Polacy za granicą #3 – debiut Kiwiora, biało-czerwony Rzym i Bielik ze szkła

Nicola Zalewski of AS Roma celebrates after scoring the goal of 1-2 during the Serie A football match between AS Roma and US Sassuolo at Olimpico stadium in Rome (Italy), March 12th, 2023. Photo Andrea Staccioli / Insidefoto/Sipa USA *** No Sales in Italy ***
2023.03.12 Rzym
pilka nozna liga wloska
AS Roma - US Sassuolo Calcio
Foto Insidefoto/SIPA USA/PressFocus!!! POLAND ONLY !!!

Pozytywy przeplatają się z negatywami. Młodzież dała po sobie poznać, że wciąż notuje progres i przed marcowym zgrupowaniem kadry jest gotowa na grę w reprezentacji Fernando Santosa. Ponownie dobry występ między słupkami zaliczył jeden z golkiperów, tym razem Bartłomiej Drągowski popisał się umiejętnościami w meczu z Interem. Niestety, polskich piłkarzy wciąż trapią kontuzje, a występy dwóch z nich w najbliższym czasie stoją pod znakiem zapytania. Czas na kolejny przegląd Polaków za granicą!

Jakub Kiwior zadebiutował w Arsenalu – uwaga na fake newsa!

Były obrońca włoskiej Spezii i podstawowy defensor polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Katarze przeniósł się tej zimy do londyńskiego Arsenalu. Pomińmy słuszność tej decyzji, która w opinii wielu była zbyt pochopna, a sam zawodnik miał wypuścić się na zbyt głęboką wodę – w Serie A spisywał się naprawdę dobrze i zdecydował poczynić znaczny krok w swojej karierze. Kiwior w końcu otrzymał swoją szansę na grę w barwach Kanonierów, wyszedł na boisko przeciwko Sportingowi Lizbona w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Zagrał poprawnie, choć bez rewelacji, ale przynajmniej zaliczył przetarcie w drużynie Mikela Artety, a co najważniejsze, uniknął poważniejszych błędów.

W kontekście obrońcy trzeba uważać na szerzącego się głównie poprzez Twittera fake newsa. Zgodnie z doniesieniami Kiwior miał złamać etykę klubową podając do informacji publicznej, że zagra w meczu z portugalskim zespołem. Miał przez to nie być uwzględniony w składzie na następny mecz Arsenalu z Fulham. Krótko mówiąc, to nieprawda – ktoś się za to dobrze zabawił, bo nowinkę łyknęło sporo osób, w tym dziennikarzy.

Zalewski z pierwszym golem w barwach Romy i debiut Jordana Majchrzaka

W Rzymie zrobiło się ostatnio biało-czerwono. Roma mierzyła się z Sassuolo i chociaż po gradzie goli mecz przegrała (ostatecznie padł wynik 3:4 dla gości), to polscy kibice mogą być zadowoleni ze względu na miły akcent w tym spotkaniu. Nicola Zalewski w końcu ustrzelił pierwszą bramkę w Serie A, do tego zagrał naprawdę dobry mecz. Ponadto jego gol był nieprzeciętnej urody, choć w tej sytuacji dopisało mu również trochę szczęścia. Tak czy owak, świetnie wykorzystał wrzutkę Spinazzoli ze skrzydła.

Oprócz osiągnięcia polskiego wahadłowego, na placu gry w 78. minucie meczu pojawił się Jordan Majchrzak. Wypożyczony z Legii Warszawa do Rzymu 18-letni napastnik gra regularnie we włoskiej Primaverze, gdzie reprezentuje barwy Romy w zespole U-19. Warto obserwować tego zawodnika, bo jego kariera znacznie przyspieszyła. Miejmy nadzieję, że u boku piłkarzy pokroju Paulo Dybali będzie się nadal rozwijał. Jose Mourinho po raz kolejny dał sygnał, że lubi stawiać na młodych, więc zarówno w przypadku Zalewskiego jak i Majchrzaka sytuacja klaruje się bardzo dobrze.

