Misja Katar: Meksykańscy ligowcy – kogo należy się obawiać?

(180617) -- MOSCOW, June 17, 2018 (Xinhua) -- Mexico's goalkeeper Guillermo Ochoa defends during a group F match between Germany and Mexico at the 2018 FIFA World Cup in Moscow, Russia, June 17, 2018. (Xinhua/Wang Yuguo) - Wang Yuguo -
17.06.2018 Moskwa
Pilka nozna, FIFA Mistrzostwa Swiata Rosja 2018
Niemcy - Meksyk
Xinhua / Sipa / PressFocus 
POLAND ONLY!!

22 listopada na Stadionie 974 Polacy rozpoczną swoje zmagania na mundialu w Katarze. Naszym pierwszym rywalem będzie Meksyk. Ostatni raz oba zespoły spotkały się ze sobą towarzysko w Gdańsku, w 2017 roku. Biało-czerwoni przegrali 0:1 po trafieniu Raula Jimeneza. Adam Nawałka nie wystawił jednak wtedy najsilniejszej jedenastki. W pierwszej jedenastce wystąpili m.in. Jarosław Jach czy Maciej Makuszewski, mając przed sobą bardzo doświadczonych zawodników drużyny meksykańskiej. Kilku z nich zapewne wyjdzie także w pierwszym składzie El Tri przeciwko naszej kadrze. Nieodłączną część reprezentacji Meksyku stanowią gracze z rodzimej ligi. W naszym kraju nie jest ona transmitowana przez żadnego z nadawców. Dlatego większość kibiców poznaje tamtejszych piłkarzy najczęściej przy okazji mistrzostw świata. Z tego powodu poniżej postaramy się przybliżyć sylwetki paru z nich.

Carlos Rodriguez

Jedna z największych gwiazd Ligi MX. Na początku tego roku zamienił Monterrey na stołeczne Cruz Azul. Jego odejście było przykrym doświadczeniem dla kibiców Rayados, którzy gorąco żegnali swojego zawodnika. Spodziewali się oni, że klub opuści tylko, w przypadku zgłoszenia się po niego klubu z Europy. Jest zawodnikiem wyjściowego składu reprezentacji Meksyku na pozycji środkowego pomocnika. W ostatnim czasie leczył kontuzję, przez co nie tylko musiał opuścić zgrupowania kadry, ale również przerwał dobre występy w klubie. Rodriguez pauzował w czterech ostatnich spotkaniach fazy zasadniczej Clausury, podczas której klub z Mexico City odniósł dwie porażki. Spowodowało to spadek z czwartej na ósmą pozycję tabeli, oraz konieczność gry w pierwszej fazie rundy finałowej, zamiast bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. W play-offach Rodriguez również nie zagrał, a jego klub odpadł w ¼ finału fazy zamknięcia ligi MX.

Rodriguez miał okazję pokazać się na europejskich boiskach, a dokładnie w sezonie 2017/2018 na trzecim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii, w barwach CD Toledo. Były klub Jana Urbana i Jerzego Podbrożnego zaliczył wówczas spadek, jednak Meksykanin indywidualnie wyróżniał się na tle kolegów. Po powrocie do Monterrey dostawał regularnie szanse na grę. Dobrą grą zwrócił uwagę Manchersteru United. Już kilka miesięcy po debiucie w lidze meksykańskiej zapracował sobie na powołanie przez Gerardo Martino do pierwszej reprezentacji na mecze z Chile i Paragwajem w marcu 2019 roku. Tego samego roku wraz z Rodriguezem w składzie zdobyli Gold Cup. Rozegrał łącznie 30 spotkań w pierwszej reprezentacji, oraz pięć w drużynie olimpijskiej z Tokio, na której Meksykanie zdobyli brązowy medal.

Za swojego największego idola uznaje Andresa Iniestę. W swojej grze również stara się go przypominać. Oprócz odzyskiwania piłki w środku pola, trener Cruz Azul Juan Reynoso stara się wykorzystywać jego ofensywny potencjał. Nie tylko kreuje akcje zespołu, ale sam wchodzi w pole karne, jak np. w pierwszym spotkaniu w barwach Cruz Azul przeciwko Tijuanie, gdzie trafił do siatki głową, wykorzystując dośrodkowanie Adriana Aldrete.

Jesus Gallardo

Podstawowy lewy obrońca meksykańskiej drużyny narodowej. Rozegrał w niej już 71 spotkań. Obecnie broni barw Monterrey. Całą swoją karierę spędził w ojczystym kraju, ale jego celem jest gra w jednej z najlepszych lig europejskich. Jego marzenie mogło się spełnić już kilka lata temu, kiedy był obserwowany przez Atletico Madryt, jako potencjalny zastępca Filipe Luisa.

Może grać zarówno na pozycji lewego defensora, jednak często gra również na skrzydle lub jako wahadłowy. Zawodnikiem od którego stara się podpatrywać styl gry jest Trent Alexander-Arnold. Lubi mieć piłkę przy sobie i chętnie wchodzi w drybling. Mając przed sobą przeciwnika, woli go minąć, niż pozbyć się futbolówki. Nie boi się także uderzyć z dystansu i tego typu rozwiązań na pewno będzie szukał.

