„Nie będzie to reprezentacja do bicia, Litwini mogą zaskoczyć, mają ku temu zawodników” – Raport przed meczem Polska-Litwa

Zdjęcie WhatsApp 2025-03-21 o 11.26.32_f629b36e

Po nieudanym zakończeniu 2024 roku, zwieńczonego porażką ze Szkocją, reprezentacja Polski wkracza na eliminacyjną ścieżkę do finałów Mistrzostw Świata 2026. Na start „biało-czerwoni” zmierzą się na PGE Narodowym z Litwinami.

Wielu internautów bez wahania dopisuje podopiecznym Michała Probierza trzy punkty przed tym spotkaniem, natomiast jak mówi nam Jan Gawlik – dziennikarz Przeglądu Lig Bałtyckich: „Nie będzie to reprezentacja do bicia, Litwini mogą zaskoczyć i mają ku temu jakościowych zawodników”.

Nasz rozmówca pomógł nam zagłębić się w szeregi kadry Edgarasa Jankauskasa, opowiadając między innymi o litewskiej wersji Piotra Zielińskiego, zestawieniu reprezentacji Litwy z tą, która gościła w Warszawie w 2018 roku, licznych zmianach, jakie zaszły w tej kadrze, a przede wszystkim o tym, czego możemy spodziewać się po Litwinach w późny piątkowy wieczór.

W jakim położeniu jest reprezentacja Litwy?

Jan Gawlik (Przegląd Lig Bałtyckich): Patrząc na ostatnie siedem przegranych spotkań, można stwierdzić że w bardzo słabym, natomiast warto zajrzeć nieco głębiej. W większości z tych meczów, przebieg wcale nie wskazywał na tak złe rezultaty, wręcz przeciwnie. Litwini byli w stanie tworzyć sobie sytuacje, utrzymywać się przy piłce, prezentować dobry futbol, ale mimo wszystko piłka nie chciała wpadać do siatki. Prostym przykładem jest domowy mecz z Cyprem. Tam dominacja podopiecznych Jankauskasa była wyraźna, a mimo wszystko to goście wywieźli z Kowna trzy punkty. Bardzo podobnie układało się to z Rumunią, czy Kosowem. Fakt, liczy się wynik, natomiast ta seria porażek była nie do końca zasłużona, boisko odzwierciedlało co innego.

W takim razie czego możemy spodziewać się po reprezentacji Litwy w piątkowy wieczór? W czym można upatrywać mocnych stron, a gdzie newralgicznych punktów tej ekipy?

Myślę, że nie będzie to reprezentacja „do bicia”. Oczywiście zwycięstwo Polaków wydaje się być nieuniknione, natomiast Litwa może zaskoczyć. Szczególnie liczyłbym na wahadła, którymi zazwyczaj napędzane są ataki. Najczęściej grają tam Justas Lasickas, zbierający niezłe recenzje w Olimpiji Ljubljana i Pijus Sirvys ze słoweńskiego Mariboru.

Pamiętajmy też o tym, że to nie jest już kadra, w której występują tylko i wyłącznie zawodnicy z litewskiego podwórka. Jest Gvidas Gineitis – pewny punkt włoskiego Torino, a przy tym największa gwiazda reprezentacji, obrońca Edgaras Utkus z Cercle Brugge, czy chociażby Armandas Kucys – najbardziej bramkostrzelny napastnik Celje. Wspomniany Kucys, ma w swoim dorobku 10 goli w Nike Lidze i osiem w Lidze Konferencji Europy. 22- latek swoją skutecznością mocno ciągnie słoweński zespół w górę na arenie europejskiej, w końcu to jego gol dał dogrywkę w meczu 1/8 finału z Lugano. Myślę więc, że Jankauskas postawi właśnie na niego, chcąc zagrać na jednego napastnika. Nietrudno się domyśleć, że ich największą piętą achillesową, przez którą stracili masę punktów, jest zabójcza skuteczność i brak konsekwencji w tworzonych sobie okazjach.

Po ewentualnej, dotkliwej porażce na PGE Narodowym posada Jankauskasa może zawisnąć na włosku?

