Można przegrać, ale nie bez walki! Cracovia 2:0 Legia

09.12.2021 Warszawa
Pilka nozna
Liga Europy 2021/2022, faza grupowa
Legia Warszawa - Spartak Moskwa
N/z Szymon Wlodarczyk, Yuri Ribeiro, po przegranym meczu
Foto Adam Starszynski / PressFocus

09.12.2021 Warsaw
Football
Europa League 2021/2022, group stage
Legia Warszawa - Spartak Moscow
Szymon Wlodarczyk, Yuri Ribeiro, po przegranym meczu
Credit Adam Starszynski / PressFocus

Legia Warszawa stworzyła w ostatnich meczach – jak się okazuje – fałszywe pozory zmiany względem czasu, kiedy „Wojskowi” byli w kryzysie. Po domowych zwycięstwach z AZ Alkmaar oraz Cracovią, nadszedł czas na zaległy wyjazdowy mecz z zespołem „Pasów”, w którym wygrana dałaby 3. miejsce w Ekstraklasie po rundzie jesiennej. Drużyna Kosty Runjaicia nie skorzystała z tej okazji i poniosła porażkę 0:2, którą można uznać za sromotną przez widoczny brak zaangażowania u piłkarzy 15-krotnego Mistrza Polski. 

Pozory wyjścia z kryzysu

Legia w rundzie jesiennej zaliczyła taki okres, który zdecydowanie słusznie został nazwany kryzysem. Cztery porażki z rzędu w Ekstraklasie i naprawdę słaba gra zespołu sprawiały, że duża część ekspertów przekreśliła szanse stołecznej ekipy na zdobycie Mistrzostwa Polski w obecnie trwającym sezonie Ekstraklasy. „Wojskowi” jednak w ostatnich meczach zaczęli sprawiać wrażenie, że gorszy okres już za nim i wraca zespół z tego fantastycznego przecież startu sezonu. Pozory okazały się mylne, co zaprezentowało wyjazdowe spotkanie z Cracovią, które zakończyło się porażką 0:2. 

Pierwszy mecz i pozytywne odczucia

Pierwszy mecz odbył się w niedzielę 17 grudnia i Legia zwyciężyła w nim pewnie 2:0. „Wojskowi” kontrolowali grę w tym meczu i nie dali Cracovii żadnych szans. Pierwszego gola w barwach Legii Warszawa zdobył Patryk Kun, a bramkę, która ustaliła wynik zdobył Blaż Kramer. Najlepiej podsumowują ten mecz statystyki. Legia miała dużo wyższą statystykę przewidywanych goli. W efekcie zwyciężyła u siebie w Ekstraklasie pierwszy raz od 24 września i meczu z Górnikiem Zabrze.

Brak Pawła Wszołka, Bartosza Slisza i Blaża Kramera

W środowym meczu z Cracovią nie mogło zagrać kilku piłkarzy Legii Warszawa. Zawieszeni za żółte kartki byli Bartosz Slisz oraz Blaż Kramer. Poza tym nie był w stanie wystąpić Paweł Wszołek, który w ostatnich dwóch meczach grał „na lekach” i przez jego problemy zdrowotne na prawym wahadle zagrał Patryk Kun. W środku pola natomiast wyszedł duet Celhaka-Elitim. W ataku znowu trójka Josue-Gual-Muci, a obrona bez zmian w stosunku do pierwszego meczu przeciwko krakowianom.

Brak zaangażowania piłkarzy Legii

Gracze Legii Warszawa w tym meczu wyglądali bardzo słabo. Nie było po nich widać żadnego zaangażowania i najprawdopodobniej myśleli, że ten mecz „sam się wygra”. Zawodnicy Kosty Runjaicia nie tworzyli sobie dogodnych sytuacji, choć mieli ogromną przewagę nad Cracovią. Można powiedzieć, że ta przewaga jest prawdziwą zmorą Legii, która nie zagraża bramce przeciwnika, pomimo utrzymywania się przy piłce na jego połowie.

Fantastyczny Benjamin Kallman

Benjamin Kallman – fiński napastnik Cracovii, który zdobył dwie bramki w tym meczu i to on był kluczową postacią gospodarzy w tej rywalizacji. Pierwszy gol był naprawdę pięknej urody, napastnik „Pasów” uderzył zza pola karnego i trafił w samo okienko bramki Kacpra Tobiasza, który przy tym uderzeniu nie miał absolutnie żadnych szans. Przy drugiej bramce Kallman wykorzystał świetne, prostopadłe podanie od Knapa i strzelił obok bramkarza Legii. Tym samym ustalił on wynik meczu.

Legia nie wykorzystuje szansy na top 3

Porażka w Krakowie może boleć jeszcze bardziej przez to, że 3 punkty zdobyte w tym meczu dałyby Legii 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy po rundzie jesiennej. Mogła wyprzedzić Raków oraz Lech, a przez przegraną została na 5. miejscu, które jest bardzo rozczarowujące. Cracovia natomiast dzięki zwycięstwu odskoczyła od strefy spadkowej i jest na dobrej drodze do utrzymania się w lidze, choć przed nami jest jeszcze runda wiosenna.

POLECANE

tagi