Oficjalny X słoweńskiej federacji piłkarskiej
Najważniejsza piłkarska impreza tego roku zbliża się wielkimi krokami. Nie zabraknie na niej oczywiście graczy z PKO BP Ekstraklasy. Kandydatów do reprezentacji Michała Probierza jest kilku, ale dziś skupimy się tylko na tych ekstraklasowiczach, którzy na Euro zagrają bez orzełka na piersi.
Otar Kakabadze (Cracovia Kraków/Gruzja)
Zacznijmy od tego, który oprócz samej obecności w kadrze wydaje się być wręcz pewniakiem do pierwszego składu swojej drużyny narodowej. A to wszystko pomimo trudnego sezonu w Cracovii, której jest oczywiście podstawowym piłkarzem, o czym świadczy 19 rozegranych spotkań (1 gol, 1 asysta), a pozostałe opuścił przez kontuzje. Jego drużyna radzi sobie słabo i prawdopodobnie do końca będzie musiała drżeć o utrzymanie. Ten sezon jest dość solidny w wykonaniu Gruzina, jednak wszyscy kibice Pasów zdają sobie sprawę, że stać go na dużo lepszą grę. I taką właśnie dyspozycję będzie musiał zaprezentować na Euro, gdzie jego reprezentacja zagra w trudnej grupie z Czechami, Turcją i Portugalią.
Dobrze ogląda się reprezentację Gruzji. Kvara się bawi, inni też dochodzą do sytuacji, Szkoci wzięci na karuzelę. Co ciekawe przy golu Kvaratshkelii asystował Kakabadze z Cracovii. Chciałbym, aby reprezentacja Polski grała w ataku, jak Gruzja. 🇬🇪
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) November 16, 2023
Gruzini opierają swoją drużynę na dwóch wielkich gwiazdach: skrzydłowym Khvichy Kvaratskheli z SSC Napoli i bramkarzu Giorgim Mamardashvilim z Valencii CF. Reszta składu wygląda raczej mizernie, dlatego nie dziwi fakt, że gracz ekstraklasowego przeciętniaka powinien rozpocząć turniej w jedenastce. Sam przyjazd na Euro Gruzja traktować może jako przygodę i nagrodę za ciężką pracę. Każdy zdobyty przez nią punkt będzie olbrzymią niespodzianką. Konkurentem do gry dla Kakabadze jest prawy defensor Shakhtara Donieck Giorgi Gocholeishvili. 23-latek nie cieszy się jednak specjalnym uznaniem selekcjonera, co widoczne było nawet podczas baraży, w których nie podniósł się nawet z ławki rezerwowych (dla porównania Kakabadze rozegrał komplet 210 minut).
🇬🇪 Reprezentacja Gruzji pokonała 2:0 Luksemburg i tym samym awansowała do finału baraży o awans na @EURO2024. Cały mecz w barwach gruzińskiej kadry rozegrał Otar Kakabadze.
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) March 21, 2024
We wtorek Gruzja w meczu finałowym zagra na własnym terenie z Grecją lub Kazachstanem.
Otar, gratulujemy… pic.twitter.com/pc0dMAMcxx
Pod koniec eliminacji 75 drużyna rankingu FIFA przeszła na grę trzema obrońcami, co przyniosło jej sukces w barażach. Podobnym systemem gra Cracovia, co sprawia, że wychowanek Dinama Tibilisi idealnie pasuje do układanki selekcjonera Sagnola. W trakcie Euro Gruzini prawdopodobnie dużą część czasu spędzą na grze nisko w obronie, w systemie ,,z piątką z tyłu”, czego świadkami byliśmy np. podczas eliminacyjnego starcia z Hiszpanami. Kakabadze podczas swoich 59 reprezentacyjnych występów grał na każdej możliwej pozycji i w każdym możliwym ustawieniu obronnym, dlatego żaden system nie powinien być mu straszny. Istnieje duża szansa, że to właśnie on będzie tym piłkarzem, który w lipcu wróci do Polski z największym bagażem minut na mistrzostwach.