Nie sądzę, ale jeśli tak się stanie, to w żadnym wypadku nie byłbym fanem tego ruchu. Co prawda, póki co, wyniki go nie bronią, natomiast trzeba mieć na uwadze to, że kadra od kilku lat  jest w budowie. Z czasem przychodzi wielu młodych, utalentowanych zawodników, których trzeba do zespołu odpowiednio wprowadzić. Jankauskasowi należy oddać, że przede wszystkim odmienił styl z pragmatycznego na bardziej otwarty, ofensywny. To jest człowiek mający sensowny plan na tę kadrę, przez co perspektywa jego dalszej pracy przemawia do mnie. Jeżeli gra nadal będzie tak wyglądała, to jestem przekonany, że punkty też pójdą z tym w parze.

Wspomniałeś o systematycznym rozwoju tej kadry i coraz lepszych zawodnikach, ocierających się o arenę międzynarodową. Jak więc dzisiejsza reprezentacja Litwy wypada na tle tej, którą oglądaliśmy w Warszawie w 2018 roku?

Nieporównywalnie lepiej. Wówczas litewska piłka była w ogromnym kryzysie, brakowało gwiazd, zawodników wnoszących coś „ekstra”, większość piłkarzy z ówczesnej kadry grała na Litwie i warto podkreślić, że był to znacznie starszy zespół. Zmieniło się dosłownie wszystko. Dzisiejsza reprezentacja jest spokojnie kilka razy silniejsza od tamtej.

Jaki wpływ na drużynę ma Gvidas Gineitis?

To piłkarz mający największe umiejętności techniczne wśród wszystkich Litwinów, bardzo utalentowany. W Torino, staje się coraz ważniejszym ogniwem zespołu, ostatnio swoim golem wywalczył zwycięstwo nad AC Milanem. Jeśli podopieczni Michała Probierza zostawią mu tylko trochę miejsca w środku pola, to będzie tam rządził i dzielił, trzeba na niego uważać. Przed Gineitisem jeszcze dużo pracy, natomiast jest to materiał na litewskiego Piotra Zielińskiego.

A jeżeli chodzi o urazy? Kto nie przyjechał na zgrupowanie?

Kontuzjowany jest Modestas Vorobjovas, pomocnik tureckiego Istanbulsporu. W minionych meczach był on pierwszym wyborem selekcjonera, to zawodnik ze sporym doświadczeniem, więc kibice mogą ubolewać nad jego brakiem.

Jaką rolę w reprezentacji odgrywają, występujący w Polsce: Paulius Golubickas, Dominykas Barauskas i Titas Milasius?

Golubickas, choć nie gra od pierwszych minut w Ekstraklasie, to myślę, że ma sporą szansę na miejsce w wyjściowej jedenastce. Selekcjoner z powodzeniem stawiał na niego w meczach Ligi Narodów, stąd spodziewałbym się go w piątkowy wieczór. Dominykas Barauskas i Titas Milasius to rezerwowi. Ten drugi może dostać kilka minut pod koniec spotkania, natomiast po Barauskasie bym się tego nie spodziewał. W reprezentacji Litwy można odnaleźć masę polskich akcentów, śmieję się, że tam pół składu ma za sobą epizod na naszych boiskach. Obecnie jednak piłkarze występujący na co dzień w Polsce nie odgrywają tam pierwszoplanowej roli.

Zmierzając do brzegu naszej rozmowy, chętnie poznałbym twój typ na to spotkanie.

2:1 dla Polski. Myślę, że biało-czerwoni zdobędą trzy punkty, ale Litwa za sprawą Armandasa Kucysa sprawi im kłopoty i gol padnie.

Wyjściowa jedenastka Litwinów według Janka Gawlika  – dziennikarza Przeglądu Lig Bałtyckich:

  • Edvinas Gertmonas (U.Cluj)
  • Artemijus Tutyskinas (Celje)
  • Kipras Kazukolovas (Astana)
  • Edvinas Girdvainis (Sandhausen)
  • Pijus Sirvys (Maribor)
  • Edgaras Utkus (Cercle Brugge)
  • Domantas Antanavicius (Hegelmann)
  • Gvidas Gineitis (Torino)
  • Paulius Golubickas (Radomiak Radom)
  • Justas Lasickas (Olimpija Ljubljana)
  • Armandas Kucys (Celje)

Fot. E.Žaldarių/ LFF

Szymon Gawrycki Tkacz

POLECANE

tagi