W najbliższym czasie Lechię czekają niezwykle ważne spotkania. Klub z Gdańska jest na dobrej drodze, by włączyć się na stałe do wyścigu o mistrzostwo Polski. Kolejne mecze ligowe pokażą, czy „Biało-Zieloni” są na to gotowi.
Wyśmienita passa
Od momentu przejęcia drużyny przez Tomasza Kaczmarka Lechia zaliczyła tylko jedną porażkę. Była ona bardzo bolesna i chyba jeszcze bardziej kompromitująca, bo wpadka ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki wyeliminowała gdańszczan z Pucharu Polski i zaprzepaściła nadzieje na drugi triumf w tych rozgrywkach w ciągu trzech lat (wiosną 2019 roku ekipa z Trójmiasta pokonała w finale Jagiellonię Białystok 1-0 i zdobyła trofeum).
W lidze jednak na „Biało-Zielonych” nie ma mocnych. Piłkarzom Kaczmarka zdarzały się lepsze i gorsze mecze, ale do tej pory słabsza dyspozycja ani razu nie kosztowała Lechii straty punktów. Ostatnio nawet gdańszczanie udowodnili, że potrafią zdobyć komplet „oczek” nawet mimo niezbyt przyjemnego stylu. W spotkaniu z Zagłębiem Lubin, którego w pewnych momentach nie dało się oglądać, zawodnicy z Polsat Plus Areny Gdańsk pokazali, że w futbolu liczy się gra do końca. W ostatnich kilku minutach pojedynku zwycięstwo gospodarzom zapewnił Marco Terrazzino, który strzelił swoje pierwsze gole w barwach pomorskiego zespołu. Kapitalne rezultaty z minionych kolejek sprawiają zatem, że Lechia współdzieli fotel lidera z Lechem Poznań. Obie ekipy mają po 29 punktów. Ponadto, „Kolejorz”, który na początku sezonu był nie do zatrzymania, teraz nieco wyhamował, remisując dwa ostatnie mecze. Drużynami, które postawiły się poznaniakom były Górnik Łęczna i Stal Mielec.
Przystawka przed daniem głównym
Już jutro gdańszczanie zmierzą się w Mielcu właśnie z tamtejszą Stalą. Będzie to dobra okazja do wejścia na odpowiedni tor po przerwie reprezentacyjnej przed naprawdę wymagającymi meczami. Bowiem w kolejnych dwóch kolejkach „Biało-Zieloni” rozegrają dwa bardzo ciężkie spotkania z nie byle jakimi zespołami. Pod koniec listopada ich przeciwnikiem będzie szczecińska Pogoń, która aktualnie zajmuje ostatnie miejsce na podium ze stratą trzech punktów do drugiej Lechii. Na początku grudnia natomiast nad morze przyjedzie Raków, który sukcesywnie goni czołówkę PKO BP Ekstraklasy.
Nagroda w przypadku pozytywnych rezultatów będzie bardzo okazała. Lechia ucieknie wówczas obu drużynom na odległość kilku punktów, co pozwoli gdańszczanom skupić się w większym stopniu na rywalizacji z Lechem.
Pomoc z Portugalii
Dzisiaj klub ogłosił na swojej stronie internetowej, że do sztabu szkoleniowego dołączył nowy trener. Tomasz Kaczmarek będzie miał portugalskiego asystenta. Emanuel Ribeiro, bo tak nazywa się nowa postać w barwach Lechii, będzie również odpowiadał za rozwój indywidualny piłkarzy. W zespole „Biało-Zielonych” młodych i perspektywicznych zawodników nie brakuje, bo tacy gracze jak Mateusz Żukowski, Jan Biegański, Tomasz Makowski, Kacper Sezonienko czy Jakub Kałuziński, a także kilku innych wykazują spory potencjał, na którym klub może w przyszłości zarobić niemałe pieniądze. 32-latek będzie też mieć łatwiejsze wejście do drużyny, bo kapitanem „Biało-Zielonych” jest w końcu Flavio Paixao, który z pewnością pomoże nowemu trenerowi zaadaptować się do warunków panujących w Lechii.
Egzamin dojrzałości
W poprzedniej kolejce zawodnicy Lechii pokazali charakter, wygrywając z w dramatycznych okolicznościach z Zagłębiem Lubin. W najbliższych meczach „mental” również odegra istotną rolę. Trofea zdobywa się w końcu nie tylko dzięki umiejętnościom piłkarskim, ale również zdolności radzenia sobie z presją. Wkrótce przekonamy się, jak w tym aspekcie wygląda drużyna Tomasza Kaczmarka.
