Problemy trawią mielecki klub od zarania dziejów. Pech, kontuzje, zobowiązania transferowe, braki finansowe. Z pierwszej jedenastki na ostatni mecz rundy jesiennej ubyły trzy istotne ogniwa. Trener Adam Majewski nie ma łatwego zadania, a jeśli zawodnicy nadal będą ubywać w takim tempie pod koniec rundy rozegranie treningowej gierki 11 na 11 może być niemożliwe.
Dolny Śląsk wzywa
Oczywiście, zapisy w umowach wypożyczeń o możliwym skróceniu wypożyczenia nie pojawiają się dla picu i są formalnym prawem drużyn wypożyczających. Boleśnie przekonała się o tym tej zimy drużyna trenera Majewskiego. Śląsk Wrocław zgłosił się po Fabiana Piaseckiego, który walnie przyczynił się do dobrej ligowej jesieni mielczan. Pięć bramek i cztery asysty jesienią to świetny dorobek. Drużynę z miasta krasnali opuszcza (ten proces wciąż trwa, przez formalności związane z chińską wizą, gdzie ma się przenieść) Erik Exposito i powrotu Piaseckiego należało się spodziewać.
Jednakże skrócenie wypożyczenia Kokiego Hinokio zaskoczyło chyba wszystkich. Nawet w obliczu przedłużającej się kontuzji Filipa Starzyńskiego „Miedziowi” mają kilka opcji w środku pola. Ściągnięcie Japończyka jest też pewnie spowodowane realnym widmem spadku zaglądającym w oczy władzom Zagłębia i chęcią osłabienia ligowej konkurencji. Po ostatniej kolejce drużyna Piotra Stokowca wylądowała w strefie spadkowej, a ich gra (to już cztery porażki z rzędu!) nie napawa optymizmem. Koniec końców drużynie z Mielca zostały tylko uszczypliwości w social mediach.
Problemy zdrowotne Mateusza Maka
Po ostatnim meczu dotarły z Mielca informacje o długotrwałej absencji zdobywcy siedmiu bramek i trzech asyst w rundzie jesiennej, Mateusza Maka. We wpisie na jego Facebooku czytamy: „Niestety najbliższe miesiące nie będę w stanie pomóc drużynie na boisku. Po ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze poczułem się źle i trafiłem do szpitala. Po badaniach stwierdzono u mnie lekkie zapalenie mięśnia sercowego. Czeka mnie teraz odpoczynek i dalsze badania. Dbajcie o siebie i nie bagatelizujcie wszelkich oznak choroby. Do zobaczenia”.
Brzmi to bardzo niepokojąco, ale na ten moment sytuacja jest opanowana, a skrzydłowy jest w dobrych rękach. W tej chwili daleko do medycznych werdyktów, ale nie wiadomo czy powikłania nie spowodują wielomiesięcznej przerwy, czy nawet zakończenia kariery. Wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze, natomiast przed trenerem Majewskim niełatwe zadanie ułożenia drużyny bez najlepszego ofensywnego duetu. Dobre i to, że udało się do lata utrzymać na Podkarpaciu Rafała Strączka, który po sezonie zamieni Stal na Girondins Bordeaux.
Organizacyjnie — Stal Mielec
Dużo mówi się o problemach organizacyjnych klubu i to nie od wczoraj. W latach 90’ ukuto wspomniane wyżej powiedzenie. Dla drużyny z ul. Solskiego sytuacja nie jest jednak zabawna. W niedawnym wywiadzie Mateusza Migi z Adamem Majewskim dla sport.tvp.pl szkoleniowiec powiedział, że ewentualny spadek oznaczałby upadłość klubu. Organizacja pracy i finanse drużyny to temat rzeka, a raczej strumyk, i to dość płytki, okresowo wysychający. W klubie nie działa żaden system skautingu, Stali po prostu na to nie stać. Sprowadzać są w stanie jedynie piłkarzy bez formy, rezerwowych, nieoczywistych.
