Gdy wejdziemy na oficjalną stronę lidera Ekstraklasy, klikając w zakładkę „Informacje i kontakt” znajdziemy takie zdanie: „Klub, który odważnie patrzy w przyszłość”. Właściciel Rakowa Michał Świerczewski udowodnił dziś, że nie są to tylko puste słowa. Wybór 32-letniego Dawida Szwargi na następcę Marka Papszuna należy bowiem uznać za lekką sensację. Kim jest człowiek, któremu powierzono misję kontynuowania pasma sukcesów „Medalików”?
Przedstawiciel nowej myśli szkoleniowej
Patrząc z perspektywy tych, których Ekstraklasa aż tak nie interesuje, można by pomyśleć, że Raków popełnił właśnie olbrzymi błąd. Dawid Szwarga nie ma przecież żadnego doświadczenia w roli pierwszego trenera. Ba, on dopiero kończy kurs UEFA Pro. To wszystko brzmi jak proszenie się o kłopoty.
Ciekawe grono trenerów bierze aktualnie udział w kursie na licencję UEFA Pro. To między innymi: Goncalo Feio, Rafał Grzyb, Maciej Kędziorek, Rober Kolendowicz, Kamil Kuzera, Tomasz Włodarek, Dawid Szwarga, Adam Szała, czy Adrian Simieniec.
— Luka Pawlik 🇵🇱 🇮🇹 (@LukaPawlik) April 26, 2023
Zanim jednak obwieścimy rychły upadek klubu z Częstochowy, przyjrzyjmy się temu, jaką drogę przeszedł 32-letni Szwarga, by znaleźć się w tym miejscu.
Nowy trener Rakowa szybko, bo już w wieku 28 lat zawiesił buty na kołku. Piłkarzem nie był wcale jakimś złym – ma na swoim koncie m.in. występy w II lidze w barwach GKS-u Jastrzębie. Jako ciekawostkę można zaliczyć fakt, że jako 22-latek był testowany w Koronie Kielce. Były to słynne czasy „Bandy Świrów” prowadzonej przez Leszka Ojrzyńskiego. Jak mówi sam zainteresowany, został wtedy odrzucony, ponieważ odstawał motorycznie od reszty zespołu.
Już wtedy, gdy grał na drugim, czy trzecim poziomie rozgrywkowym, Szwarga wiedział, że chce zostać trenerem. W realizacji tego celu wydatnie pomógł mu Jakub Dziółka, którego poznał podczas gry w Szczakowiance Jaworzno. To właśnie Dziółka ściągnął Szwargę do GKS-u Katowice, gdzie od funkcji asystenta zaczął swoją przygodę z trenowaniem seniorów. W Katowicach uczył się nowego zawodu i czerpał wiedzę od szkoleniowców takich, jak Dariusz Dudek, Rafał Górak, Jacek Paszulewicz, czy wspomniany wcześniej Jakub Dziółka.
Praca w GKS-ie zbiegła się z rozwojem przedsięwzięcia, które dało Szwardze rozgłos w środowisku trenerskim. Razem z Tomaszem Włodarkiem, Łukaszem Włodarkiem i Łukaszem Targielem założył bowiem grupę o nazwie DEDUCTOR. Zaczęło się od cotygodniowych spotkań w Tychach, na których Szwarga i jego koledzy rozmawiali o piłce nożnej, metodologii treningów i stażach. Dziś to znana marka, która oferuje szkolenia dla trenerów, a także indywidualne treningi i analizy dla piłkarzy. Na stronie czytamy:
„DEDUCTOR powstał w odpowiedzi na potrzebę rewolucji w polskiej piłce. Spotykając się i debatując na temat piłki nożnej, doszliśmy do wniosku, że połączymy nasze doświadczenia i stworzymy projekt, który zmieni poziom dyskusji w Polsce o piłce nożnej.”
🔥Dawid Szwarga @Szwari trenerem @Rakow1921 w następnym sezonie.