W ostatnim czasie nie jest w najlepszej formie. Pojawiły się głosy, które nawołują do pominięcia go przy wyborze zawodników na mundial. Stracił miejsce w wyjściowej jedenastce Rayados i jedynie wchodzi z ławki rezerwowych. W hitowym meczu z Club America nie zaliczył choćby jednej minuty. Zmieniło się to w niedzielnym starciu z Pumas, gdzie wystąpił od początku i w pierwszych minutach miał szansę na trafienie. Po jego strzale w dziesiątej minucie piłka przeszła tuż obok słupka.

Warto również wspomnieć, że Gallardo jest rekordzistą, jeśli chodzi o zdobycie najszybszej żółtej kartki w historii mistrzostw świata. W spotkaniu ze Szwecją, piłkarz został ukarany w ten sposób przez arbitra Nestora Pitanę już w 15 sekundzie gry.

Alexis Vega

Drugi na liście brązowy medalista olimpijski z Tokio i jedna z czołowych postaci El Tri podczas rozgrywek. Był zdobywcą trzeciej bramki dla Meksyku, w wygranym 3:1 meczu z gospodarzami turnieju. Raczej nie będzie zawodnikiem wyjściowego składu, ponieważ na jego pozycji często występuje Hirving Lozano. Na co dzień jest graczem Chivas Guadalajara, gdzie jest uznawany za gwiazdę zespołu. Niedawno przedłużył kontrakt ze swoim klubem do czerwca 2024r., argumentując to swoim przywiązaniem do barw. Jednak zdaniem dziennikarzy i kibiców futbolu meksykańskiego, jego rozwój jest hamowany w Guadalajarze, z której powinien się ewakuować.

W nowy sezon jego zespół nie wszedł najlepiej. Kozły nie wygrały dotąd żadnego z sześciu spotkań. Vega zdobył swoją jedyną jak na razie bramkę z rzutu karnego, w meczu przeciwko Queretaro. Drugą okazję na trafienie z karnego miał w niedzielę, jednak w 75. minucie uderzył w poprzeczkę, a jego klub zremisował z Pachucą 0:0. Dwukrotnie udało mu się jednak asystować, co oznacza, że do tej pory miał udział we wszystkich trzech bramkach zdobytych przez Chivas w tym sezonie.

Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał grając na ulicy i na osiedlowych boiskach, gdzie nauczył się dryblować na małej przestrzeni. Swoją lekkość przenosi na ligowe obiekty, na których mija rywali swoim balansem ciała. W poprzednim sezonie zdobył 6 bramek i zanotował 7 asyst, z czego większość w fazie zamknięcia. Zajął drugie miejsce wśród meksykańskich piłkarzy w klasyfikacji kanadyjskiej tegorocznej Clausury.

Guillermo Ochoa

To nazwisko powinno kojarzyć wielu kibiców piłki nożnej i musiało znaleźć się na tej liście. Doświadczony bramkarz zagrał w narodowej reprezentacji 126 razy, a kolejne wciąż przed nim. Przeszedł do historii jako pierwszy meksykański bramkarz grający na Starym Kontynencie. Choć nie był zawodnikiem czołowych europejskich drużyn (grał w Ajaccio, Maladze, Granadzie i Standardzie Liege), dał się poznać jako pewny punkt El Tri na mundialach w Brazylii i Rosji. Jego postawę przeciwko Brazylii czy Holandii w roku 2014, a także z Niemcami i ponownie z Canarinhos, szeroko komentowały media sportowe na świecie. Po brazylijskich mistrzostwach trafił do Malagi, w której grywał jedynie w Pucharze Króla, a w La Lidze na bramce stanął pod koniec swojego pobytu w Andaluzji.

Trzy lata temu po przygodzie w Europie, powrócił do swojego macierzystego klubu, którym jest Club America. Został jednym z liderów Orłów i bardzo pewnym punktem zespołu. Nadal w lidze potrafi bronić w sytuacji sam na sam, czy popisywać się spektakularnymi interwencjami. Nie boi się konfrontacji słownych z rywalami, co pokazał np. w towarzyskim spotkaniu Manchester City, gdy bezpardonowo odepchnął Jacka Grealisha. Jego aktualny kontrakt wygasa wraz z końcem roku i teoretycznie mógłby podpisać umowę z innym zespołem. Jak informuje meksykański dziennikarz Ruben Rodriguez, sam Guillermo chce pozostać w Americe, jednak jest na celowniku drużyn z MLS.

W tym roku wystąpił w pierwszym składzie we wszystkich spotkaniach w ramach eliminacji strefy CONCACAF na mundial w Katarze. Na samym turnieju też prawdopodobnie będzie „jedynką”. Innymi bramkarzami, którzy powalczą o wyjazd będą Carlos Acevedo z Santos Laguna, Rodolfo Cota z Club Leon i 40-letni Alfredo Talavera z Juarez. Cała trójka zaliczyła w tym roku występy w spotkaniach towarzyskich reprezentacji Meksyku, podczas absencji pierwszego bramkarza. Miejmy nadzieję, że kolejnego wielkiego meczu nie rozegra golkiper, który jak sam twierdzi „nie czuje strachu ten, co gra w Americe”.

***
Miłosz Nowak

POLECANE

tagi