Nika Kvekveskiri (Lech Poznań/Gruzja)
Kolejny z reprezentantów debiutanta na imprezie rangi mistrzowskiej. I to ten trochę bardziej dla kadry zasłużony, choć obecnie pełniący mniej znaczącą rolę. Defensywny pomocnik Kolejorza wraz ze spadkiem formy i zmniejszającą się liczbą minut w klubie ze Stolicy Wielkopolski, osłabiał także swoją wcześniej niepodważalną pozycję w kadrze (przez większą część eliminacji był pewniakiem, w barażach rozegrał niespełna 30 minut). Co także istotne, akurat w środku pola Gruzja nie może narzekać na brak talentów. W barażach parę podstawowych środkowych pomocników tworzył duet Kochorashvili (Levante Valencia)- Kiteishvili (Sturm Graz). W odwodzie pozostają jeszcze młodzi Gabriel Sigua z FC Basel i Anzor Mekvabishvili (CS Craiova). Jednak rola 32 letniego reprezentacyjnego weterana w szerokiej kadrze drużyny narodowej wydaje się być niezagrożona.
📅 Bułgaria 2:5 Gruzja
— Filip Macuda (@f_macuda) June 5, 2022
Gruzja dołącza do Anglii. Pięć goli na stadionie w 🇧🇬:
❌0:6 z Anglią 🏴 (2019)
❌2:5 z Gruzją 🇬🇪 (2022)
Mogło być 6:2, ale Nika Kvekveskiri zmarnował karnego. Uczestnikami tego wydarzenia też Otar Kakabadze i Vako Gvilia.
Degrengolada 🇧🇬 piłki trwa. pic.twitter.com/orA9tXDEf3
Kvekveskiri może nie będzie pierwszym wyborem selekcjonera, ale jak pokazały ostatnie mecze nadal znajduje się on bardzo wysoko w hierarchii zawodników rezerwowych. Nieodzowny bagaż doświadczenia w postaci 58 meczów reprezentacyjnych, licznych występów w europejskich pucharach, czy umiejętność świetnego wykonywania stałych fragmentów gry w takim turnieju będzie nie do przecenienia. W tym sezonie PKO BP Ekstraklasy Kvekveskiri rozegrał 17 meczów, podobnie jak Kakabadze, zaliczając po bramce i asyście, zazwyczaj wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. Warto w tym miejscu podkreślić, że omijały go urazy, co w poprzednich sezonach nie było regułą. Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że jeśli tylko lechicie dopisze zdrowie, zobaczymy go na niemieckim turnieju.
Nika Kvekveskiri z @LechPoznan oraz Otar Kakabadze z @MKSCracoviaSSA zagraja na Euro 2024. Gruzja wygrała bowiem po rzutach karnych finał baraży przeciw Grecji. Kvekve wykorzystał dziś decydującego karnego 🇬🇪 pic.twitter.com/MzQWC7ramB
— Dominik Górecki (@DominikGorecki4) March 26, 2024
Co ciekawe w kadrze Gruzji odnajdziemy wiele polskich wątków, także w postaci byłych graczy Ekstraklasy, takich jak Luka Gugeshashvili, (były bramkarz Jagiellonii, który w ekipie z Podlasia nie rozegrał ani minuty), Lasha Dvali (były gracz Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław) czy Georgiy Tsitaishvili, który rok spędził na wypożyczeniu w Lechu.
Miha Blazic (Lech Poznań/Słowenia)
Jeden z trzech graczy Lecha (zakładając powołanie Bartosza Salamona), którzy z dużą dozą pewności dostaną szansę zaprezentowania się w czerwcu. Blazic to prawdopodobnie jedyny letni transfer Kolejorza, który chociaż po części spełnił pokładane w nim nadzieje. Może nie gra rewelacyjnie, ale należy zaliczyć go raczej do grona tych piłkarzy, do których nie można mieć wielu zastrzeżeń. W tym sezonie w barwach ekipy z Poznania wystąpił w 27 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, zdobywając gola i zaliczając asystę.
