Portugalski powiew świeżości w Motorze. Podsumowanie 12. kolejki eWinner 2.Ligi

Hutnik-Motor-Lublin-fot-Edyta-Figura-Jerzmanowska-15

Ten, kto powie, że Siarka i Motor zyskały wiele po tym, jak zdecydowali się na zmianę szkoleniowca, z całą pewnością nie minie się z prawdą. Gołym okiem widać jak kolejno Łukasz Becella i Goncalo Feio odmienili oblicza drużyn, które zajmowały po dziesiątej kolejce 17. i 18. lokatę. Wykaraskać się ze strefy spadkowej nie jest łatwo, ale Siarce już ta sztuka się udała. Krok w przód postawił także lubelski zespół, który dzięki przełamaniu na Suchych Stawach, zrównał się punktami z Hutnikiem.

Stomil ugasił Znicz

Po 11. kolejce pruszkowianie zajmowali przytulne miejsce wicelidera po zwycięstwie na bardzo trudnym terenie, w Siedlcach. Stomil z kolei nie wygląda zbyt dobrze, zważając też na to, że jest to spadkowicz. Ewidentnie forma drużyny z Olsztyna pozostawia wiele do życzenia i obrazuje to również pozycja w tabeli. Aktualnie zespół Szymona Grabowskiego oscyluje w okolicach środka stawki, aczkolwiek trzy punkty urwane na wyjeździe w tej kolejce mogły potencjalnie pomóc w walce o wyższą lokatę.

Pierwszy cios w tym spotkaniu chcieli zadać jednak w 14. minucie piłkarze Znicza. Agresywny doskok podpiecznych Mariusza Misiury opłacił się, a po przejęciu futbolówki momentalnie do Shumy Nagamatsu zagrywał Krystian Pomorski. Japończykowi zabrakło ostatecznie nieco szczęścia – piłka najpierw skozłowała, a później została niecelnie uderzona przez 27-latka z kraju kwitnącej wiśni. Niewiele gorszy od niego chciał być w 20. minucie jego rodak w barwach rywala – Shun Shibata, lecz i on nie był w stanie zaskoczyć Misztala z rzutu wolnego. Bramkarz Znicza zameldował się także na posterunku w 37. minucie, gdy to sparował piekielnie mocny strzał Karola Żwira na rzut rożny. Interwencja ta koniec końców okazała się zabójcza dla gospodarzy, bo przyjezdni wykorzystali korner, a konkretnie 18-letni Bartosz Florek, dla którego było to debiutanckie trafienie dla ekipy z Warmii i Mazur. Znicz próbował jeszcze zdobyć bramkę do szatni, ale nie udało się to ponowie Nagamatsu.

Po zmianie stron sytuacja zespołu z Pruszkowa nie uległa poprawie. Wręcz przeciwnie – znów piłkarze w żółtych trykotach dali się wywieść w pole i wbić sobie drugą bramkę. Duża w tym zasługa wprowadzonego z ławki Piotra Kurbiela. Wyłożył on piłkę jak na tacy Karolowi Żwirowi i tak Znicz znajdował się w bardzo ciężkiej sytuacji na niecałe pół godziny przed końcem meczu. Najbliżej byli w samej końcówce. Nawet trafili do siatki, ale przedtem futbolówka całym obwodem opuściła plac gry, więc wiadome było, że gol nie zostanie zaliczony. Tym samym pruszkowianie zanotowali pierwszą porażkę w tym sezonie na własnym stadionie.

Górnik dostarczycielem punktów? Siarka na to przystaje

Zarówno Górnik Polkowice, jak i Siarka Tarnobrzeg, w ostatnich tygodniach zmieniły trenerów. Za mizernie spisującego się Sławomira Majaka włodarze klubu powołali Łukasza Becellę. Natomiast w Polkowicach zagościł Tomasz Grzegorczyk, znany z pierwszoligowych boisk, będący jeszcze do nie tak dawna za sterami Resovii. Obaj panowie do tej pory solidnie wywiązywali się ze swoich obowiązków, ale w bezpośredniej konfrontacji tylko jeden wyszedł z tarczą.

Gospodarze swoich okazji szukali już na samym początku spotkania. Dośrodkowanie nadchodzące z lewej strony boiska próbował zamykać w szesnastce przeciwników Krzysztof Zawiślak, ale nie przyłożył się wystarczająco, a piłka minęła słupek bramki Wojtasa. Zrehabilitował się jednak dwadzieścia minut później. Po błędzie obrony Górnika umiejętnie zagrał tyłem do bramki, a plasowanym strzałem popisał się Ukrainiec, Oleksandr Yatsenko. To jednak było zbyt mało dla Siarkowców i kolejną okazję stworzyli sobie pięć minut później. Znów podanie z lewej strony boiska trafiło tym razem na nogę Szymona Lewickiego, ale tak samo jak wcześniej – zabrakło wykończenia.

