Pierwsza część sezonu była niezwykle interesująca. Pełna niespodzianek, zaciętej rywalizacji, emocji, a także kontrowersji. Część drużyn potwierdziła swoją dominację, inne zespoły nas zaskakiwały. Ekscytująca wydaje się być również walka o utrzymanie. Niewielkie różnice punktowe z pewnością zwiastują dużą dozę emocji na wiosnę. Jak poradziły sobie drużyny PKO Ekstraklasy podczas jesieni? Zapraszamy na podsumowanie tej części sezonu.
Wicemistrz na dnie
Śląsk Wrocław ubiegłoroczne rozgrywki zakończył na 2. miejscu w ligowej tabeli. Wrocławianie byli prowadzeni przez Jacka Magierę, któremu udało się osiągnąć z drużyną niebagatelny sukces. W obecnym sezonie, wszystko stanęło do góry nogami. Po pierwszej połowie rozgrywek, Śląsk okupuje najniższe miejsce w tabeli. W 18 rozegranych spotkaniach piłkarze z Wrocławia zgromadzili na swoim koncie zaledwie dziesięć punktów. We Wrocławiu możemy mówić o ogromnym kryzysie. Wiadomo już, że zespół jest w trakcie poszukiwania nowego szkoleniowca (tymczasowo drużynę prowadzi Michał Hetel). Zespół „trójkolorowych” wygrał zaledwie jedno spotkanie ze Stalą Mielec. W Śląsku kluczowe będzie zapewne zimowe okienko transferowe. W tej chwili w drużynie brakuje lidera, który byłby odpowiedzialny za grę zespołu i pociągnąłby go wyżej. Istnieje natomiast duże ryzyko, że Śląsk będzie pierwszym wicemistrzem od czasów GKS-u Tychy z sezonu 1976/1977, który spadnie z najwyższego szczebla rozgrywkowego.
Beniaminkowie na plus, prawie…
Drużyna prowadzona przez Rafała Góraka radzi sobie poprawnie, zajmując 10. miejsce w tabeli z dorobkiem 23 punktów. Biorąc pod uwagę, że jeszcze cztery sezony wstecz, katowiczanie grali w II lidze, jest to naprawdę doskonały wynik. Warto również dodać, że GKS nie zawiódł w spotkaniach z rywalami z najwyższej ligowej półki. Zwycięstwo 3:1 nad Jagiellonią Białystok, mistrzem Polski. Następnie drużyna Góraka pokonała Pogoń Szczecin w identycznym stosunku bramek, ponownie demonstrując świetną organizację gry. Prawdziwy popis piłkarze GKS-u pokazali w starciu z Puszczą Niepołomice, zwyciężając sześcioma bramkami, całkowicie dominując na boisku i nie dając przeciwnikom najmniejszych szans. Katowiczanie rozegrali również świetne spotkanie z Cracovią, zwyciężając 4:3 w wyrównanym i zaciętym meczu. GKS Katowice udowodnił, że jest drużyną, z którą trzeba się liczyć.
Motor Lublin, który do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce wrócił po 32 latach, zrobił to z ogromnym przytupem. Drużyna prowadzona przez Mateusza Stolarskiego zajmuje 7. miejsce w lidze. Początek nie był dla nich najlepszy, ale późniejsze zwycięstwa z Lechem, Pogonią czy Piastem to ważne zdobycze punktowe, dzięki którym Motor znajduje się w górnej połowie tabeli. Drużyna Stolarskiego jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń bieżącego sezonu.
Zdecydowanie najgorzej poradziła sobie wracająca do Ekstraklasy po roku nieobecności Lechia Gdańsk. Zespół „biało-zielonych” zajmuje 17. miejsce w tabeli, ustępując jedynie zamykającemu tabelę Śląskowi Wrocław. W Gdańsku doszło już do zmiany trenera. W listopadzie z posadą pożegnał się Szymon Grabowski, a jego miejsce zajął John Carver. Lechia w ostatnim spotkaniu w tym roku zdołała wygrać właśnie ze wspomnianym wcześniej Śląskiem. Pierwsze od trzech miesięcy zwycięstwo może być nadzieją na lepszą wiosnę w wykonaniu gdańszczan.
