[seopress_breadcrumbs]

Pod lupą: Adriel Ba Loua. Nowy skrzydłowy Lecha Poznań

ba loua

„Nowym zawodnikiem Lecha Poznań został Adriel Ba Loua. 25-letni lewonożny skrzydłowy przenosi się do Kolejorza na zasadzie transferu definitywnego z Viktorii Pilzno, ale do poznańskiego zespołu dołączy dopiero po rozegraniu przez Czechów dwumeczu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy przeciwko CSKA Sofia. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej pomocnik związał się z Lechem 4-letnim kontraktem” – taki komunikat możemy przeczytać na oficjalnej stronie „Dumy Wielkopolski”. Jako pierwsi o możliwości przeprowadzenia tego transferu poinformowali Dawid Dobrasz z „Głosu Wielkopolskiego” oraz Sebastian Staszewski z Interii.pl.

Na papierze? Świetny gracz

Iworyjczyk swoją karierę rozpoczynał w rodzimym ASEC Mimomas, gdzie został wypatrzony przez wysłanników mistrza Francji i w wieku 19 lat wypożyczony. Nie zrobił jednak furory w rezerwach LOSC Lille i po jednym sezonie jego przygoda z tym klubem dobiegła końca.

Potem trafiał na kolejne wypożyczenia – następnym przystankiem w jego karierze było duńskie Vejle BK, a później powędrował do Czech, gdzie po udanym transferze czasowym, MFK Karvina zdecydowała się go wykupić. Dobrą grą na sąsiedzkich boiskach, przykuł uwagę włodarzy Viktorii Pilzno i… Lecha Poznań, który, jak przyznał Tomasz Rząsa, próbował ściągnąć 25-latka już przed rokiem. Ostatecznie Adriel Ba Loua wybrał wówczas pilzneński klub, a „Kolejorz” musiał obejść się smakiem i zadowolić jedynie pozyskaniem Jana Sykory.

Portal „Transfermarkt” wycenia zawodnika na aż 2 miliony euro, a sam Lech pobił dla niego własny rekord transferowy, wydając 1,2 miliona euro. Kibice ,,Kolejorza” w ostatnim czasie mieli sporo pretensji wobec władz klubu, że boją się ryzyka i wydatków większych sum, aż w końcu się doczekali. Prezes, Piotr Rutkowski, już zapowiadał, że w tym okienku wyda najwięcej spośród innych zespołów z Ekstraklasy i na ten moment wygląda na to, że jednak nie blefował.

W swojej karierze Ba Loua odnotował trzy występy w reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej U-20, jednak w seniorskiej kadrze nigdy nie dostąpił zaszczytu choćby debiutu.

Jak jest w praktyce?

Jan Sykora zanim dołączył do zespołu, także na papierze wyglądał obiecująco, a w zupełności nie porwał serc kibiców. Jak jest więc w przypadku Ba Loui? Postanowiliśmy sprawdzić jego grę i sami ocenić!

Jego największe atuty to przede wszystkim szybkość na pierwszych metrach, którą potrafi utrzymać na dłuższy dystans oraz umiejętność wdawania się w pojedynki „jeden na jeden”, z czego z reguły tworzy spore zagrożenie. Potrafi świetnie ograć przeciwnika na małej przestrzeni i ośmieszyć go przy użyciu różnego rodzaju sztuczek technicznych. Bardzo dobrze czuje się z piłką przy nodze. Na boisku widać po nim dużą swobodę w grze. Ponadto, jest graczem świetnie szukającym sobie przestrzeni – doskonale potrafi wbiec w strefę za plecami napastnika, gdy ten schodzi niżej, oraz pokazać się do piłki prostopadłej.

Najlepiej gra mu się na prawej flance, bo jako zawodnik lewonożny może zejść wtedy z futbolówką do środka i poszukać uderzenia – a te w jego wykonaniu stoją na bardzo wysokim poziomie. Rzadko używa siły, raczej skupia się na odpowiedniej technice i precyzji. Wyróżnić u niego należy także niezły przegląd pola – przed każdym dośrodkowaniem odpowiednio podnosi głowę i szuka najlepszej możliwości w polu karnym. Ma doskonale ułożoną stopę.

Jak każdy człowiek i piłkarz – posiada on także pewne wady. Przede wszystkim, nie należy do najlepszych graczy, jeśli chodzi o grę głową i orientację w powietrzu, co oczywiście w głównej mierze wynika z jego bardzo niskiego wzrostu – 170 centymetrów. Ponadto, w kwestii aspektów defensywnych także nie wypada, delikatnie mówiąc, najlepiej. Bywa swawolny w pressingu, miewa problemy z odbiorami.

Jasny sygnał

Wydatek aż 1,2 miliona euro, co stanowi klubowy rekord, to jasny sygnał ze strony Lecha Poznań, że zamierza bić się w tym sezonie o jak najwyższe cele. To także informacja dla Michała Skórasia, że musi dać z siebie jeszcze więcej, żeby utrzymać miejsce w podstawowym składzie – a i tak, nawet wtedy, nie będzie miał żadnej gwarancji, że zdoła podołać wyzwaniu.

Czy presja, która teraz spadnie na wychowanka poznaniaków, jest dobra? Czas pokaże. Jednak tak wysoka kwota wydana na Ba Louę budzi pewne wątpliwości. Oczywiście – to świetny zawodnik, jak na ekstraklasowe warunki. Pytanie – czy aby na pewno odnajdzie się w zespole? Widać po nim, że lepiej czuje się w fazie szybkiego ataku i wtedy tworzy więcej zagrożenia, a Lech z reguły podczas meczów ligowych raczej znajduje się w ataku pozycyjnym. Casus Sykory? Raczej nie, bo Iworyjczyk góruje nad Czechem w kwestii aspektów technicznych (i to mocno), ale trzeba podejść do niego spokojnie, ostrożnie. Wydana kwota wcale nie gwarantuje z miejsca niebotycznej jakości, jaką zapewne wielu fanów ,,Kolejorza” już sobie w głowie wyobraża.

Fot. Lech Poznań

POLECANE

tagi