Kluby z Ekstraklasy przygotowują się do rundy wiosennej. Rozgrywają sparingi i trenują w pocie czoła, a dyrektorzy sportowi pracują nad wzmocnieniami. Przedstawiamy Wam dzisiaj siedem najbardziej interesujących zawodników, jakich udało się pozyskać naszym zespołom.
Oczywiście każdy z tych piłkarzy może okazać się kompletnym niewypałem, ale tego czasem nie można przewidzieć. Kolejność opisywanych transferów będzie przypadkowa. Zaczynamy!
Powrót do Legii
Legia Warszawa dawno nie miała tak fatalnej rundy. Wzmocnienia są w stołecznym zespole konieczne. Na Łazienkowską wrócił Patryk Sokołowski. Po pobycie w niższych ligach środkowy pomocnik występował ostatnio w Piaście Gliwice. Z tym klubem sięgnął po mistrzostwo Polski w 2019 roku. W przeciwieństwie do Legii ma za sobą bardzo udaną jesień. Zdobył pięć bramek i miał pewne miejsce w podstawowym składzie gliwiczan. Swojemu macierzystemu klubowi może zapewnić dużą mobilność i agresję w środku pola, a tego „Wojskowym” brakowało. Jeśli do tego dołoży kilka bramek, to transfer z pewnością uznamy za udany.
– Kawał życia spędziłem przy Łazienkowskiej i optymistycznie patrzę na nowy etap swojej kariery z Legią. Dla mnie najważniejsze jest dobre przygotowanie do ligi i wywalczenie miejsca w podstawowym składzie. Musimy się skoncentrować na każdym najbliższym meczu i punktować – mówi Patryk Sokołowski dla oficjalnej strony klubu. Kwota transferu: wolny transfer
Następca Kamińskiego już w Poznaniu
Z związku z transferem Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga, Lech musiał znaleźć jego następce. I trzeba przyznać, że poszło mu to bardzo sprawnie. Polski skrzydłowy opuści zespół dopiero latem, a już teraz przy Bułgarskiej zameldował się Kristoffer Velde. Norweg jest wychowankiem FK Haugesund, a w jego barwach rozegrał 119 meczów, zdobył 27 bramek i zanotował 24 asysty. Ma opinię dobrego, dynamicznego dryblera. Jeśli proces aklimatyzacji przebiegnie sprawnie, to „Kolejorz” powinien być jeszcze silniejszy niż w rundzie jesiennej. Nowy nabytek Lecha gra na pozycji lewego pomocnika, więc na tej samej, na której występuje Kamiński.
– Są tutaj szaleni kibice, uwielbiam to. Jeszcze dla nich nie grałem, ale oglądałem z trybun ostatni mecz w minionym roku i panowała tutaj niesamowita atmosfera. Nie mogę doczekać się pierwszego spotkania – przyznaje Velde, który według statystyk był w czołówce wśród najlepszych dryblujących w Eliteserien. – Jestem kreatywnym zawodnikiem, lubię dryblować, lubię grę jeden na jednego. Nie wiedziałem, że byłem w czołówce w lidze pod tym względem. Dryblowałem odkąd byłem małym dzieckiem, zawsze to lubiłem. Dla mnie to jest ważna część piłki nożnej, dlatego ciągle tego próbuję. Znam kilka osób, które grały w Poznaniu. Mam wiedzę na temat klubu, zrobiłem wcześniej rozeznanie. Rozmawiałem z ludźmi na temat Lecha i to wszystko przekonało mnie do transferu – dodaje nowy zawodnik niebiesko-białych wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu.
Kwota transferu: około 1 mln euro
Hit transferowy Rakowa
Klub z Częstochowy pobił swój transferowy rekord. Deian Sorescu przychodzi za 800 tys. euro, a wyceniany jest na ponad dwa razy tyle. Mamy do czynienia z zawodnikiem, który ma potencjał, żeby stać się czołową postacią naszej ligi. Potrafi zagrać na kilku pozycjach, najczęściej jest to prawa strona boiska. Nawet grając na boku obrony potrafi dawać dobre liczby w ofensywie. Na swoim koncie w tym sezonie ma osiem bramek i asystę. Jeśli dołożymy do tego wiek, a Rumun ma 24 lata, to mamy materiał na prawdziwą gwiazdę rozgrywek. Bardzo ciekawą kwestią będzie pozycja, na jakiej widzi go trener Marek Papszun.
– Wierzę, że pomogę drużynie. Dla mnie to ciekawe wyzwanie, bo zagram pierwszy raz zagranicą. Ostatnie dni spędziłem w podróży i na badaniach, więc jestem trochę zmęczony, ale to nie problem. Zapamiętałem, że Raków został założony w 1921 roku, ponieważ mój pierwszy klub w Rumunii, Politehnica Timișoara, powstał w tym samym roku. Widziałem już filmy o klubie i kibicach. Ta przygoda zapowiada się naprawdę fajnie – powiedział po podpisaniu kontraktu oficjalnej stronie klubu Deian Sorescu.