Kacper Kozłowski i Michał Karbownik skończyli zmagania z asystami

Prawda jest taka, że przy obecnej sytuacji polskiej reprezentacji w linii pomocy Koziołek wydaje się być mocnym kandydatem do podstawowego składu na marcowe mecze kadry. Wychowanek koszalińskiego Bałtyku i Pogoni Szczecin zaliczył kolejny udany występ w koszulce Vitesse na szczeblu holenderskiej Ekstraklasy. Jego zespół ostatecznie uległ Sparcie Rotterdam 1:3, ale Kozłowski przez całokształt rozegrał dobry mecz i wciąż utrzymuje solidną, stabilną formę. Swój występ zwieńczył asystą, dzięki której Vitesse wyszło na prowadzenie.

Przebudził się w końcu Michał Karbownik. W meczu Fortuny Düsseldorf z Heindenheim także wykonał kluczowe podanie, po którym padł gol autorstwa Emmanuela Iyohy. Polski boczny obrońca przebywał na boisku aż do ostatniego gwizdka sędziego i wyróżnił się na tle reszty zespołu. W Karbowniku drzemie potencjał, który odpowiednio wykorzystany może dać nam w przyszłości kreatywnego, zrywnego i szybkiego piłkarza w jednym. To typ uniwersalnego zawodnika, bo oprócz jego nominalnej pozycji w Fortunie, gdzie rozgrywa mecze na lewej flance, on sam czuje, że mógłby również sprawdzić się w środku pola. Sytuacja podobna jak z Kozłowskim, być może niedługo otrzyma więcej szans w koszulce z orzełkiem na piersi.

Bartłomiej Drągowski obronił jedenastkę Lautaro Martineza

Polscy bramkarze mają patent na Argentyńczyków w ostatnim czasie. Wciąż pamiętamy kapitalną obronę jedenastki przez Wojciecha Szczęsnego na katarskim mundialu, gdzie bramkarz Juventusu okazał się górą w starciu z Lionelem Messim. Drągowski przyczynił się do sensacyjnego wyniku swojej drużyny – jego Spezia wygrała z Interem 2:1, a golkiper wybronił na początku meczu strzał z rzutu karnego Lautaro Martineza. To już właściwie norma, że jakiś polski bramkarz notuje kolejny udany występ. Wystarczy tylko się cieszyć, bo jeżeli chodzi o piłkarzy, którzy dobrze spisują się między słupkami, to mamy ich aż nadto. Można powiedzieć, standardowy dzień w pracy. Warto też podkreślić, że w 89. minucie na murawę wbiegł 24-letni defensor Spezii Przemysław Wiśniewski, były zawodnik Venezii.

Krystian Bielik znowu oberwał, Rafał Gikiewicz straci szansę na powołanie?

Wszystko pięknie i ładnie, ale żeby nie było zbyt kolorowo, to pojawił się kontrast w postaci ostatnich kontuzji. Szklany Bielik ponownie wypadnie z gry na jakiś czas i aż serce się kraje, gdy patrzy się na nieszczęście polskiego pomocnika. Zawodnik mierzył się ostatnio z problemem dotyczącym kolana, ale ostatecznie wybiegł na boisko przeciwko Rotherham United. Radość o zażegnanej kontuzji nie trwała długo, bo już po lekko ponad 30 minutach gry Bielik został zmieniony. Jeden z piłkarzy Rotherhamu, Hakeem Odoffin, kopnął Polaka w twarz, w wyniku czego ten stracił dwa przednie zęby. Ostatecznie skończyło się wędrówką do szpitala, a jego powołanie na zgrupowanie kadry znowu jest owiane niepewnością.

Rafał Gikiewicz nabawił się zaś urazu w ostatnim meczu Augsburgu z Bayernem Monachium, gdzie notabene padło aż 8 goli – Bawarczycy wygrali mecz 5:3. Polski bramkarz niefortunnie dostał w stopę od Dayota Upamecano i choć odczuwał ból, to przyjął odpowiednie leki i dograł spotkanie do końca. Po meczu nie był pewny, czy uraz jest poważny. Gikiewicz miał sporą szansę, żeby w końcu znaleźć się w gronie zawodników powołanych na mecze reprezentacyjne. Na jego nieszczęście ponownie może mu ona przejść koło nosa.

Mikołaj Grabowski

POLECANE

tagi