Przerwa zimowa w Cracovii upłynęła niezwykle spokojnie, może aż za spokojnie. Do tej pory Pasy nie przeprowadziły żadnego transferu. Jacek Zieliński postawił na zgranie zespołu i formowanie mechanizmów gry, jednak wydaje się, że pewne wzmocnienia by się przydały, na przykład na pozycji napastnika. Warto również byłoby poszukać kogoś do kreacji w środku pola, kto pociągnie grę drużyny.
Problemem trapiącym Cracovię w pierwszej części sezonu była nieskuteczność. Chociażby w meczu derbowym z Wisłą, w którym dochodzili do sytuacji, jednak napastnik Filip Piszczek pudłował w wielu sytuacjach, choć trzeba pamiętać, że bramkarz Białej Gwiazdy Mikołaj Biegański był w znakomitej dyspozycji. Ale ten mecz to tylko wizytówka, gdyż takich spotkań było więcej. Pasy oddają średnio 10,74 strzału na mecz, co lokuje ich w środku stawki. Pisząc o Wiśle Kraków, przyglądałem się poszczególnym zawodnikom, którzy dotarli na Reymonta. W przypadku Cracovii, nie mając takiej możliwości, podam pozycje, na których przydałyby się wzmocnienia.
Gdzie są transfery?
Oficjalnie żaden nowy zawodnik nie dołączył do Cracovii, jednak jest powrót piłkarza z zamrażarki. Chodzi o Davida Jablonskiego, który wraz z końcem 2021 roku skończył odbywać karę za korupcję, jeszcze za czasów gry w lidze czeskiej. Nie jest to jednak żaden powód do dumy, gdyż przydałoby się kilka wzmocnień.
Na pewno potrzeba napastnika, gdyż obecnie Jacek Zieliński dysponuje:
- Rivaldinho, który ma jedną bramkę na koncie
- Filipem Balajem, który gola jeszcze nie strzelił
- Filipem Piszczkiem, który jest najskuteczniejszym napastnikiem z dwiema zdobytymi bramkami
Nie są to statystki powalające, patrząc przez pryzmat tego, że Cracovia strzeliła 25 goli, co jest przyzwoitym wynikiem. Oznacza to, że napastnicy odpowiadali za zaledwie 12 procent bramek całej drużyny. Jackowi Zielińskiemu przydałby się napastnik z prawdziwego zdarzenia, gdyż za kogoś takiego musi robić Pelle van Amersfoort, który w tym sezonie ma już osiem bramek. Kiedy jednak Holender gra na szpicy, nie ma zawodnika do kreacji.
Linia pomocy Cracovii nie ma inklinacji ofensywnych. Rasmussen, Sadiković czy Knap nie są ofensywnymi zawodnikami, którzy poślą w czasie meczu “x” prostopadłych piłek na wolne pole.
Okno transferowe zamyka się wraz z ostatnim dniem lutego, a więc włodarze Pasów mają jeszcze trochę czasu, aby znaleźć kogoś, kto wzmocni siłę ognia.
Trzeba to wszystko poukładać
Trener Jacek Zieliński musi znaleźć metodę na uporządkowanie gry Cracovii, tym samym stabilizując jej formę. W dotychczasowych pięciu spotkaniach pod batutą trenera Zielińskiego, Pasy przegrały dwa mecze, a wygrały trzy. Zwycięstwo przeplata porażkę, solidny mecz następuje zamiennie z dramatycznie kiepskim. To wszystko musi się ustabilizować. Cieszyć mogą zwycięstwa z Rakowem czy Śląskiem, ale porażka z Górnikiem Łęczna przed własną publicznością na pewno nie jest powodem do rozpięcia koszulki i dumnego paradowania na mieście.
Warto zauważyć, że Jacek Zieliński zaczął wdrażać Cracovię do gry w zupełnie nowym systemie gry. Jest to inicjatywa szkoleniowca, jednak uargumentowana w pewnym stopniu przez brak wyboru na pozycji napastnika i słabej formie skrzydłowych. Wdrożenie takiej formacji zapewnia przesunięcie van Amersfoorta na pozycję napastnika, lokując za jego plecami Hankę i któregoś z piłkarzy ofensywnych, będących w przyzwoitej formie.
Ponadto jest jeszcze jedna zaleta tej formacji. Wahadłowi, których przed przerwą Cracovia miała w znakomitej dyspozycji, są w stanie pokazać jeszcze więcej swoich mocnych stron w akcjach ofensywnych, nie skupiając się tak mocno na zadań defensywnych, gdyż są asekurowani przez pomocników, których rola w dość dużym stopniu ogranicza się do takich zadań.
Jacek Zieliński to trener, który potrafi stworzyć dobrze funkcjonujący zespół, co udowodnił za swojej poprzedniej kadencji przy Kałuży, w sezonie 2015/2016, kiedy zajął z Pasami piąte miejsce. Jeżeli dostanie kilku nowych zawodników, a obecni utrzymają dotychczasową formę, to Cracovia będzie tułać się w środkowych rejonach tabeli, prezentując całkiem przyjemną dla oka piłkę, o ile drużyna nie wpadnie w kryzys, i nie trzeba się będzie ratować grą prostymi środkami, zostawiając swą filozofię na lepsze czasy. Liga wszystko zweryfikuje, gdyż te przepowiednie są palcem po wodzie pisane.
Jakub Skorupka