W drugiej połowie trwało oblężenie pod bramką czarno-zielonych. Na samym starcie drugą już w tej rywalizacji szansę miał Lewicki, lecz jego uderzenie było zbyt słabe. Co się odwlecze, to zaś nie uciecze – przewaga gospodarzy nie była tylko iluzoryczna. Potwierdzili oni swoją wyższość w 66. minucie. Tarnobrzeżanie sygnalizowali zagranie ręką w polu karnym gości, ale sędzia puścił grę i Siarce wyszło to na dobre, bo kapitalnie przymierzył Paweł Mróz. Golkiper Górnika, Jakub Wojtas, nie sięgnął piłki i zrobiło się 2:0.

Taki wynik utrzymał się już do końca i pozwolił cieszyć się (w efektownym stylu – wideo poniżej) z kolejnej wygranej drużynie z Podkarpacia. Górnik natomiast okrzyknięty już przez niektórych „dostarczycielem punktów” wrócił do domu z niczym.

Motor szybszy na wirażu niż Hutnik

W niedzielę szansę do zaprezentowania swojego warsztatu trenerskiego miał natomiast Goncalo Feio. Stosunkowo młody, 32-letni szkoleniowiec dał się już poznać szerszej publiczności jako asystent Marka Papszuna w Rakowie, a także za mikrofonem jako ekspert-komentator. Stanowisko dyrektora sportowego objął natomiast Paweł Tomczyk. Jak widać – wszystko zmierza ku dobremu – a dodatkowo morale zdecydowanie podniósł ostatni mecz w Krakowie.

Jedno można powiedzieć o tym spotkaniu – Mikołaj Kosior się nie zatrzymuje. Choć bramki młodego gracza Motoru w derbach Lubelszczyzny okazały się tylko trafieniami na otarcie łez, tak na Suchych Stawach znaczyły już coś więcej. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa 17-latek zaskoczył defensorów Hutnika i strzałem głową pokonał Kacpra Szewczyka. Gospodarzom ewidentnie nie dopisywało szczęście tego dnia i tak w 26. minucie ręką zagrywał jeden z piłkarzy w jasnoniebieskich koszulkach. Z wapna nie pomylił się Rafał Król i do przerwy było 2:0 dla Motoru, chociaż blisko zdobycia gola kontaktowego był Krzysztof Świątek.

To był sygnał ostrzegawczy dla gości, którzy jednak zbagatelizowali potencjalne zagrożenie. Przebudzili się Hutnicy i tak w 55. minucie dobrze w bramce spisał się Łukasz Budziłek, który najpierw wybronił strzał z dystansu, a następnie bardzo, ale to bardzo niebezpieczną próbę Świątka z rzutu wolnego. Odkryta drużyna z Suchych Stawów dawała rywalom sporo miejsca i nadziewała się na kontry. Pierwsza okazja Leszka Jagodzińskiego okazała się nieudana, natomiast ta z 80. minuty zakończyła się sukcesem i wbiła gwóźdź do trumny gospodarzom. Nie pomogła nawet bramka Świątka z jedenastki – komplet punktów powędrował do Lublina, a kto wie – może za niedługi czas będziemy świadkami jeszcze większych przetasowań w dolnej części tabeli.

WYNIKI 12. KOLEJKI EWINNER 2. LIGI:

Znicz Pruszków – Stomil Olsztyn 0:2

Zagłębie II Lubin – Polonia Warszawa 1:2

GKS Jastrzębie – Śląsk II Wrocław 1:0

Siarka Tarnobrzeg – Górnik Polkowice 2:0

Wisła Puławy – KKS Kalisz 3:1

Hutnik Kraków – Motor Lublin 1:3

Radunia Stężyca – Olimpia Elbląg 2:2

Kotwica Kołobrzeg – Garbarnia Kraków – 4.10

Lech II Poznań – Pogoń Siedlce – 5.10

TERMINARZ 13. KOLEJKI EWINNER 2. LIGI:

30.09:

Garbarnia Kraków – Zagłębie II Lubin

1.10:

Śląsk II Wrocław – Znicz Pruszków

Olimpia Elbląg – Kotwica Kołobrzeg

Pogoń Siedlce – Wisła Puławy

Stomil Olsztyn – Lech II Poznań

Motor Lublin – Siarka Tarnobrzeg

Górnik Polkowice – Radunia Stężyca

2.10:

Polonia Warszawa – GKS Jastrzębie

KKS Kalisz – Hutnik Kraków

Piotr Sornat

POLECANE

tagi