Ogromne problemy spadkowicza. Podsumowanie 8. kolejki eWinner 2. ligi

ezgif-5-16104a73e1

Osiem kolejek za nami, a jedno się nie zmienia – Kotwica nie została jeszcze ujarzmiona. Gracze trenera Płuski mogą być szczególnie zadowoleni ze swojej postawy w ostatnich tygodniach. Co innego może natomiast powiedzieć Szymon Szydełko, bo Górnik gra wręcz katastrofalnie i nie potrafi się obudzić z głębokiego snu. Inna drużyna z Okręgu Miedziowego, a więc Zagłębie jechała do Tarnobrzega, do przybitej ostatnią porażką w Kołobrzegu Siarki. Jak więc potoczyły się te spotkania?

Kiedyś w trzeciej lidze, dziś na szczeblu centralnym

Zarówno Radunia, jak i aktualny lider, Kotwica Kołobrzeg, mierzyli się ze sobą jeszcze kilka lat temu w rozgrywkach III ligi. Co było kiedyś trzeba jednak odstawić na bok i patrzeć na to, co jest teraz. Szansa do kolejnego starcia nadarzyła się w ubiegły piątek. W Stężycy figurujący na pierwszym miejscu w tabeli podopieczni Marcina Płuski nie mieli łatwo, do końca było sporo emocji, aczkolwiek będący w rewelacyjnej formie piłkarze znad morza nie dali plamy.

Spotkanie niejako „otworzył” strzał Michała Cywińskiego z 6. minuty, który jednak poszybował nieznacznie nad poprzeczką. Z kolei gospodarze odpowiedzieli również z dystansu, a konkretnie Dmytro Bashlay. Ukrainiec natomiast tak samo – pomylił się o kilka centymetrów. Dziesięć minut później goście przełamali się i wyszli na prowadzenie. Zespół z Kołobrzegu wykorzystał dezorganizację w defensywie Raduni, a akcję wykończył człowiek, który jak strzela, to strzela ważne bramki – czyli Paweł Łysiak.

W drugiej odsłonie goście w dalszym ciągu groźniej atakowali, ale nawet nie potrafili trafić w światło bramki. Gospodarze mieli swoje przebłyski, chociażby w 65. i 78. minucie, lecz w bramce dobrze dysponowany tego dnia był Oskar Pogorzelec. Po drugiej sytuacji Raduni gracze Kotwicy zaprezentowali widowiskową klepkę i podwyższyli prowadzenie za sprawą Grzegorza Goncerza, dla którego była to szósta bramka w tym sezonie. Podopiecznych Sebastiana Letniowskiego stać było tylko na jednego gola na osłodę w końcówce. Kontaktowe, chociaż będąc bardziej skrupulatnym honorowe trafienie dla drużyny z Kaszub zanotował Bartosz Zynek.

Myślę, że oglądaliśmy ciekawe zawody. Zarówno jedna, jak i druga drużyna chciała grać w piłkę.[…] Obawialiśmy się, że jeśli zbyt długo pozwolimy grać przeciwnikowi, to możemy mieć duże problemy. Dlatego staraliśmy się zmusić ich do gry dłuższą piłką i ją zbierać. Momentami nam się to udawało, momentami nie i to zespół gospodarzy zbierał tą piłkę i to on tworzył sytuację. Bramka po ataku szybkim na pewno cieszy. Już przed tą bramką dwa razy wychodziliśmy, byliśmy blisko odpowiedniego rozwiązania akcji, jednak zabrakło nam trochę precyzji czy szczęścia. Druga połowa – zeszliśmy trochę niżej, to też determinował wynik. Chcieliśmy się bardziej nastawić na atak szybki i zamknąć ten mecz. Udało nam się strzelić bramkę na 2:0 i już byliśmy blisko zakończenia tego spotkania. […] Cieszymy się, że udało nam się to dowieźć. Bardzo są cenne te punkty dla nas, z zadowoleniem wracamy do Kołobrzegu.

Marcin Płuska, trener Kotwicy Kołobrzeg

Marazm Górnika nie odpuszcza

Piłkarze Górnika Polkowice notują – można rzec – niechlubną serię trzech porażek z rzędu. W każdym z poprzednich spotkań czarno-zieloni co prawda zdobywali jedną bramkę, ale tracili dwie (z Pogonią i Stomilem) oraz trzy z rezerwami wrocławskiego Śląska. Znicz natomiast w ostatniej kolejce potknął się w Elblągu, za to jeszcze we wcześniejszych czterech starciach dwa razy wygrywał, raz zremisował i przegrał, raczej bez większego wstydu, z liderem rozgrywek – Kotwicą.