— ⚽ Deductor (@Deductor2) April 26, 2023
Jako cały Deductor jesteśmy niesamowicie dumni, niesamowite wyzwanie! https://t.co/d5lXFEazdA
Za jedno z głównych założeń tego projektu można uznać poprawę tzw. „rozumienia gry” – szeroko pojętej umiejętności prawidłowej interpretacji wydarzeń boiskowych. Z usług Szwargi, Targiela czy braci Włodarków korzysta obecnie ok. 200 zawodników (wśród nich między innymi Kamil Wilczek, Jakub Świerczok czy Michał Skóraś).
“Treningi indywidualne z trenerami DEDUCTORA, rozwinęły mnie pod kątem percepcji, natomiast w pojedynkach 1 na 1 pracujemy nad świadomym przesuwaniem przeciwnika i podjęciem decyzji na bazie zachowania obrońcy, ocena gdzie stworzyło się dla mnie więcej miejsca.”
Michał Skóraś, wypowiedź ze strony deductor.pl
Tak się złożyło, że inicjatywa ta nie umknęła uwadze właściciela Rakowa. Zatrudnił Szwargę tuż po awansie GKS-u Katowice do I ligi. Na początku rola młodego trenera sprowadzała się do prowadzenia treningów indywidualnych, a także niektórych jednostek treningowych z udziałem całej drużyny. Z czasem jednak dostał nieco większe kompetencje, co jest sporym wyróżnieniem biorąc pod uwagę jakość sztabu Rakowa. To właśnie on prowadził „Medaliki” w sytuacjach, gdy zawieszony za kartki był Marek Papszun. Można powiedzieć, że stał się kimś w rodzaju jego prawej ręki.
Wielu podkreśla, że pod względem merytorycznym 32-latek jest gotowy niemal na każde wyzwanie. Godny podziwu jest też głód wiedzy, jaki ma w sobie Szwarga. Jest to osoba bardzo ambitna, która stale jeździ na kursy i konferencje – prowadzone chociażby przez Luisa Castro (były trener Szachtara Donieck) czy Vitora Frade (twórca teorii periodyzacji taktycznej, na której opiera się m.in. Jose Mourinho).
Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie polski rynek trenerski przechodzi coś w rodzaju zmiany warty. Do głosu coraz śmielej dochodzą przedstawiciele nowego pokolenia – tu można wymienić np. Dawida Szulczka (33 lata), Adriana Siemieńca (31 lat) czy Daniela Myśliwca (37 lat). Wydaje się, że Dawid Szwarga ma wszystko, co potrzebne do tego, by być wymienianym w tym gronie.
Debiutant wrzucony na głęboką wodę
Na początku czeka go jednak arcytrudne zadanie. Można być pewnym, że młody trener będzie non stop porównywany do Marka Papszuna. Z takiego cienia wyjść niełatwo – Papszun to w końcu legenda Rakowa. To człowiek, który zapełnił trofeami pustą dotychczas gablotę częstochowskiego klubu. To wreszcie szkoleniowiec, który dokonał czegoś niebywałego, i to w skali europejskiej. Podczas siedmiu lat jego rządów „Medaliki” zmieniły się z II-ligowego średniaka w ekstraklasowego potentata.
Jak mówi sam Michał Świerczewski, Papszun zastał Raków drewniany, a zostawił murowany. Ciężko o lepszą laurkę.
Mimo tych wszystkich osiągnięć można mieć jednak wrażenie, że dużo jeszcze przed klubem z Częstochowy. Udało się wprawdzie zdominować krajowe podwórko, ale teraz czas na następny krok, jakim jest awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Tej sztuki spróbuje dokonać Dawid Szwarga.
Dawid Szwarga rusza na Everest trenerki w Polsce – jak połączyć efektywnie puchary z graniem w lidze.
— Alex Detotekin (@alexdetotekin) April 26, 2023
Lech nie zdecydował się na asystentów, postawił na nowe, doświadczone nazwisko. Ciekawie.
Czy właściciel Rakowa ryzykuje, stawiając w tak ważnym momencie na absolutnego debiutanta? Owszem. Wydaje się, że w obecnej sytuacji bardziej logicznym posunięciem byłoby postawienie na szkoleniowca, który wie, jak przygotować drużynę do grania co trzy dni. Nie byłoby to jednak rozwiązanie idealne. Trener przychodzący z zewnątrz musiałby poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z piłkarzami, jakich ma do dyspozycji. Oczywiście, jest szansa, że taki ruch by wypalił – wystarczy spojrzeć na historię, jaką w Lechu pisze John van den Brom. Należy jednak pamiętać o tym, że początki Holendra w Poznaniu były bardzo trudne. Mało brakowało, a pucharowa przygoda „Kolejorza” skończyłaby się na islandzkim Vikingurze Reykjavik.
