Piotr Misztal: „Pierwszy raz udało mi się obronić dwa karne w jednym meczu”

IMG_6586-1

Za nami druga seria gier w rym roku. W zeszły weekend działo się naprawdę sporo. Były obronione rzuty karne, dwa gole w doliczonym czasie, czy nawet tzw. centrostrzał, który dał trzy punkty. Zapraszamy na podsumowanie 22. kolejki II ligi!

Mecz kolejki: Wigry Suwałki – Stal Rzeszów 3:3

Goście przez 10 lat nie zdołali wygrać z Wigrami na wyjeździe i to się nie zmieniło. Zespołowi Daniela Myśliwca po raz kolejny mecz wymknął się spod kontroli przy stanie 3:1. Najpierw była czerwona kartka dla Bartłomieja Poczobuta, a potem dwa, stracone w kuriozalny sposób gole w doliczonym czasie gry.

Niespodzianka kolejki: Olimpia Elbląg – Sokół Ostróda 1:1

Praktycznie pogodzony już ze spadkiem Sokół Ostróda, jechał do Elbląga ze świadomością, że tamtejsza Olimpia na swoim stadionie przegrała tylko raz. Najwidoczniej piłkarzy Wojciecha Figurskiego to zmobilizowało, bo dzielnie się bronili, a w samej końcówce meczu, Patryk Skórecki znakomicie uderzył z rzutu wolnego i dał swojej drużynie sensacyjny remis. Gospodarze zaprezentowali się bardzo przeciętnie, ale nie opuścili strefy barażowej.

Wydarzenie kolejki: dwa obronione karne Piotra Misztala

Doświadczony golkiper Znicza w odstępie półtorej minuty obronił dwie jedenastki. Jak to możliwe? Początkowo według sędziego liniowego Misztal oderwał dwie nogi z linii bramkowej, co w konsekwencji oznaczało powtórzenie karnego. Przy drugim podejściu 34-latek żadnego błędu już nie popełnił, bo nie dość, że nie oderwał nóg, to jeszcze w efektowny sposób wyciągnął płaskie uderzenie Jakuba Kołaczka.

O ten zwariowany mecz zapytaliśmy bohatera tego spotkania, a więc samego Piotra Misztala.

Zwyciężając w tym meczu zrobiliście naprawdę duży krok w kierunku utrzymania. Rozumiem, że chcieliście dziś wygrać za wszelką cenę?

– To, że chcieliśmy wygrać, było oczywiste. Najważniejsze w tym meczu było pokazać taki poziom determinacji jak Pogoń Grodzisk, która jak wiadomo walczy o życie. W dodatku to mecz Derbowy i to wyzwala jeszcze więcej emocji. Wiedzieliśmy, że w przypadku zwycięstwa złapiemy 11 punktów przewagi nad strefą spadkową, co w Pruszkowie nie miało miejsca od kilku sezonów. Niestety na początku nie mogliśmy wejść na odpowiedni poziom organizacji gry i agresji w odbiorze. Stąd przewaga Pogoni w pierwszej połowie. Dopisało nam jednak trochę szczęścia i do szatni schodziliśmy prowadząc. W drugiej połowie mimo chaosu, który rządził na boisku udało się utrzymać prowadzenie. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa.

Obronił Pan dwa rzuty karne. To dość niecodzienna sytuacja. Pierwszy raz się to Panu zdarzyło?

– Nie licząc meczów pucharowych pierwszy raz udało mi się obronić dwa karne w jednym meczu. Sytuacja niecodzienna, aczkolwiek po obejrzeniu powtórki moim zdaniem pierwszy karny nie powinien zostać powtórzony. Pomijając to, cieszy mnie, że w wieku 35 lat przytrafiają mi się jeszcze takie „pierwsze razy” na boisku. Satysfakcja, że pomogłem drużynie wygrać derbowy mecz jest bardzo duża.

Przed wami teraz dwa mecze z rywalami z TOP 6 – Lech II i Chojniczanka. O sześć punktów będzie ciężko, ale patrząc na to jak wyglądacie na wiosnę to wszystko jest możliwe.

Mamy tylko dwa treningi i już w środę dogramy to, co w grudniu uniemożliwił nam śnieg. Lech przegrał teraz wysoko, ale wiemy jak wiele jakości w grze ma ta młoda drużyna. Znamy trenera Węskę i wiemy, że przeciwnik będzie doskonale przygotowany do tego spotkania. Musimy odpowiedzieć tym samym. O Chojniczance będziemy myśleć dopiero w czwartek, aczkolwiek nie wyobrażam sobie, byśmy w każdym meczu nie grali o pełną pulę.

Foto. Łukasz Wiśniewski

POLECANE

tagi