Podium bez niespodzianki
Pierwsze miejsce w tabeli zajmuje Lech Poznań, drugie Raków Częstochowa, a podium rundy jesiennej zamyka Jagiellonia Białystok. Do żadnego z tych zespołów nie można mieć większych zastrzeżeń. Zarówno Lech jak i Raków grają poprawnie. Na większe uznanie z pewnością zasługuje drużyna Adriana Siemieńca, która gra również w fazie grupowej Ligi Konferencji UEFA, radząc sobie w niej bardzo dobrze. Lech po raz kolejny wypuszcza ze swojej szkółki talenty, którymi za chwilę interesować mogą się kluby zza granicy. Mowa tutaj o Antonim Kozubalu oraz Michale Gurgulu. Obaj zawodnicy zostali powołani na ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski. Znajdują się w również w gronie najbardziej wartościowych zawodników ligi. Kozubal wyceniany jest w tej chwili na 6mln euro, a Gurgul na 3,5mln euro (dane transfermarkt.pl).
Zawodnik, który zaskoczył wszystkich
Objawieniem tego sezonu można niewątpliwie nazwać zespół Cracovii. Drużyna „Pasów” ma w swoich szeregach nieocenionego lidera – Benjamina Källmana. Fiński piłkarz w osiemnastu spotkaniach sezonu zaliczył 7 asyst oraz zdobył 11 bramek, co czyni go na tą chwilę liderem klasyfikacji kanadyjskiej.
Strzela nie tylko Källman
Zawodnik z Krakowa ma na swoim koncie 11 bramek. Tyle samo ma Efthymios Koulouris oraz Leonardo Rocha. Napastnik „Portowców” jest w świetnej formie. W listopadzie udało mu się zdobyć hattricka, dzięki któremu Pogoń wygrała znacząco na wyjeździe w Gdańsku. W całym poprzednim sezonie Grek miał na liczniku tylko jedną bramkę więcej. Ma zatem szansę na naprawdę pokaźny dorobek bramkowy w bieżącym sezonie, z całą pewnością włączy się również do walki o koronę króla strzelców. Jest tylko jeden warunek. Musi zostać w Szczecinie. Napastnik Pogoni wzbudził bowiem poważne zainteresowanie innych klubów, w tym między innymi Panathinaikosu.
Nasza jedenastka rundy jesiennej PKO Ekstraklasy 2024/2025!
Bramkarz: Bartosz Mrozek (Lech Poznań) – świetny w bramce „Kolejorza”. 10 czystych kont sprawiło, że Lech jest liderem po rundzie jesiennej. Dobra gra Mrozka zaowocowała powołaniem do kadry narodowej.
Obrońcy: Erik Janža (Górnik Zabrze) – jeden z najważniejszych zawodników w drużynie Jana Urbana. Słoweniec w bieżącym sezonie ma na swoim koncie 7 asyst. Rúben Vinagre (Legia Warszawa) – Portugalczyk prezentuje się w tym roku wybitnie. Jak mówił sam Roberto Martínez, piłkarz jest potencjalnym kandydatem do reprezentowania kraju. Joel Pereira (Lech Poznań) – wysoka forma Portugalczyka sprawiła, że powinien znaleźć się w tym zestawieniu. 4 asysty i 1 bramka w bieżących rozgrywkach. Lech przedłużył kontrakt z obrońcą do 2027 roku. Alex Douglas (Lech Poznań) – to właśnie dzięki reprezentantowi Szwecji, Lech może pochwalić się jedną z najszczelniejszych obron w lidze.
Pomocnicy: Alfonso Sousa (Lech Poznań) – 24-latek gra świetny sezon. Do tej pory zdobył 6 bramek i zaliczył 5 asyst. Damian Rasak (Górnik Zabrze) – pomocnik dominuje w środku pola zespołu z Zabrza. Dobra gra Polaka przełożyła się na 4 bramki i 2 asysty. Antoni Kozubal (Lech Poznań) – obecnie najbardziej wartościowy zawodnik ligi. Kozubal pokazał się z dobrej strony na tyle, żeby otrzymać w listopadzie powołanie do reprezentacji Polski.