A było jeszcze gorzej. Przez zadłużenie „odziedziczone” po poprzednich władzach, prezes klubu Jacek Klimek jesienią wystosował pismo do władz miasta, w którym wręcz błagalnym tonem prosi o pomoc finansową i pożyczkę, gdyż bez niej klub może nie być w stanie dokończyć sezonu. Równolegle na jednym z portali internetowych powstała zbiórka „DlaStali”, na której kibice zbierali pieniądze, by uratować najbardziej utytułowany klub Podkarpacia. Wraz z początkiem grudnia działacze Stali sprzedali część udziałów mieleckiej firmie Enervigo oraz hiszpańskiej spółce Almerimar Natural Produce. Warto docenić także wkład finansowy fanów, którzy wsparli Stal kwotą ponad 216 tys. zł. Do końca sezonu Biało-Niebiescy nie muszą się martwić o finansowy byt. Pytanie, co wydarzy się dalej.
Spadek? Prędzej europejskie puchary
Spadek mógłby oznaczać kolejną, po 1997 r., w dziejach Stali upadłość i borykanie się po niższych ligach. Sytuacja jest pod kontrolą o tyle, że Stal Mielec aktualnie plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Przywdziewający czasem opaskę kapitańską Grzegorz Tomasiewicz jest najskuteczniejszym piłkarzem Stali. Z dorobkiem 8 goli przebija Maka i Piaseckiego. Jednak uważni obserwatorzy dostrzegą, że sześć z tych bramek, to uderzenia z rzutów karnych, które jednak trzeba umieć wykorzystywać. Na linii dwoi się i troi Strączek, w tyłach nie zawodzą Marcin Flis, Mateusz Żyro i Mateusz Matras. Według matematycznych wyliczeń Stal ma większe szanse na zajęcie miejsca na podium niż na zajęcie jednego z trzech ostatnich miejsc w lidze.
Nieraz widzieliśmy w polskiej piłce sytuacje, gdy to patologie organizacyjne i niepłacenie piłkarzom jednoczyło drużyny mocniej i wydobywało z graczy dodatkowe pokłady motywacji wręcz na przekór logice. Przypomnieć można, chociażby popularne ostatnio chude lata poznańskiego Lecha, który w 2004 zdobył Puchar Polski, mimo że piłkarzom nie płacono po kilka miesięcy, a premii za zdobycie trofeum nie wypłacono ponoć po dziś dzień.
Inne przykłady to walcząca dzisiaj o najwyższe cele Lechia Gdańsk, o której kilka lat temu zawsze było głośno przy okazji werdyktów komisji licencyjnej. Stwierdzała ona zazwyczaj, że piłkarzom się nie płaci. W zeszłym roku biedna jak mysz kościelna (choć płacąca na czas) Warta Poznań wykręciła najlepsze od dekad 5. miejsce w Ekstraklasie. Pytanie, jak na wiosnę będzie radzić sobie Stal i dokąd ją to zaprowadzi. Ligowy byt dla mielczan najprawdopodobniej jest zapewniony. Pytanie co wydarzy się latem. Jak w klubie zastąpią Strączka? Czy pojawią się pieniądze na sensowne transfery? Bo być może te wszystkie wydarzenia są jedynie odkładaniem nieuniknionego o jeden rok.
Już za kilka godzin jest szansa na urwanie punktów faworyzowanej Pogoni Szczecin. Jesienią drużyna trenera Majewskiego musiała uznać wyższość rywala. Spotkanie na Pomorzu Zachodnim skończyło się zwycięstwem „Portowców” 4:1. Zawodnicy Stali są u siebie mocni. Co prawda przegrali ostatnio z Górnikiem Zabrze (1:2), ale wcześniej byli niepokonani od września 2021 r. i meczu z Rakowem Częstochowa (0:3). Dziś Pogoń musi zmierzyć się z kontuzjami stoperów – Triantafyllopoulosa i Malca. Przez to w obronie obok Benedikta Zecha ma wystąpić dzisiaj Igor Łasicki. Na początku rundy drużyna Runjaicia pokazuje siłę, szczególnie w drugich połowach spotkań, więc Stal musi być szczególnie uważna po zmianie stron. Warto też, aby przypilnować Wahana Bichakchyana, który przywitał się z Ekstraklasą dwoma golami w dwóch pierwszych starciach.
Antoni Janas