ℹ️🇸🇮 Miha Blažič zagrał 90 minut przeciwko Portugalii. Słowenia wygrała to spotkanie 2:0 🙌🏼 pic.twitter.com/VVqen5Iirw
— Lech Poznań (@LechPoznan) March 26, 2024
Regularna gra w Ekstraklasie poskutkowała również umocnieniem jego pozycji w reprezentacji. W przeciwieństwie do Gruzinów, Blazic nie musiał grać ze swoją reprezentacją w barażach. O jego pozycji w kadrze dużo może natomiast mówić ostatni marcowy sparing Słoweńców przeciwko Portugalii, wygrany niespodziewanie 2:0. Stoper rozegrał w nim pełne 90 minut i zaprezentował się naprawdę świetnie. Dużo znaczy również to, iż trener ufa mu, wystawiając go w duecie z najlepszym słoweńskim obrońcą, Jaką Bijolem. Słowenia zazwyczaj gra w klasycznym systemie 4-4-2, co z taktycznego punktu widzenia odpowiada Blaziciowi. Głównymi konkurentami do gry dla 30-latka są David Brekalo z Orlando City i Vanja Drkusic z FK Sochi. To właśnie grającego w MLS stopera wygryzł jesienią z pierwszego składu. Jeśli nie wydarzy się nic zaskakującego, to prawdopodobnie Euro 2024 i otwierający je dla Słoweńców mecz z Danią, Blazic rozpocznie od pierwszej minuty.
Erik Janza (Górnik Zabrze/Słowenia)
Również rewelacja ostatnich tygodni w Ekstraklasie powinna mieć w trakcie czempionatu Starego Kontynentu swojego przedstawiciela. Sporą szansę na wyjazd ma lewy defensor Zabrzan Erik Janza. Rozgrywający swój piąty sezon w Ekstraklasie kapitan Ślązaków do reprezentacji wrócił stosunkowo niedawno, bo w czerwcu ubiegłego roku, po 9 latach od swojego pierwszego i do tamtej chwili ostatniego występu w kadrze. Od tego czasu meldował się na każdym zgrupowaniu, grając w 7 z 10 spotkań i zdobywając w tym czasie 2 bramki – z Finlandią i Danią. Podobnie jak Blazic, rozegrał bardzo dobry ostatni mecz z Portugalią, również w pełnym wymiarze czasowym.
Erik Janża pojedzie ze Słowenią na EURO 2024. Kontrakt z Górnikiem Zabrze do końca tego sezonu. No ciekaw jestem co to będzie…
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) November 20, 2023
W kadrze 30-latek rywalizuje o pierwszy skład z Jure Balkovecem z tureckiego Alanyasporu. W tym momencie tę rywalizację wygrywa. Jakichkolwiek innych konkurentów na ten moment nie widać. Obecny sezon klubowy bardzo udany dla Janzy indywidualnie (w Ekstraklasie 18 meczów, 4 asysty) może zostać zwieńczony w podwójnie piękny sposób – najpierw medalem polskiej ligi, a potem debiutem na mistrzostwach. Dla Słoweńców, podobnie zresztą jak dla Gruzinów, ten turniej będzie wielkim wydarzeniem, powrotem na imprezę rangi mistrzowskiej po 14 latach i mundialu w RPA. Również oni skazywani są na pożarcie w bardzo mocnej grupie z Danią, Serbią i Anglią. Być może jednak przy odrobinie szczęścia solidna defensywa oparta na dwóch graczach z polskiej ligi i czołowym bramkarzu globu (mowa oczywiście o Janie Oblaku) będzie w stanie przeciwstawić się silniejszym rywalom. Potencjał na to na pewno jest, a reprezentacji z Bałkanów nikt nie powinien lekceważyć.
Bogdan Racovitan (Raków Częstochowa/Rumunia)
Ostatni z graczy jest prawdopodobnie jedynym przedstawicielem ubiegłorocznych mistrzów Polski z realnymi szansami na Euro. Najmłodszy w tym gronie – bo niespełna 24 letni – stoper Rakowa długo czekał na powołanie do kadry. Ostatecznie otrzymał je w październiku ubiegłego roku, a szansę debiutu dostał na trzecim zgrupowaniu, w którym uczestniczył. W marcu, w meczu przeciwko Irlandii Północnej pojawił się na boisku w 75 minucie, zmieniając doświadczonego Andreia Burce. O jego pozycji w kadrze trudno się rozpisywać, ponieważ w zasadzie dopiero się ona kształtuje. Optymizmem napawa z pewnością fakt, że jest już stałym bywalcem rumuńskich zgrupowań.