O ile Górnik kontrolował przebieg tej rywalizacji w pierwszym kwadransie, tak po jego upływie do głosu doszedł Znicz. Agresywnie grający i dwukrotnie napominany przez sędziego głównego Patryk Czarnowski znalazł się przed polem karnym gości, lecz uderzył obok słupka. Po chwili gospodarze stworzyli sobie kolejną klarowną okazję, gdy w szesnastkę Górników wpadł Paweł Moskwik. Jego strzał był zbyt lekki i finalnie piłka znalazła się w rękach debiutującego między słupkami 19-letniego Jakuba Wojtasa.

Niedługo po tym Znicz wypracował sobie trzecią w przeciągu pięciu minut sytuację. Znakomitym przeglądem pola raz po raz popisywał się Ukrainiec, Dmytro Yukhymovych. Zawodnik Znicza świetnie dostrzegł na prawym skrzydle Dawida Barnowskiego. Ten wszedł bezkarnie w szesnastkę i wyłożył do wspomnianego już wcześniej Czarnowskiego, aczkolwiek najbardziej aktywny gracz Znicza przestrzelił. Dwójka ta nie zwalniała tempa i jej wysiłek przyniósł zamierzony skutek w 25. minucie. Barnowski przedryblował czterech, jak nie pięciu Górników, a na końcu oddał właśnie do Czarnowskiego, który płaskim strzałem pokonał Wojtasa. Górnik próbował się odegrać i niemal wykorzystał błąd w komunikacji defensywy Znicza. Jeden z obrońców zagrywał głową do Misztala, ale zabrakło w tym wszystkim dokładności. Do futbolówki dopadł Dominik Pisarek, lecz nie zdołał umieścić piłki w siatce. Przytomnie zaasekurował golkipera Yukhymovych i ta interwencja zadecydowała o tym, że do przerwy piłkarze obu drużyn schodzili przy stanie 1:0 dla Znicza.

Rezultat ten nie utrzymał się zbyt długo. Gospodarze drugą połowę rozpoczęli piorunująco, a na listę strzelców wpisał się najskuteczniejszy zawodnik w ekipie Mariusza Misiury, były napastnik Motoru Lublin, Maciej Firlej. Warto pochwalić snajpera Znicza za to, że nie dał się złapać na spalonego. Defensywa Górnika zaczęła mieć coraz większe problemy z upilnowaniem ruchliwych zawodników z Pruszkowa. Chwilę po drugiej bramce szansę dostał Shuma Nagamatsu, aczkolwiek tym razem Wojtas był na posterunku. Mając na uwadze dwubramkową przewagę, gospodarze zabezpieczali się coraz bardziej i pozwalali Górnikowi na nieco więcej. Polkowiczanie natomiast nie mieli zupełnie pomysłu na grę, strzałów celnych było po ich stronie jak na lekarstwo i finalnie podopieczni Szymona Szydełki zanotowali czwartą porażkę z rzędu. Stawia to szkoleniowca spadkowicza pod ścianą i kto wie, być może w niedługim czasie będziemy świadkami kolejnej zmiany trenera, po tym jak z Siarki Tarnobrzeg został zwolniony Sławomir Majak.

Klątwa remontad! Zagłębie poszło w ślady Kotwicy

A propos zespołu Siarki – zespół z Podkarpacia pod wodzą jeszcze drugiego trenera, Dariusza Dula, a nie nowego szkoleniowca, Łukasza Becelli, podejmował na własnym stadionie rzerwy Zagłębia Lubin. Tarnobrzeżanie liczyli na przełamanie impasu po feralnej serii i pechowej stracie prowadzenia w meczu z Kotwicą, która zadecydowała o tym, że nie zdobyli oni żadnych punktów. Niestety, przywilej gry przed własną publicznością nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, a na dodatek wróciły demony sprzed minionego tygodnia, bo znów mieliśmy do czynienia z mini-remontadą.

