Pojedynek „pucharowiczów” w Ekstraklasie. Zapowiedź niedzielnego hitu pomiędzy Legią a Jagiellonią

2021.02.14 Bialystok Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2020/2021. Jagiellonia Bialystok (zolto-czerwone) - Legia Warszawa N/z (L-P) Kristopher Twardek Artur Jedrzejczyk Bogdan Tiru Foto Michal Kosc / PressFocus 
2021.02.14 Bialystok Bialystok Football Polish PKO Ekstraklasa season 2019/2020 Jagiellonia Bialystok - Legia Warszawa Credit: Michal Kosc / PressFocus

W niedzielny wieczór na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie dojdzie do pojedynku wagi ciężkiej PKO BP Ekstraklasy. Najzamożniejsza w naszej lidze Legia podejmie broniącą mistrzowskiego tytułu Jagiellonię Białystok. Który z europejskich pucharowiczów lepiej zareaguje w obliczu niepowodzenia w Lidze Konferencji UEFA?

W bieżącym sezonie zarówno Legia, jak i Jagiellonia dostarczyły wielu powodów do radości swoim wiernym kibicom. To w dużej mierze dzięki ich rewelacyjnej postawie w LK Polska awansowała na upragnione 15. miejsce w rankingu UEFA, dające możliwość wystawienia aż pięciu drużyn w europejskich pucharach. PKO BP Ekstraklasa pnie się w górę, dlatego niedzielny hit jawi się jako jej najlepsza wizytówka.

Można oczywiście wyjść z założenia, że „jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz”, podejmując próbę analizy gry obu drużyn z renomowanymi rywalami, do jakich niewątpliwie zaliczają się Chelsea oraz Real Betis. Prawda jest jednak taka, że zarówno ekipa „Wojskowych”, jak i popularnej „Jagi” nie mogły w stu procentach pozwolić sobie na grę, do jakiej zdążyły przyzwyczaić w starciach ze słabszymi przeciwnikami. Dlatego w pierwszej kolejności warto przyjrzeć się im ostatnim poczynaniom na krajowym podwórku.

Ostatnie tygodnie dla Legii to jedna wielka huśtawka nastrojów. Z jednej strony niedawne zwycięstwa na wyjazdach z Górnikiem Zabrze 2:1 oraz Ruchem Chorzów 5:0 w Pucharze Polski, z drugiej zaś tylko remisy z Motorem Lublin (3:3) oraz Pogonią Szczecin (0:0), a do tego wyjazdowa porażka z Rakowem Częstochowa 2:3, która definitywnie zamknęła wojskowym wrota do walki o mistrzowski tytuł. Podopieczni Goncalo Feio mają ogromne problemy ze złapaniem regularności w grze na wysokim poziomie i to właśnie sprawia, że powoli muszą godzić się z miejscem poza ligowym podium, koncentrując się przede wszystkim na finale PP przeciwko wspomnianej Pogoni. Trudno zatem ocenić, jakie oblicze legionistów ujrzymy w niedzielnej potyczce z aktualnymi mistrzami Polski.

A skoro o „Jadze” mowa, to w obecnych rozgrywkach praktycznie od samego początku utrzymuje się ona w czołówce Ekstraklasy. Ostatnie dwa mecze nie należały jednak do najbardziej udanych w wykonaniu podopiecznych Adriana Siemieńca. Mało kto spodziewał się wyjazdowej porażki z Lechią Gdańsk (0:1) oraz remisu u siebie z Piastem Gliwice (1:1). Z drugiej jednak strony białostocczanie już nieraz pokazywali w tym sezonie, że potrafią w błyskawicznym tempie otrząsnąć się z letargu. Tak było chociażby po wysokich porażkach w dwumeczach z Bodo/Glimt oraz Ajaxem Amsterdam, a także najdłuższej dotąd serii bez ligowego zwycięstwa (cztery remisy z rzędu pomiędzy 15 a 18 kolejką). W starciach z kandydatami do mistrzostwa również nie pękają, co udowodnili przed przerwą reprezentacyjną, pokonując u siebie Lecha Poznań 2:1. Trudno zatem spodziewać się, by przy Łazienkowskiej mieli nagle porzucić swoją filozofię gry, okopując się na własnej połowie.

Kto zatem może przesądzić o zwycięstwie w obydwu ekipach? W obliczu absencji Marca Guala oraz Bartosza Kapustki (kontuzje), dużą rolę mogą odegrać Paweł Wszołek oraz Ryoya Morishita. Pierwszy z wymienionych potrafi przedrzeć się w pole karne rywala, by następnie dograć piłkę mocnym, płaskim podaniem do dobrze ustawionych kolegów, z kolei Japończyk imponuje nietuzinkową techniką, dzięki której niejednokrotnie robił różnicę na boisku. Istotna będzie również postawa środkowych obrońców w osobach Steva Kapuadiego (wpadł ostatnio w lekki dołek) oraz Radovana Pankova. Niewiadomą pozostaje forma Ilii Szkurina, który od momentu przenosin ze Stali Mielec zanotował tylko jedno trafienie we wspomnianym meczu półfinałowym PP z Ruchem.

Jagiellonia z kolei zawsze może liczyć na ofensywny duet w osobach Amifico Pululu oraz Jesusa Imaza, którzy łącznie zdobyli już dla drużyny z Podlasia 40 goli (!) na wszystkich trzech frontach. Na wysokości zadania będzie musiał stanąć Taras Romanczuk, którego czekają pojedynki z Jurgenem Elitimem oraz Maxim Oyedele w środku pola. Z kolei Dusan Stojianovic, który zanotował niezły występ w spotkaniu z Betisem będzie musiał stawić czoła Rubenowi Vinagre oraz Luquinhasowi. Kibice w Białymstoku liczą również na firmowe łamanie akcji do środka zakończone celnymi uderzeniami w wykonaniu Darko Churlinova.

Dobijając do brzegu warto wspomnieć o ostatnim pojedynku pomiędzy wymienionymi zespołami w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski (3:1 dla Legii). Wówczas to Jagiellonia opuszczała stolicę z dużym niesmakiem w wyniku kontrowersyjnych decyzji sędziowskich na jej niekorzyść. Trener Siemieniec zachował wówczas spokój, jednak trudno uwierzyć, by rzeczona porażka do dziś nie zaprząta mu myśli i z pewnością zrobi wszystko, by odpowiednio zmotywować swoich podopiecznych na starcie z „Wojskowymi”. Zapowiada się zatem pasjonujące widowisko okraszone walką o każdy centymetr boiska. Oby tylko nie zabrakło efektownych goli oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Laura Tomczyk

POLECANE

tagi