W piątek przygotowująca się do startu na Euro 2024 reprezentacja Rumunii zremisowała w towarzyskim meczu z Irlandią Północną 1:1. Bramkę dla Tricolorii strzelił as Parmy Dennis Man. W 75. minucie pojawił się na boisku obrońca Rakowa Częstochowa Bogdan Racovitan, dla którego to pic.twitter.com/E6mJSSZmfp
— Pablo (@PawelPablo39) March 23, 2024
W ustawieniu 4-1-4-1, w którym miejsce jest jedynie dla dwóch stoperów, o wywalczenie regularnej gry będzie niezwykle trudno. Jedno miejsce z automatu zarezerwowane jest dla gwiazdy reprezentacji, piłkarza Tottenhamu Radu Dragusina. Drugie praktycznie zawsze zajmuje wspomniany wcześniej Burca. Jednak pozycja pierwszego zmiennika wśród stoperów jest dla Rumuna jak najbardziej realna. Racovitan wcale nie odstaje poziomem od swoich konkurentów: Ionuta Nedelcearu z Palermo i Adriana Rusa z Pafos. Piłkarsko być może nawet ich przewyższa. W tym sezonie na boiskach Ekstraklasy rozegrał 28 spotkań, dokładając 3 gole i asystę. Z całej piątki Racovitan ma zdecydowanie najmniejsze szanse na dużą liczbę minut. O swoje miejsce w samolocie do Niemiec nie powinien się jednak specjalnie martwić.
Wśród przegranych w wyścigu o Euro z pewnością należy uwzględnić osobę Luki Zahovicia. Słoweniec, który do niedawna regularnie otrzymywał powołania na kadrę, przez swoją fatalną postawę w Pogoni podczas tegorocznych rozgrywek znacznie się od niej oddalił. Wyjazd na Euro raczej mu już ,,nie grozi”. Niewielką szansę na powołanie ma zdolny skrzydłowy Górnika Adrian Kapralik, który w dorosłej kadrze zagrał zaledwie raz, w dodatku w meczu towarzyskim. Jednak dobra forma w Ekstraklasie i regularne występy w młodzieżówce sprawiają, że jego nazwisko prawdopodobnie znajduje się w szerokim gronie zawodników, którymi interesuje się selekcjoner. Na Euro pewnie nie pojedzie, ale prawdopodobnie znajdzie się w szerokiej kadrze ogłaszanej jeszcze przed ostatecznymi powołaniami. W reprezentacji może znaleźć się także inny rumuński piłkarz, wypożyczony z Rakowa Deian Sorescu, który wraca do dobrej dyspozycji w tureckim Gaziantep FK. Wyłącznie iluzoryczne szanse na wyjazd mają: napastnik Legii Tomas Pekhart (Czechy) oraz stoper Cracovii Eneo Bitri (Albania).
🆕 Adrián Kaprálik oraz Erik Janża zagrali dziś w swoich reprezentacjach! ⤵️
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) November 20, 2023
🇸🇰 Słowacja U21 zmierzyła się z Czechami U21 (2:1 dla Czechów, 72. minuty Kaprálika).
🇸🇮 Słowenia zmierzyła się z Kazachstanem (2:1 dla Słoweńców, 87. minut Janży). pic.twitter.com/yg0b7x0SZL
Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, liczba grających w Ekstraklasie zawodników reprezentujących barwy inne niż polskie może być rekordowa lub rekord ten może zostać wyrównany. W końcu na Mundialu w Katarze obecny był tylko Serb Filip Mladenovic; na poprzednim Euro mieliśmy czwórkę: Pekhart, Kuciak (Słowacja), Ivanov (Finlandia), Juranovic (Chorwacja); w Rosji byli jedynie Polacy, a na Euro 2016 obserwowaliśmy węgierski kwartet (Nikolic, Guzmics, Lovrencics, Kadar) i Słowaka Ondreja Dudę. Świadczy to zarówno o rozwoju polskiej ligi, o tym, że ściągani do niej gracze są coraz bardziej jakościowi, ale także o obniżeniu się poziomu Euro przez rozszerzenie go do 24 uczestników. Wszyscy wspomniani dziś zawodnicy, gdyby nie wspomniana reforma, na Mistrzostwach Europy pewnie by nie zagrali.
Dominik Proniewicz