Od pierwszych minut oba zespoły ruszyły z animuszem. Siarka przetrwała dwa groźne ataki Zagłębia i sama zabrała się do roboty. W pewnym momencie znakomicie na wślizgu odebrał piłkę jednemu z graczy Miedziowych Ołeksandr Matsenko. Ukrainiec dorzucił piłkę w pole karne do Krzysztofa Zawiślaka, ale ten jedynie obił słupek po strzale głową. Siarka nie zwalniała tempa i tak już niedługo po tej sytuacji znów na prawym skrzydle znalazł się Kamil Adamek. Były gracz Wigier Suwałki ściął do środka i oddał do Lukasa Hrnciara. Słowak nie przebił się przez gąszcz nóg zawodników Zagłębia, ale po chwili doskonale pokazał się przed polem karnym, zebrał drugą piłkę i uderzył z woleja. Golkiper Miedziowych, Michał Matys, dał się zaskoczyć i w 12. minucie było 1:0 dla gospodarzy. Na kilka minut przed przerwą jednak przyjezdni doprowadzili do wyrównania. W polu karnym zahaczany przez bramkarza został Bartłomiej Kłudka, a z wapna nie pomylił się kapitan gości, Dawid Pakulski.

Po zmianie stron zdecydowanie bardziej napierali gospodarze. Dobrą sytuację niedługo po wznowieniu gry mieli Matsenko i Adamek, aczkolwiek o krok byli od nich szybsi defensorzy Zagłębia do spółki z Matysem. Jak to się mówi – do trzech razy sztuka. Niewiele potrzeba, by piłka trafiła do bramki i tak uderzenie Marcela Tyla z 62. minuty może i nie było bardzo silne, ale futbolówka uderzona „z fałsza” znalazła właściwą drogę i odbita jeszcze od stopy jednego z obrońców doczołgała się tam, gdzie miała się doczołgać.

Prowadzenie zdobyte w niezbyt okazałym stylu w końcowym rozrachunku nie było niczym znakomitym, bo końcówka należała do Zagłębia, które potrafiło przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Miedziowi w 80. minucie zawiązali akcję oskrzydalającą, po której oddał strzał Wojciech Szafranek. Arbiter początkowo miał wątpliwości, czy piłka przekroczyła linię bramkową, ale po chwili uznał zdobytego gola przez 18-latka. Bierność rywala podopieczni Jarosława Krzyżanowskiego wykorzystali także pięć minut później. Sam na sam z Jakubem Szymańskim wyszedł Kacper Masiak, dobijający również i wcześniej strzał Szafranka. Tym razem jednak 17-letni napastnik dopisał bramkę na swoje konto, a nie kolegi. Wielka radość młodej drużyny z Lubina mogła szybko przeminąć, aczkolwiek znów zespół Miedziowych uchronił słupek i finalnie skończyło się na wyniku 3:2 dla gości.

Dzisiaj zobaczyliście Państwo piękno zawodników naszej akademii. W tym meczu było wszystko tak naprawdę. Były piękne akcje, były też sytuacje takie, które bardziej doświadczeni zawodnicy pewnie rozwiązywaliby w inny sposób. Tak jak już mówiłem wielokrotnie w niektórych wywiadach – ta młodzież ma to do siebie, że nie zawsze rozwiązuje sytuacje tak jakbyśmy chcieli, ale dzisiaj bardzo chwalę swój zespół, bo uważam, że wygraliśmy zasłużenie mimo że Siarka miała sytuacje i bramki mogła strzelać. Uważam, że z przebiegu całego meczu, a szczególnie tych fragmentow, gdzie tych sytuacji mieliśmy kilka – gdybyśmy lepiej rozwiązali te sytuacje to myślę, że ten mecz szybciej byśmy zamknęli.

Jarosław Krzyżanowski, trener Zagłębia II Lubin

Wyniki 8. kolejki eWinner 2. ligi

GKS Jastrzębie – Pogoń Siedlce 3:1

Radunia Stężyca – Kotwica Kołobrzeg 1:2

Wisła Puławy – Garbarnia Kraków 3:2

Stomil Olsztyn – KKS Kalisz 0:1

Lech II Poznań – Olimpia Elbląg 0:0

Siarka Tarnobrzeg – Zagłębie II Lubin 2:3

Śląsk II Wrocław – Motor Lublin 1:1

Znicz Pruszków – Górnik Polkowice 2:0

Hutnik Kraków – Polonia Warszawa 1:4

Terminarz 9. kolejki eWinner 2. ligi

03.09:

Kotwica Kołobrzeg – GKS Jastrzębie

Pogoń Siedlce – Stomil Olsztyn

Garbarnia Kraków – Hutnik Kraków

Olimpia Elbląg – Wisła Puławy

Górnik Polkowice – Lech II Poznań

Polonia Warszawa – Siarka Tarnobrzega

04.09:

Motor Lublin – Znicz Pruszków

KKS Kalisz – Śląsk II Wrocławskiego

05.09:

Zagłębie II Lubin – Radunia Stężyca

Tabela eWinner 2. ligi

Źródło: 90minut.pl

Piotr Sornat

POLECANE

tagi