Kwota transferu: 800 tys. euro
Gwiazda ligi słowackiej w Pogoni
Pogoń Szczecin zajmuje przed rundą wiosenną drugie miejsce, ze stratą czterech punktów do lidera z Poznania. Jej największy talent odszedł w tym okienku do Brighton, a następnie został wypożyczony do Belgii. Kacpra Kozłowskiego nie będziemy już oglądać na polskich boiskach. „Portowcy” sięgnęli za to po Vahana Bichakhchyana. Były zawodnik Żyliny gra najczęściej na pozycji ofensywnego pomocnika. W tym sezonie wystąpił w 25 meczach, zdobył 12 bramek i zaliczył 8 ostatnich podań. 22-latek może okazać się bardzo dużym wzmocnieniem.
– Nad pozyskaniem Vahana pracowaliśmy bardzo długo – przyznaje szef pionu sportowego Pogoni Szczecin Dariusz Adamczuk w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu. – Kilka razy oglądaliśmy go na żywo podczas jego meczów w poprzednim klubie, byliśmy nim zainteresowani jeszcze zanim przedłużył kontrakt z Žiliną. Bardzo cieszę się z tego, że udało nam się zamknąć negocjacje i sfinalizować ten ruch. Vahan ma w sobie bardzo dużo piłkarskiej jakości. Trzymam kciuki za to, by już od początku rundy wiosennej pokazywał jak najwięcej ze swoich umiejętności. Na pewno ma wszystko, by z miejsca wzmocnić rywalizację i stać się ważnym ogniwem Pogoni.
Kwota transferu: 900 tys. euro
Ciekawy ruch Piasta
Do Gliwic trafił dwukrotny król strzelców ligi estońskiej. Od czasów Jakuba Świerczoka przy Okrzei brakuje bramkostrzelnego napastnika. Ten stan rzeczy ma zmienić Rauno Sappinen. Estończyk zdobywa wiele bramek w ojczyźnie, problemy zaczynały się wraz z występani zagranicznymi. Odbił się od ściany w Holandii, Słowenii i Belgii. Jest zawodnikiem ciągle dość młodym, ma 26 lat, więc Piast robi słusznie wierząc, że w końcu musi potwierdzić klasę poza granicami Estonii.
– Dołączył do nas bramkostrzelny snajper. Zabiegaliśmy o to, by dokonać tego transferu tuż po zakończeniu rundy. Rauno będzie miał okazję w pełni przepracować okres przygotowawczy razem z zespołem, co również ma pomóc mu w zaadoptowaniu się piłkarza w drużynie oraz naszej lidze – powiedział Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta Gliwice dla oficjalnej strony klubu.
Kwota transferu – 400 tys. euro
Waleczny Czarnogórzec w Lubinie
Do Zagłębia trafił Aleksandar Scekić. Były zawodnik Partizana to defensywny pomocnik obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi. Najwięcej atutów prezentuje w grze defensywnej, jest bardzo trudno wygrać z nim bezpośredni pojedynek. Bardzo przydatny jest również przy stałych fragmentach gry. Zagrał 29 razy w reprezentacji Czarnogóry. Wyceniany jest na 1,8 mln. euro. „Miedziowi” są bardzo aktywni na rynku transferowym. Do Lubina trafili już: Aleks Ławniczak, Jasmim Burić, Bartosz Kopacz oraz Martin Doleżal. Wszystko wskazuje na to, że runda wiosenna powinna być bardziej udana dla zawodników Piotra Stokowca.
Kwota transferu: ?
Wisła zarobiła, więc czas na zakupy
Szeregi krakowskiej Wisły w tym okienku opuściło dwóch czołowych zawodników. Przy Reymonta nie będziemy oglądać Yaw Yeboaha oraz Aschrafa El Mahdiouiego. Trzeba było więc rozejrzeć się za ich następcami. W buty Holendra ma wejść Enis Fazlagić. Macedończyk kosztował krakowian 500 tys. euro. Jest zawodnikiem o podobnej charakterystyce do Aschrafa, często chce mieć czynny udział w konstruowaniu akcji swojego zespołu. Długi kontrakt i wysoka, jak na polskie warunki, kwota transferowa świadczą o tym, że w Krakowie wiążą z nim duże nadzieje.
– Enis to piłkarz z olbrzymim potencjałem i jak na swój wiek posiada już wielkie doświadczenie. To zawodnik podobny do Aschrafa – zawsze chce operować piłką, co pomoże nam w rozgrywaniu, dokładając też potrzebną boiskową agresję. Przychodzi do Wisły na zasadzie transferu definitywnego, wiążąc się 4,5-letnim kontraktem – powiedział Tomasz Pasieczny, dyrektor sportowy Wisły Kraków w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu.
Kwota transferu: 500 tys. euro