Po Krakowsku #1 – Nikt nie rozłoży czerwonego dywanu, czyli pięć wniosków po meczu Wisły z Sandecją

2022.07.16 Krakow
Pilka nozna, Fortuna I liga, sezon 2022/2023
Wisla Krakow - Sandecja Nowy Sacz
N/z Jerzy Brzeczek, konferencja prasowa po meczu
Foto Krzysztof Porebski / PressFocus

2022.07.16 Krakow
Football, Polish first league - second level, 2022/23 season
Wisla Krakow - Sandecja Nowy Sacz
Jerzy Brzeczek, konferencja prasowa po meczu
Credit: Krzysztof Porebski / PressFocus

Sobotnie starcie tych dwóch drużyn nie było najlepszym rozpoczęciem sezonu. Obie drużyny grały niemrawo, nudno, bez pomysłu, a jakiekolwiek szanse na zdobycie bramki, pojawiały się wyłącznie po indywidualnych błędach obrońców. Zespół Jerzego Brzęczka jeszcze nie przywykł do realiów pierwszoligowych, co było widać w spotkaniu z ekipą Dariusza Dudka, która nastawiona na obronę bezbramkowego rezultatu, nierzadko sięgała po rozwiązania siłowe, niszcząc w zalążku pomysł Białej Gwiazdy na grę. Przed piątkowym starciem z Resovią w krakowskiej drużynie musi dojść do kilku zmian, jeśli chcą marzyć o zwycięstwie.

Pilnie potrzeba napastnika

„Gdzie jest napastnik?, Zarządzie, gdzie jest napastnik?” Te słowa kibice Wisły skandowali kilkukrotnie, podkreślając największy problem kadrowy Wisły. Od kilku sezonów przy R22 brakuje klasowego strzelca, który zapewniłby te 10-13 goli w sezonie. Bez goli nie da się wygrać meczu, a bez wygranych meczów nie da się walczyć o jak najwyższe lokaty. Dobry napastnik jak na pierwszoligowe warunki jest niezbędny dla Białej Gwiazdy. Co prawda, w Krakowie myślano nad Szymonem Sobczakiem, jednak oferty za niego złożone wywołały uśmiech na twarzy włodarzy Zagłębia Sosnowiec. Wisła potrzebuje silnego napastnika, dobrze zbudowanego, który będzie walczył z rosłymi obrońcami rywali oraz będzie typem egzekutora, który wykorzysta każdą okazję. Oczywiście, Jerzy Brzęczek może ustawić na tej pozycji Michała Żyrę, jednak to nie jest rozwiązanie długofalowe. Wiemy, że Michał Żyro jest piłkarzem podatnym na kontuzje, który może nie dać rady ciągle walczyć z potężnie zbudowanymi defensorami rywali. Takie ustawienie negatywnie wpłynie na niego, odbierze mu jego atuty, a Wiśle nie da teg,o czego chce. Naprawdę, potrzeba napastnika na cito.

Luis Fernandez musi grać na „10”

Oglądając Hiszpana w sobotnie popołudnie można było odnieść wrażenie, że jest niezmiernie sfrustrowany tym stylem gry. Ciągłe przepychanki i szarpanie się z Szufrynem nie należy do przyjemnych czynności. Fernandez w ogóle nie miał miejsca, żeby móc rozwinąć skrzydła. Nie dostawał podań od kolegów, musiał schodzić do boku, szukać okazji do zrobienia czegoś z piłką. Ten problem wiąże się oczywiście z pierwszym wnioskiem. Gdyby Fernandez grał na pozycji numer „10” i przed sobą miał napastnika, mógłby wtedy zaprezentować swój potencjał i wachlarz zagrań ofensywnych. Wszyscy wiemy na co stać Hiszpana i wszyscy sympatycy Wisły chcą wreszcie zobaczyć go w dobrej formie, ale do tego potrzebna jest zmiana pozycji i lepsze wsparcie w grze ofensywnej.

Środek pola musi być kreatywniejszy

Do kreowania sytuacji nie wystarczy napastnik czy Fernandez. Na barkach dwóch zawodników nie może ciążyć presja rozgrywania i kreowania sytuacji. Trzeba więcej wymagać od środkowych pomocników. O ile nie można jeszcze osądzać Ivana Jelicia Balty, gdyż był to jego debiut, o tyle od Enisa Fazlagicia można wymagać już czegoś. Macedończyk swoim ostatnim występem udowodnił, po raz kolejny zresztą, że jest on ogromną wtopą transferową. Chyba każdy widział to jego znakomite podanie do nikogo, non-stop granie w poprzek. Wejście Vullneta Bashy dało nadzieję, że linia pomocy będzie lepiej funkcjonować, jeśli Albańczyk stworzy duet z Jeliciem Baltą.

Wisła musi grać szybciej

Chyba najprostszy do poprawy aspekt. W sobotnim meczu rzucało się w oczy, że Wisła gra bardzo wolno. Stoperzy rozgrywają piłkę, podają do środkowych pomocników, oni oddają im futbolówkę, podanie do boku/ długie podanie do przodu. Tak Biała Gwiazda grała w Ekstraklasie, a skończyło się to degradacją i słabymi wynikami. Teraz, szczebel niżej, znowu to samo. Powolne konstruowanie akcji, długa wymiana futbolówki z dala od pola karnego rywala, a gdy znajdzie się ona w pobliżu bramki przeciwników, jakaś głupia strata czy błąd, i wszystko na nic. Wisła musi zaliczać więcej podań do przodu, więcej podań prostopadłych, filtrujących defensywę przeciwników, oraz szybciej konstruować akcję. Bez tego będzie ciężko wygrywać mecze.

Stałe fragmenty gry

Zarówno atakowanie za ich pośrednictwem, jak i obrona. Po pierwsze: ofensywa. Z rzutów rożnych wykonywanych przez Dudę, czy skrzydłowych nie wynika za wiele. Często jest to dośrodkowanie na bliższy słupek, gdzie stoper przegrywa walkę o piłkę, pomocnik zbiera ją przed polem karnym i wycofuje do piłkarza asekuracyjnego. Generalnie mało z tego wynika. Rzuty z autu to osobna historia, gdyż jest to wariant świeżo wdrażany, który na razie nie przynosi żadnych efektów. Rzuty wolne bite przez Luisa Fernandeza są przeciągnięte, niecelne, niedokładne. Chyba ktoś inny musi przejąć ten SFG. Duża praca przed Radosławem Sobolewskim i całym sztabem szkoleniowym, aby wypracować jakiś schemat rozgrywania rzutów rożnych/wolnych.

W defensywie wygląda to trochę lepiej, jednak wciąż jest dużo do poprawy. Biała Gwiazda kryje pół strefą, co znaczy, że najwyżsi zawodnicy w chwili zagrania piłki ją atakują, kiedy to oddelegowani zawodnicy wypychają i przeszkadzają atakującym. W przeszłości Biała Gwiazda nie traciła dużo goli po kornerach, jednak w I Lidze może dojść do zintensyfikowania tego problemu, co pokazały akcje Sandecji od razu po rozpoczęciu drugiej połowy. Trzy dobre sytuacje, po których goście mogli objąć prowadzenie, powinny dać do myślenia sztabowi szkoleniowemu, aby bardziej przyłożyć się do pracy nad stałymi fragmentami gry.

Jakub Skorupka

POLECANE

tagi