na własnym boisku. Podsumowaniem problemu z grą na wyjazdach była pucharowa kompromitacja w Kaliszu. Drugoligowiec sprawił ogromną sensację i zakończył udział „Portowców” w Pucharze Polski.

Forma podopiecznych trenera Kosty Runjaicia już do końca rundy była bardzo niestabilna. Drużyna potrafiła pokonać Legię w Warszawie (2:0), przegrać w Płocku (0:1) i rozbić u siebie w koncertowym stylu Lechię Gdańsk (5:1). Kwestia podtrzymania formy w Szczecinie i poprawy gry poza w delegacjach będzie na wiosnę kluczowa w kontekście walki o pierwszy mistrzowski tytuł w historii klubu.

Zaufanie do trenera procentuje

Kosta Runjaić pracuje w klubie od 2017 roku. Cieszy się dużym zaufaniem zarządu i kibiców. Drużyna pod jego wodzą regularnie pnie się w górę. Wszystko zaczęło się od 11. miejsca w sezonie 17/18. Rok później Pogoń skończyła ligę na siódmej pozycji. Rozgrywki 19/20 to szósta lokata. W ubiegłym sezonie „Portowcy” stanęli na najniższym stopniu podium. Pracę trenera należy oceniać pozytywnie — zawodnicy dzięki współpracy z nim stale notują progres w swojej grze, a drużyna notuje z roku na rok coraz lepsze rezultaty.

Szkoleniowcowi snu z powiek nie spędza przepis o obowiązkowym młodzieżowcu. Jeden z niewielu takich przypadków w naszej lidze. Pogoń ma bardzo dobrą akademię, która dostarcza pierwszej drużynie wartościowych i utalentowanych zawodników. Z kolei dużym atutem zespołu jest gra w defensywie. Dante Stipica to ścisła czołówka bramkarzy w Polsce. Liderem formacji obronnej jest Benedikt Zech. Austriak znalazł się w wielu zestawieniach zawierających najlepszą jedenastkę tej rundy. W związku z tym świetną wiadomością dla kibiców jest przedłużenie przez niego kontraktu z zespołem z Pomorza Zachodniego.

Boczni obrońcy dają też liczby w ofensywie. Jakub Bartkowski ma na koncie dwie bramki i asystę, a Luis Mata cztery ostatnie podania. Defensywa Pogoni dopuściła do straty zaledwie 16 bramek. Wraz z Radomiakiem są na drugim miejscu w klasyfikacji najlepszych obron ligi. Mniej bramek jesienią stracił tylko Lech (13).

„Portowcy” nie są uzależnieni też wyłącznie od formy jednego czy dwóch zawodników. Bramki i asysty rozkładają się na kilku piłkarzy. Bardzo dobrą rundę ma za sobą Sebastian Kowalczyk. Na skrzydłach króluje doświadczenie w postaci Kamila Grosickiego i Michała Kucharczyka. Ostatnie mecze to zwyżka formy Zahovicia. Solidnym uzupełnieniem są również Rafał Kurzawa, Jean Carlos Silva i Kamil Drygas. Największym talentem zespołu i być może całej polskiej piłki w ostatnich latach jest z kolei Kacper Kozłowski.

Jednakże kluczowym ogniwem szczecińskiej układanki jest bez wątpienia Damian Dąbrowski. Pomocnik gra na jednej z najbardziej niedocenianych pozycji we współczesnym futbolu. Defensywny pomocnik ma jednak bardzo duży wpływ na grę swojego zespołu. Warto zauważyć, że w jednym ze spotkań kapitan Pogoni miał ponad 100 kontaktów z piłką. Jeśli tylko ominą go urazy, co było jego bolączką w ostatnich latach, to być może w marcu otrzyma powołanie na mecz barażowy reprezentacji.

Zahović odblokował się na dobre?

Ciężko będzie rywalizować z Lechem Poznań bez bramkostrzelnego napastnika. Bywały w tej rundzie mecze, w których było widać, że Zahović to nie jest przypadkowy zawodnik. Pierwsze kolejki były jednak w jego wykonaniu słabe. W Poznaniu mogą liczyć w miarę regularnie na bramki Mikaela Ishaka. Pytanie tylko, czy w Szczecinie również będą mieli snajpera z prawdziwego zdarzenia?

Po tak udanej rundzie mało jest mankamentów w drużynie znad morza. Znakiem zapytania to na pewno forma napastników. Jednak przy takiej jakości w linii pomocy, atakujący powinni mieć duży komfort w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich. Pytanie tylko jak będzie wyglądała ich skuteczność. Drugim minusem jest postawa zespołu w spotkaniach wyjazdowych, o której pisaliśmy wyżej.  

Czy w Pogoni konieczne są wzmocnienia?

Zakładając optymistyczny wariant, w którym napastnicy będą regularnie strzelać, Pogoń powinna skupić się głównie na utrzymaniu najważniejszych zawodników. Priorytetem musi być zatrzymanie ich największego talentu, czyli Kozłowskiego. Oczywiście wartościowe wzmocnienia są mile widziane w każdej drużynie. Jednak muszą być one przeprowadzone z głową. Głębia składu i jego jakość to bardzo mocne strony szczecinian.

Kiedy jeśli nie teraz?

Runda wiosenna zapowiada się bardzo ekscytująco. Wiemy już, że mistrzostwa Polski nie zdobędzie Legia Warszawa, czyli zespół, który w ostatnich latach sięga po to trofeum najczęściej. Otwiera się więc wielka szansa dla pozostałych drużyn. Głównymi faworytami są Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk i Raków Częstochowa. Nie wolno jednak także lekceważyć beniaminka z Radomia. Jak w tym zestawieniu przedstawiają się szanse „Portowców”? Na pewno będą się bardzo mocno liczyć w tej walce. Na najlepszej pozycji jest bez wątpienia zespół z Poznania. Atutem zawodników Runjaicia może być z kolei mniejsza presja. Nie ulega wątpliwości, że to piłkarze „Kolejorza” będą grać pod większym ciężarem oczekiwań fanów. Lech obchodzi w przyszłym roku 100-lecia istnienia klubu i oczekuje się tam wielkiego sukcesu na ten jubileusz. Podsumowując, Pogoń może, ale nie musi. I to może być ich bardzo mocny argument w walce o mistrzostwo Polski.

Artur Karaszewski

POLECANE

tagi