Wracając do Częstochowy – być może Michał Świerczewski stwierdził, że jego drużynie nie jest potrzebna jakaś diametralna zmiana, jaką mógłby przynieść trener z bogatszym CV. Wiadomo, Szwarga różni się trochę od Papszuna, ale zna zarówno piłkarzy, z jakimi będzie pracował, jak i metody treningowe swojego poprzednika. Ta droga rozwoju, którą co roku kroczy Raków, została więc w jakiejś małej części wybudowana właśnie przez niego.
D. Szwarga: nie jestem takim samym trenerem jak Papszun, ale tożsamość zostanie zachowana. To ścieżka w kierunku sukcesów, choć wciąż trzeba szukać wartościowych elementów. Nie jestem takim samym trenerem, ale mam już pomysł na to, co możemy jeszcze poprawić. @sport_tvppl
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) April 26, 2023
Fakt, zacznie on pracę trenera od swoistej próby ognia. Jego debiutem będzie mecz I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Ale – i to chyba dla właściciela Rakowa było najważniejsze – nie będzie zaczynał od zera.
Mądrość właściciela
Ciężko powiedzieć, jak 32-latek poradzi sobie w nowej roli. Trudno też przewidywać, jak Raków wypadnie w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Na dzień dzisiejszy z decyzji Michała Świerczewskiego można wywnioskować tylko jedną rzecz – przy procesie tak karkołomnym, jak wyznaczanie zastępcy dla jednego z najlepszych polskich trenerów XXI wieku, została zachowana pewna ciągłość. Klub z Częstochowy powinien więc całkiem bezboleśnie przejść etap pomiędzy końcem ery Papszuna, a początkiem ery Szwargi. Wszystko to przypomina dobrze prowadzoną firmę, w której na wypadek odejścia któregoś z pracowników opracowany został plan sukcesji.
To element, który stanowi o tożsamości tej drużyny. Właściciel Rakowa już kolejny raz podjął decyzję spójną ze strategią, która sprawiła, że jego klub dotarł na szczyt. A przecież mógłby nieco zboczyć z kursu. Mógłby stwierdzić, że dotychczasowymi metodami nie przeskoczy już pewnego poziomu, i teraz należałoby wziąć zagranicznego, utytułowanego wyjadacza.
Tyle tylko, że to nie byłoby działanie długofalowe. A Michał Świerczewski tak właśnie myśli o piłce nożnej – długofalowo. Gdyby było inaczej, nie wziąłby 7 lat temu trenera, który tułał się gdzieś po niższych ligach, pracując wyłącznie na Mazowszu. Nie dałby mu też komfortu pracy, o którym każdy inny polski szkoleniowiec mógłby tylko pomarzyć.
Dla mnie najważniejsze: Raków idzie drogą Rakowa.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) April 26, 2023
Teraz znów dokonał wyboru, który w krótszej perspektywie nie wydaje się być bezpieczny. Jest wprawdzie trend polegający na dawaniu szans szkoleniowcom młodego pokolenia, ale nie dotyczy on raczej klubów o mistrzowskich aspiracjach. Tym bardziej należy pochwalić decyzję właściciela Rakowa – ciężko jest wprowadzić początkującego trenera na poziom II ligi, ale jeszcze trudniej zaufać komuś na poziomie Ekstraklasy. Te dwie wersje klubu z Częstochowy łączy tylko sam Świerczewski, który od ośmiu długich lat prowadzi pod Jasną Górą swoją piłkarską merytokrację, skupiającą w sobie odwagę, cierpliwość i konsekwencję w działaniach. Właśnie te cechy sprawiają, że nowym trenerem Rakowa został młody, dysponujący ogromnym potencjałem Dawid Szwarga.
Wszystko wskazuje więc na to, że „Medaliki” wciąż będą tym klubem, który patrzy na polską piłkę, uśmiecha się pod nosem i mówi: „zrobimy to inaczej”.
Stanisław Pisarzewski