Nieudolni, monotonni, przewidywalni – Lech Poznań nadal bez zwycięstwa

2022.07.21 Poznan 
Pilka nozna 2 Runda Eliminacji Liga Konferencji Europy UEFA Joao Amaral
Lech Poznan - FC Dinamo Batumi
N/z 
Foto Damian Kosciesza / PressFocus

2022.07.21 Poznan 
Football UEFA Europa Conference League 2nd Qualifying Round
Lech Poznan -  FC Dinamo Batumi
Credit: Damian Kosciesza / PressFocus

Lech Poznań zremisował w wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin 1:1 w ramach 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz po kompromitującym początku sezonu nie przełamał serii meczów bez wygranej i nadal pozostaje w strefie spadkowej.

Mecz w Lubinie był dla mistrzów Polski pierwszą okazją do zrehabilitowania się po wstydliwej porażce na Islandii z miejscowym Vikingurem i kiepskim starcie sezonu. Lechici do spotkania 4. kolejki przystępowali będąc na ostatnim miejscu w tabeli. Opiekun niebiesko-białych nie mógł skorzystać z niedostępnych od dłuższego czasu Bartosza Salamona, Artura Rudki, Adriela Ba Louy, Antonio Milicia czy Lubomira Satki. Ze składu w wyniku problemów zdrowotnych wypadli również Pedro Rebocho i Filip Dagerstal. W składzie Lecha Poznań zabrakło miejsca dla Joao Amarala, którego zastąpił Afonso Sousa. Do zmian nie doszło w środku pola niebiesko-białych, gdzie ponownie mogliśmy oglądać Radosława Murawskiego i Jespera Karlstroema. Eksperymentalnie zestawiona defensywa w postaci Alana Czerwińskiego i Maksymiliana Pingota stała przed ciężkim zadaniem zatrzymania ofensywy gospodarzy.

W lepszej sytuacji przed spotkaniem 4. kolejki znajdowało się Zagłębie. Lubinianie do meczu z Kolejorzem przestępowali po pierwszym zwycięstwie w sezonie nad Piastem Gliwice. Klub z Dolnego Śląska nie rozgrywał żadnego meczu w środku tygodnia, a jego przygotowania były ściśle podporządkowane pod mecz z Lechem Poznań. Miedziowi latem przeszli gruntowną rewolucję i stan kadry znacząco różni się od tego, co mogliśmy oglądać w poprzednim sezonie. Po zakończonych rozgrywkach drużynę opuścili chociażby Patryk Szysz, Łukasz Poręba, Sasa Balić czy Dominik Hładun. W miejsce tych piłkarzy do klubu powrócili m.in. Jarosław Jach czy Damjan Bohar, który nie mógł zagrać w meczu z Kolejorzem ze względów dyscyplinarnych. Na uwagę zasługują transfery do środku pola Marko Poletanovicia i Tomasza Makowskiego. Piotr Stokowiec nie mógł skorzystać, również z usług Tornike Gaprindaszwiliego, który w meczu z Piastem chwilę po zdobyciu bramki ujrzał czerwoną kartkę.

W pierwszych 15 minutach pierwszej połowy gra toczyła się w ślamazarnym tempie. Lech Poznań mimo problemów z wyprowadzaniem piłki znacznie częściej przy niej się utrzymywał. Większość rozegrań Kolejorza zatrzymywana była przez taktyczne faule rywali i sporą niedokładność. Drugi kwadrans to zdecydowanie najlepszy fragment gry obu zespołów w pierwszej części spotkania. W 20. minucie atakujący Lecha nie zamknęli bardzo dobrego dośrodkowania Joela Pereiry. Zagłebie byłskawicznie odpowiedziało kontrą. Na skraju pola karnego z obrońcami Lecha zabawił się Dieng i dośrodkował na głowę Doleżala. Bednarek z trudem sparował strzał Czecha. W 26. minucie najgroźniejszą sytuację dla mistrzów Polski wykreował Afonso Sousa. Portugalczyk w polu karnym po efektownym balansie ciała zwiódł rywali, lecz jego podanie nie trafiło do Mikaela Ishaka. Chwilę przed przerwą groźny strzał z dystansu oddał Kacper Chodyna, jednak na raty obronił Filip Bednarek.

Po przerwie drużyna Lecha Poznań nie funkcjonowała należycie, słaba gra przekładała się na dominację Zagłębia. W 58. minucie niefrasobliwość lechitów wykorzystał Łukasz Łakomy, który strzałem zza pola karnego zaskoczył defensywę mistrzów Polski i Miedziowi objęli prowadzenie.

Na niekorzystny przebieg drugiej połowy John van dem Brom dokonał trzech zmian. Na boisku pojawili się Joao Amaral, Michał Skóraś i Nika Kwekweskiri. Od tego momentu postawa Kolejorza znacząco się odmieniła. Szczególnie gra Portugalczyka przełamała niemoc Lecha. W 65. minucie po odważnym wbiegnięciu w pole karne Kacper Bieszczad sfaulował Amarala. Rzut karny wykorzystał Mikael Ishak i na tablicy wyniku widniał remis.

W ostatnich 30 minutach mogliśmy oglądać otwarte spotkanie i obie ekipy ochoczo szturmowały przeciwników. Szczególnie aktywni byli boczni obrońcy Kolejorza. Barry Douglas i Joel Pereira kreowali większość sytuacji. Zagłębie Lubin regularnie odpowiadało groźnymi kontratakami, po których świetnie interweniował Filip Bednarek. W 81. minucie najlepszą sytuację zmarnował Joao Amaral. Strzał z woleja wylądował na słupku i piłka opuściła boisko. Ostanie 10 minut meczu cechowały spora nerwowość i niedokładność. Ataki obu zespołów były chaotyczne i często nieprzemyślane. Mecz zakończył się remisem 1:1 i taki rezultat nie satysfakcjonuje żadnej ze stron.

Lech Poznań ponownie nie wygrał w ekstraklasie i nadal pozostaje w strefie spadkowej. Poznaniacy muszą szybko wyciągnąć wnioski i przygotować się do meczu z Vikingurem Rejkjavik. W pierwszym meczu lechici przegrali i w rewanżu przed własną muszą odrabiać starty. Zagłębie Lubin w następnej kolejce wyruszy w niedaleką podróż do Legnicy, gdzie zainauguruje piątą serię gier w Ekstraklasie.

Zagłębie Lubin 1:1 Lech Poznań

Bramki: 58. Łukasz Łakomy – 66. Mikael Ishak (k)

Żółte kartki: Kopacz – Karlstroem

Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad – Bartosz Kopacz, Łukasz Ławniczak, Jarosław Jach, Mateusz Bartolewski – Tomasz Makowski, Łukasz Łakomy (87. Tomasz Pieńko) – Kacper Chodyna (87. Arkadiusz Woźniak) – Filip Starzyński (75. Marko Poletanović) – Cheikhou Dieng (75. Adam Ratajczyk) – Martin Dolezal (69. Szymon Kobusiński)

Lech Poznań: Filip Bednarek – Joel Pereira, Alan Czerwiński, Maksymilian Pingot, Barry Douglas – Jeseper Karlstroem, Radosław Murawski (62. Nika Kwekweskiri) – Giorgi Citaiszwili (62. Joao Amaral) – Afonso Sousa (62. Michał Skóraś), Kristoffer Velde (79. Filip Marchwiński) – Mikael Ishak (75. Filip Szymczak)

Widzów: 11039

Sędzia: Bartosz Frankowski (Warszawa)

Mecz relacjonował Dominik Łosoś.

POLECANE

tagi