Napastnicy: Benjamin Källman (Cracovia) – napastnik „Pasów” jest w znakomitej formie. Runda jesienna w jego wykonaniu to 11 bramek i 7 asyst. Leonardo Rocha (Radomiak Radom) – kluczowe ogniwo ofensywy drużyny z Radomia, która walczy w tym sezonie o utrzymanie. Jedenaście bramek Portugalczyka pozwoliło uniknąć drużynie zajmowania ostatniego miejsca w tabeli. Mikael Ishak (Lech Poznań) – od wielu sezonów Szwed prezentuje swoje umiejętności strzeleckie i zachwyca kibiców Lecha. W bieżącym sezonie ligowym dziesięć bramek 31-latka.
Ławka rezerwowych: Kacper Trelowski, Efthymios Koulouris, Jan Grzesik, Bartosz Kapustka, Radosław Murawski, Stratos Swarnas.
Jedenastka rozczarowań
Bramkarz: Kacper Rosa (Motor Lublin) – 30-latek początek sezonu spędził na ławce rezerwowych. Powrót do bramki Motoru nie okazał się dla niego łaskawy – w trzech ligowych starciach 11 razy wyciągał piłkę z siatki. Czyste konto zachował zaledwie dwa razy.
Obrońcy: Andrei Chindriș (Lechia Gdańsk) – rumun niestety odstaje poziomem od ligi. W spotkaniach w których grał, Lechia traciła średnio ponad 2 bramki. Bujar Pllana (Lechia Gdańsk) – w zeszłym sezonie był zawodnikiem chorwackiego Slavena Belupo. Miał być sporym wzmocnieniem defensywy zespołu z Gdańska. Zawiódł na całej linii.
Pomocnicy: Tudor Băluță (Śląsk Wrocław) – reprezentant Rumunii zawodzi w zespole. Kiedy przechodził do ówczesnego wicemistrza Polski, oczekiwano od niego o wiele więcej niż pokazał. Sylvester Jasper (Śląsk Wrocław) – ściągnięty do drużyny w październiku. Wystąpił w 9 spotkaniach. Zero asyst i bramek. Burak İnce (Śląsk Wrocław) – słaba gra reprezentanta Turcji U21. W spotkaniach, w których wystąpił, nie pokazał niczego szczególnego.
Napastnicy: Bryan Fiabema (Lech Poznań) – Norweg opuścił w tym sezonie tylko jedno spotkanie. Regularna gra w Lechu nie przełożyła się natomiast na żadne bramki. We wszystkich dotychczasowych meczach zdobył jedną asystę. Jean-Pierre Nsame (Legia Warszawa) – od napastnika, który zaledwie dwa sezony wcześniej zdobył 21 bramek dla drużyny Young Boys, oczekiwano z pewnością dużo. Niestety, na oczekiwaniach się skończyło. Gra kameruńskiego piłkarza była tak kiepska, że przez ostatnie tygodnie trenował z II zespołem Legii. Adriano Luís Amorim (Raków Częstochowa) – Brazylijczyk spędził w tym sezonie na boiskach Ekstraklasy 952 minuty. Nie zdobył ani jednej bramki. Kacper Sezonienko (Lechia Gdańsk) – Polak w I lidze radził sobie dobrze. O jego grze w Ekstraklasie nie można jednak powiedzieć tego samego. Junior Eyamba (Śląsk Wrocław/bez klubu) – największy flop transferowy Śląska od lat. Do Wrocławia trafił na początku letniego okna transferowego z II drużyny Young Boys. Wystąpił zaledwie w 3 spotkaniach ligowych. Przesunięty do trzecioligowych rezerw Śląska, nie poradził sobie nawet tam (w 6 spotkaniach zdobył 1 bramkę). Dwa tygodnie temu kontrakt z Eyambą został rozwiązany.
Ławka rezerwowych: Bohdan Sarnawski, Kristoffer Klaesson, Mateusz Żukowski, Simeon Petrov, Lazaros Lamprou, Migouel Alfarela.
Co przyniesie wiosna?
Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Nasza rodzima liga jest nieprzewidywalna i za to właśnie ją cenimy. Kto zostanie mistrzem, a kto spadnie do I ligi? Tego dowiemy się w trakcie drugiej połowy sezonu PKO Ekstraklasy 2024/2025.
Maksymilian Krawiec